(T/I) - twoje imię
(T/N) - twoje nazwisko
(Z/T/I) - zdrobnienie twojego imienia
"Do kurwy to nie może być prawda
" Nie, nie może"
" Ja nie chcę"
"To znaczy chcę, ale nie teraz"
" Kurwa, kuuurwa"
Ta jedna myśl krążyła wokół głowy (T/I). Jest w ciąży. Chce się cieszyć, ale nie może. Nie może dlatego, bo nie wie czy Scott je chce. Niebieskooka pamięta jak usłyszała z jego ust, że nie cierpi dzieci i nie ma zamiaru w przyszłości ani jednego mieć. To było trzy lata temu. Ale czy dalej tak uważa?
- Widziałam, żeby się zabezpieczać wiedziałam! - chwyciła się za głowę.
- Spokojnie (T/I) nie możesz płakać, niedługo Scott wróci z pracy. Jest dwudziesta trzecia trzydzieści, a ty powinnaś się położyć. Jutro ważny dzień - dodała uspokajająco do samej siebie.
Próbowała zasnąć.
Udało się?
Nie.
Nawet nie starała się udawać, dopóki usłyszała zamek do drzwi od mieszkania. Skuliła się, a jej narzeczony zmęczony po robocie położył się obok niej i przyciągnął, aby ją uwięzić w szczelnym uścisku, żeby mu tylko nie uciekła.
Poczuła się bezpieczniej, nie pamiętała kiedy odpłynęła w głęboki sen.
***
Pięć lat szczęśliwego związku. Pięć lat! A dzisiaj? Dzisiejszy dzień mija jak wymarzona bajka (T/I). Jeszcze godzinę temu nosiła nazwisko swojego ojca, a teraz?
Oficjalnie została panią Hayes.
Żoną tego czarnoskórego chłopaka, który ją wkurwiał cały czas i można pytać się non stop jak on to zrobił? Tylko najśmieszniejsze jest to, że ona sama nie wie, kiedy go pokochała.
"Czuje się jakby mi armontencję podał" cały czas powtarzała tylko po to, żeby go poddenerwować.
(T/I) Hayes. Jak to pięknie brzmi.
- Skarbie? - wyrwał ją z podziwiania jej nowego nazwiska Scott - Halo jesteś tu?
Wpatrywał się w nią jak w najpiękniejszy obrazek. Jej śliczne różowe włosy idealnie pasowały do jej kreacji, jaką była czarna suknia. Nie spodziewał się, że zobaczy na swojej księżniczce typową białą. Ona uwielbiała się wyróżniać. Za to ją kochał.
- Hm? - spojrzała na niego, a szeroki uśmiech zagościł na jej twarzy.
- Pytałem się o to czy masz ochotę wybrać się na przejażdżkę.
- Ale, że teraz? Jestem w sukni ślubnej Scott - spojrzała na niego spod byka, ponieważ nie wierzyła w jego inteligencje.
- Dlatego zabrałem ci rzeczy na przebranie, to znaczy Matt, ale na moją prośbę.
Jej wzrok dalej był taki sam, parsknęła śmiechem i stanęła od stołu i pociągnęła za sobą Scotta. Obydwoje z wielkim uśmiechem pobiegli w stronę łazienki. (T/I) chamsko zamknęła mu przed nosem drzwi, żeby nie mógł wejść z nią. Usłyszała za nimi zdenerwowane jęknięcie chłopaka. Uśmiechnęła się zwycięsko i zaczęła przebierać się w czarne bryczesy i różową bluzkę. Pociągnęła małą torebkę w odcieniu takim samym jak jeździeckie spodnie, którą położyła wcześniej na desce klozetowej. Na jej nieszczęście była otwarta, więc cała zawartość się wysypała.
- Kurwa - rzuciła szybko.
Uklękła i zaczęła zbierać.
Zaniepokoiła ją jedna rzecz.
Mianowicie co robił test ciążowy w niej. Z tego co pamięta nie wkładała go do niego.
"Matt.."
Tylko jemu powiedziała o tym, że Scott i ona będą mieć dziecko. Po rozmowie z przyjacielem jej męża poczuła się odrobinę lepiej, gdyż Matt zapewniał ją, że Hayes nigdy ją nie zostawi. Ani dziecko. Podejrzewała, że zrobił to tylko po to, aby przypomnieć jej o wyzwaniu jakie musi dzisiejszego dnia wykonać.
Wytarła samotną łzę. Uniosła hardo głowę i wyszła z toalety z takim samą radością z jaką do niej weszła.
***
Galopowali razem. Wyścigowali. Wyzywali jak mali dzieci. Byli świeżym małżeństwem. Parą dorosłych ludzi, którzy i tak czuli się na wiek conajmniej sześć.
- Wygrałem! Ty różowa małpo! - wybuchnął śmiechem klepiąc rudego ogiera zwanego Nazarem.
- Chce ci przypomnieć, że Grey nie jest wyścigowym koniem - pokazała mu środkowy palec, również chwaląc konia.
- Ta jasne! Po prostu ktoś nie chce się przyznać, że przegrał!
- Spierdalaj - odwróciła od niego głowę na znak, że się obraża.
- Niestety nie mam gdzie. Od trzech godzin zostałem uwiązany do twojej smyczy.
- Żałujesz? - popatrzyła na niego smutnym wyrazem twarzy.
- Hej. Wiesz, że nie.
- Nie zostawisz mnie? - spojrzała w jego zdezorientowane oczy.
- (Z/T/I) jesteśmy razem od pięć lat. Szaleje za tobą, a ty mi teraz z takimi rzeczami wyjeżdżasz?
- A jak okaże się, że jestem w ciąży? - nie potrafiła patrzeć dłużej w brązowe tęczówki czarnoskórego. Bała się odpowiedzi.
Chłopak uśmiechnął się na poruszony temat przez jego ukochaną. Zdał sobie sprawę do czego zmierza. Puścił wodze i odchylił się mocno do tyłu przez co spadł z konia.
- Będę ojcem?!
- Scott..
- Będę ojcem! Ale jaja! Kurwa mać i co i teraz będę musiał, aż dziewięć miesięcy czekać! Nie da się tego jakoś przyśpieszyć?
- Nie..
- Oh... Zaraz. Przecież niee wolno ci się przemęczać.. W tym momencie masz zejść z konia! Albo nie! Zostań bo jednak pieszo się bardziej zmęczysz, ale nie przyśpieszaj! Cała droga ma odbyć się w stępie.
- Misiu dopiero dziś się dowiedziałam, że jestem w ciąży. Dopiero mam płód w sobie.
- Zamilcz!
***
Wszystkiego najlepszego z okazji dnia zakochanych!!! Bawcie się dobrze, ale nie za dobrze B)
Kto tak jak ja świętuje dzień singla?

CZYTASZ
Preferencje do postaci z trylogii "Hell"
FanfictionCała trylogia "Hell" należy oczywiście do Pizgacz. W tej "historii" znajdą się różne przygody z postaciami z kanonu tej autorki.