Pierwsze spotkanie - Luke Mitchell (Parker)

249 8 3
                                    

(T/I) - twoje imię

(T/N) - twoje nazwisko


- Ej Eric, co to za nowa uczennica? Ona jest taka... gorąca - pokazał palcem na kobietę o blond włosach. Odziana była w czarną spódnice oraz tego samego koloru koszulę.

- Parker - wybuchnął śmiechem osiemnastolatek - To nauczycielka, z tego co wiem to (T/I) (T/N) i uczy języka polskiego.

- Czego? - zapytał wpatrując się w nauczycielkę.

- Języka polskiego, dla chętnych rzecz jasna.

- Kiedy jest pierwsza lekcja?

- Violet mówiła mi, że za dwie godziny.

- No to na razie! - pomachał koledze Parker.


***


 Przed salą numer trzydzieści cztery stał nie kto inny, Luke Mitchell. Jeszcze godzinę temu można było zobaczyć chłopaka w dresie oraz bluzie, ale teraz? Odziany w czarną koszulę i jeansy tego samego koloru.

Stał oparty o popękaną, żółtą ścianę do momentu, gdy ujrzał szkolną kujonkę Coco.

- A ty, co tu robisz? - zapytała.

- No jak to co? Będę się uczył języka polskiego.

- Ty? - parsknęła śmiechem - Nie ośmieszaj się, ty ledwo co po naszemu potrafisz mówić.

- A weź spierdalaj i nie psuj mojego zapału - wszedł do klasy i usadowił się w pierwszej ławce obok biurka.

Patrząc przez okno rozmyślał o wszystkim. O przyjaciołach, a przede wszystkim o niej. Z jego zamyśleń wyrwał ten uroczy głos (T/I), w którym zakochał się od razu.

-  Usiądźcie - zaczęła nauczyciela.

- Dzień dobry - uśmiechnął się szeroko chłopak.

- No dzień dobry. Jestem (T/I) (T/N) i przez jakiś czas będę nauczać was języka polskiego w tutejszej szkole. Jeśli chętnych będzie dużo na tych zajęciach to myślę, że się utrzymają.

- Mam nadzieję. Dopilnuję tego - uśmiechnął się jeszcze szerzej Luke.

Nauczycielka przejechała go spojrzeniem od stóp do głowy i się uśmiechnęła.

***

Minęło już dwadzieścia minut od rozpoczęcia lekcji, a Parker ani na sekundę nie oderwał wzroku od prześlicznej blondynki. Przyglądał się jej z wielkim zainteresowaniem i pożądaniem.

Nawet nie zwrócił uwagi, że znalazła się ona obok niego i mówiła do niego.

- Mitchell! - warknęła - słuchasz mnie?

- Taaaa, dla pani Parker.

- Ah doprawdy? To co do ciebie przed chwilą powiedziałam?

- Nie mam pojęcia, ale wiem, że jest pani piękna.

- Wydaje mi się, że to nie ma nic wspólnego z tą lekcją nie sądzisz?

- A mi się wydaje, że tak.

I w tym momencie w jego delikatne uszko pstryknęła Coco, ręka Parkera nakierowała się na jej dłoń i głośno uderzyła.

- Oj, bo po łapach! Raz nie wolno ci, a dwa przeszkadzasz mi w konwersacji!

- Ogarnij się Parker. To lekcja jest, a nie tinder - fuknęła.

- Dziękuję Coco - odparła (T/I).

I tak przez dalszą część lekcji Mitchell jedynie co to się szczerzył w stronę jego piękności i o dziwo starał się być aktywny... Rzecz jasna pomagał mu w tym internet i tłumacz google.

Preferencje do postaci z trylogii "Hell"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz