Drugie spotkanie - Matt Donovan

158 7 1
                                    

(T/I) - twoje imię


Zielonowłosa wysiadła z taksówki i udała się do szkoły. Idąc przez korytarz mijała ludzi, którzy się krzywo na nią patrzyli. Ignorowała to. Szukała swojej przyjaciółki, którą znalazła przy szafkach. 

- Molly skarbie, a ty wątpiłaś, że będę w stanie dzisiaj pojawić się w szkole. - zachichotała (T/I). - I co łyso ci? Zatkało kakao? - nieprzerwanie chichotała.

- Liczyłam na to, że wytrzeźwiejesz i będzie cię męczył kac, ale nic z tego - westchnęła blondynka. - Chodź na zewnątrz zamówię ci taksówkę.

- Ale po coo...? - przeciągnęła z uśmiechem dziewczyna. - Ja się świetnie bawię.

- Właśnie widzę, możesz mi wytłumaczyć to co masz na sobie? Serio "Matt jest królem"? Skąd to  masz?

- A to nic takiego, jakiś chłopak oblał mnie drinkiem i dał mi swoją bluzę.

- Dobra nie ważne, chodź już, bo wstyd mi przynosisz, nie wspominając już o tym, że w każdej chwili może cię zobaczyć jakiś nauczyciel. - Osiemnastolatka wyprowadziła swoją przyjaciółkę z budynku.

***

Luke, który właśnie zobaczył (T/I) wybrał numer do swojego kumpla.

- Siema stary. - odebrał niemal od razu. - Nie uwierzysz co się stało.

- Nie uwierzę powiadasz?

- No siedzę sobie właśnie w taksówce i wracam z imprezy. Kurde, ale zajebistą laskę poznałem. Normalnie dziewczyna petarda.

- Tak?

- No całą noc piliśmy wódkę i gadaliśmy. Tak się złożyło, że oblałem ją drinkiem, ale to nie ważne.

- Ta i dałeś jej tą czerwoną bluzę?

- Skąd wiesz?

- Może stąd, że to (T/I) (T/N) dziewczyna, która chodzi ze mną do klasy i jest właśnie w szkole - zapytał jakby to było oczywiste.

- To stary jak ona tam jest, to ja też zaraz tam będę.

- Obawiam się, że nie zdążysz, bo jej kumpela właśnie wsadza ją do taksówki.

- No kurde, no to klops. Ale nic straconego, jutro cię odwiedzę w szkółce przyjacielu.

- Tylko spróbuj - zagroził mu Luke.

- Paa... - jego przyjaciel tylko się rozłączył.


***


Następnego dnia (T/I) męczył kac, jednak mimo to, pojawiła się w szkole.

- Oj kacyk męczy skarbie? - naśmiewała się z niej Molly.

- Zamknij się Molly.

- Ojej kicia ma pazurki? - zakpiła.

- Uważaj, żeby cię kicia tymi pazurkami nie podrapała.

I tak mijała lekcja za lekcją.

Przerwa za przerwą.

Aż nagle Matt spełnił swoją obietnicę i pojawił się w szkole.

- A ten to sobie chyba ze mnie żartuje - powiedział Luke stojący w towarzystwie swoich przyjaciół.

- Co jest?

- No ten debil przyjechał tu, siarę mi chyba chce zrobić.

- Lukuś mój przyjacielu - Matt podszedł do nich z rozłożonymi ramionami.

- Co tu robisz?

- No jak to co? Odwiedzam cię, zgodnie z obietnicą - posłał mu głupkowaty uśmiech.

- No fajnie, fajnie. - powiedział wymijająco. - (T/I) jest tam - wskazał mu palcem drugi koniec korytarza.

- Dziękować, dziękować dobry człowieku.

Matt udał się w stronę dziewczyn z szerokim uśmiechem.

- (Zdrobnienie twojego imienia) - zrobił taką samą scenkę jak przy swoim przyjacielu.

- O Matt, hej. Co tu robisz?

- A no przyjechałem odwiedzić kumpla i dowiedziałem się, że tu jesteś.

- A więc to jest ten słynny "Matt król" - zaśmiała się Molly.

- A co słyszałaś o mnie? - rzucił z cwaniackim uśmieszkiem na twarzy.

- No nie wiem jak mogłabym nie, skoro (T/I) wczoraj przyszła w twojej bluzie całkiem najebana do szkoły.

- No patrz jaki ja jestem dżentelmen.

- A propo bluzy to oddam ci ją jutro, jak znowu będziesz "odwiedzał" swojego przyjaciela - posłała w jego stronę uśmieszek, który oznaczał, że wie, że jest tu dla niej.

- Co jakie oddam, jakie oddam? Ja ci tę bluzę z dobrego serca podarowałem. Nie ma żadnego oddawania. - puścił jej oczko. - Mam nadzieję, że czasem będziesz się pokazywać w bluzie "Matt to król".

- No jakże by inaczej "królu".

Nagle zadzwonił dzwonek obwieszczający koniec przerwy.

- Oj my się musimy zbierać - powiedziała (T/I).

- No pa, pa - uśmiechnął się i każdy poszedł w swoją stronę.

Preferencje do postaci z trylogii "Hell"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz