(T/I) = twoje imię
- Muszę tam wchodzić? Dobrze wiesz, że nienawidzę imprez. Byłam raz i mi to w zupełności wystarczy - zaczęła marudzić siedemnastoletnia (T/I).
- Daj spokój. Skorzystamy z darmowego alkoholu - odpowiedziała Annabell.
Annabell była raczej zgrabną nastolatką o jasnej karnacji. Niebieska sukienka niezaprzeczalnie pasowała do jej błękitnych oczu.
- Piję tylko i wyłącznie okazyjnie.
- No przecież jest okazja! Yyy... - zaczęła się jąkać - moja suczka w ciąży jest trzeba to opić! - oburzyła się blondynka.
- Oj Bell, niech ci będzie, chodźmy - parsknęła śmiechem brunetka.
Dziewczyny skierowały się w stronę wielkich drzwi domu i zdecydowanie przekroczyły ich próg.
- Gotowa? - zapytała Annabell.
- Ta - z niezadowoleniem przytaknęła (T/I).
Obie wtopiły się w tłum bawiących się nastolatków i same zaczęły tańczyć. Nie minęła godzina, a (T/I) poszła do kuchni pozostawiając w samotności swoją przyjaciółkę, która obściskiwała się z jakimś chłopakiem. Na spokojnie wypijała shoty, kieliszek po kieliszku.
- Sama pijesz? - jakiś blondyn postawił obok niej czerwony kubek, czekając aż dziewczyna mu poleje.
- Nie mam z kim.
- Dlatego tu jestem - chłopak uśmiechnął się szeroko - polewaj.
- Nie znam cię.
Uderzył kubkiem o blat i patrzył się w jej czekoladowe oczy z grymasem na twarzy.
- Mike, a teraz lej.
- (T/I).
Ciemnooka z radością zaczęła polewać wódkę do postawionego przed nią czerwonego kubeczka. Po jakiś dziesięciu shotach oboje dogadywali się, tak jakby znali się całe swoje życie.
- Co ty pierdolisz? - ledwo zrozumiale wypowiedział te słowa, ponieważ doskwierała mu czkawka.
- No mówię ci, wsadził łęb do tego cholernego wazonu, a później darł się na cały dom, że potrzebuje pomocy, mina jego matki bezcenna.
- Masz pojebaną rodzinę (T/I).
- Wieeeem - przeciągnęła to słowo brunetka.
***
- Poczekaj, ja, ja muszę iść na dwór - powiedziała siedemnastolatka trzymając się za brzuch.
- Og, og - odparł.
- Ty już mówić nie umiesz - wychodząc zaśmiała się dziewczyna.
Z trudem doczołgała się do drzwi prowadzących do ogrodu. Po drodze napotkała swoją przyjaciółkę, która coś do niej bełkotała, jednak ona nie zrozumiała. W tamtym momencie dla (T/I) liczył się tylko tlen i dostawa świeżego powietrza. Pobierała wdechy.
Wdech.
Wydech.
Wdech.
Wydech.
I tak w kółko, do momentu, w którym, w gardle poczuła ten nieprzyjemny smak żółci.
Rozejrzała się po podwórku, a jej wzrok spoczął na petuniach. Pobiegła w ich stronę, rzuciła się na kolana, pochyliła i zwymiotowała w rośliny. Za każdym razem kiedy myślała, że to już koniec i wstawała, z powrotem musiała upaść na klęczki czując kolejną falę wymiotów. Po kolejnych minutach oderwała się już ostatecznie od kwiatów. Powstała na nogi i odwróciła się, z zamiarem powrotu do domu.
- Ja pierdole - usłyszałam głos obok siebie - Kurwa no nie, no po prostu kurwa nie mogę. Boże czy ty to widzisz?! Znowu! Najpierw ten gówniarz, a teraz ty!
Dziewczyna spojrzała na niego z przerażeniem.
- Matko jedyna, matko jedyna, nie no idziesz do domu! Matka mnie zabije! Przecież one ledwo żyją!
Przyglądał się ciemnookiej. Była swoją drogą wysokiego wzrostu, posiadając też zarazem wąską talie. Jej ciało zdobiła czarna z białym paskiem wokół tali sukienka. Okulary na jej nosie dodawały jej za to uroku.
- Kwiaty więdną, nie umierają - poprawiła go (T/I).
- Zamilcz!
- Chrisie Adamsie! - w ich stronę szybkim krokiem zbliżała się zdenerwowana kobieta - na dwa dni cię zostawić, a ty już z domu burdel ro - urwała, gdy ujrzała petunie - Chrisie Adamsie możesz mi wyjaśnić co się stało z moimi petuniami?!
- Mamusiu co ty tu robisz, miałaś przecież wrócić dopiero za trzy godziny - wyjąkał wystraszony brunet.
- Co ja robię?! Gówno! Do domu, natychmiast! - pociągnęła chłopaka za ucho - Wybacz moja droga, za to, że byłaś świadkiem, tej jakże durnowatej rozmowy - zwróciła się do (T/I) z uśmiechem.
Przez cały czas brunetka stała zmieszana do momentu, w którym usłyszała, że wszyscy mają się wynosić.
CZYTASZ
Preferencje do postaci z trylogii "Hell"
FanficCała trylogia "Hell" należy oczywiście do Pizgacz. W tej "historii" znajdą się różne przygody z postaciami z kanonu tej autorki.