(T/I) - twoje imię
Załamana szatynka siedziała na podłodze w łazience szlochając.
W ręce trzymała test ciążowy.
"Dwie kreski"
"Dwie cholerne kreski" - myślała.
Totalnie nie wiedziała co ma zrobić. Nate ma zaraz wrócić do domu, z warsztatu. I co?
"Co jak zastanie mnie tutaj płaczącą?"
"Powiedzieć mu?"
"Wkurzy się?"
Nagle po mieszkaniu rozszedł się donośny głos.
- Wróciłem - pewnie teraz dziewczyna powinna jak zwykle iść się z nim przywitać, bo nie widzieli się cały dzień. Ale nie była w stanie ruszyć się z miejsca.
- Ej gdzie jesteś? - nic nie odpowiadała.
Brunet pociągnął za klamkę do łazienki, ale drzwi były zakluczone i ta nie ustąpiła. Dziewczyna wiedziała, że jej chłopak zaraz wpadnie do łazienki. Musiała coś szybko zrobić z tym testem. Nie wiele myśląc wrzuciła go do umywalki.
- Jesteś tam? - ponownie się nie odezwała tylko wyczekiwała, błagając w myślach, żeby chociaż raz odpuścił i sobie poszedł. Ale to był przecież Nathaniel Shey.
- To nie jest śmieszne (T/I). - brunet był coraz bardziej zaniepokojony i zdenerwowany jednocześnie. - Wchodzę - jak na zawołanie drzwi otworzyły się, a chłopak zobaczył na podłodze jego dziewczynę, która wyglądała, jak i była w totalnej rozsypce.
- (T/I)... - na jej widok zaniemówił.
Podszedł i uklęknął przy niej, w ten sposób ich twarze były na tym samym poziomie. Ujął jej podbródek i zmusił ją, by popatrzyła w jego oczy.
- (T/I) powiedz mi co się stało - zaczął spokojnym, uspokajającym tonem, ale dziewczyna na jego słowa jeszcze bardziej się rozpłakała. Jej ciałem wstrząsnął szloch. Wiedziała, że prędzej czy później albo sam się dowie, albo będzie musiała mu powiedzieć. Brunet nie zadając więcej pytań objął ciemnooką swoimi silnymi ramionami, przyciskając do swojej piersi i głaszcząc jej skołtunione włosy.
Żadne z nich nic nie mówiło.
- Nate... - zaczęła zachrypniętym głosem.
- Tak? - zapytał nie puszczając jej.
- Kocham cię... - wychrypiała z kolejnym szlochem cisnącym się jej na usta.
- Ja ciebie też - wymruczał coraz czulej głaskać jej włosy.
- Choć, położymy się w sypialni - kiedy dziewczyna nie reagowała, wziął ją na ręce w stylu panny młodej i skierował się w stronę ich pokoju. Położył ją delikatnie na łóżku, a sam położył się obok niej, kładąc sobie jej głowę na piersi ponownie uspokajająco ją głaskać. Jedna jego ręka głaskała jej włosy, a druga jej brzuch. Po tym geście szatynka poczuła się jakby chłopak wiedział o całej ciąży, ale to nie możliwe, bo sama przecież zaledwie godzinę temu się o tym dowiedziała.
- Spróbuj zasnąć - zaproponował jej cichym głosem. Jego dziewczyna nic nie odpowiedziała, ale starała się spełnić prośbę chłopaka.
***
(T/I) uniosła ciężkie powieki, leżała dokładnie w takiej samej pozycji jak przed zaśnięciem, a brunet wciąż głaskał jej włosy i brzuch.
- (T/I) powiesz mi czemu płakałaś - zapytał jak zobaczył, że się przebudziła.
- Nate, ja... - nie mogła wykrztusić z siebie tego. - Umywalka.
- Co? - nie zrozumiał.
- W umywalce - westchnęła.
Chłopak złożył ostatni pocałunek na jej skroni i udał się we wskazane miejsce.
Zamurowało go.
"Dwie kreski"
Wrócił do swojej dziewczyny i położył się obok niej, obejmując ją.
- Jak? - zapytał.
- Nie wiem - westchnęła.
- Przecież brałaś tabletki.
- Wiem - zapłakała.
- Cii, nie płacz, poradzimy sobie - tulił do siebie załamaną szatynkę.
- Musisz jechać do lekarza.
- Wiem, pojedziesz ze mną.
- Nie pojadę.
- Owszem pojedziesz.
- Nie
***
- (T/I) (T/N) zapraszam do gabinetu numer 3.
Szatynka na te słowa uniosła się z krzesła i udała się we wskazane miejsce, a za nią wlókł się jej ukochany.
- Usiądź proszę na fotelu - (T/I) wypełniła polecenie lekarki podczas gdy Nate stał przy drzwiach z założonymi na piersi rękoma z kamiennym wyrazem twarzy.
Miał na sobie swoje "nieśmiertelne" czarne jeansy, czarną koszulkę i skórzaną kurtkę. Wyglądał jak zwykle. Czyli groźnie.
- Na początek wykonamy USG, żeby potwierdzić ciąże, zobaczyć, który to już tydzień i sprawdzić czy nie ma żadnych wstępnych komplikacji. Na resztę badań jest jeszcze za wcześnie więc będziemy się spotykać regularnie.
Kobieta zabrała się za przeprowadzanie badania.
- O widzi pani, tutaj już coś widać - wskazała palcem w pewien punkt na ekranie - tutaj rozwija się dziecko.
- Ta mała kropeczka to moje dziecko?
- Oj ta mała kropeczka będzie się cały czas powiększała. - Spojrzała na bruneta opierającego się o ścianę. -Chce pan zobaczyć?
Mężczyzna wolnym krokiem podszedł do kobiet i spojrzał w to samo miejsce co one. W jego oczach zebrały się łzy. Nie mógł w to uwierzyć.
- Nate... Czy ty płaczesz? - zapytała (T/I).
- Co?! Ja?! Nie, po prostu coś mi wpadło do oka - wyrwał się z transu i zaczął szybko mrugać ponownie przybierając kamienny wyraz twarzy.
- Dobrze więc podsumowując, jest pani w 3 tygodniu ciąży, nie może pani pić alkoholu, zażywać nikotyny, narkotyków, przemęczać się i dobrze by było żeby się pani nie denerwowała za bardzo. Stres szkodzi dzieciom. Następną wizytę przewiduję gdzieś za 2 miesiące, ale to już się skontaktuje z panią telefonicznie. Do widzenia.
Para pożegnała się i wyszła.
- I co było tak strasznie? - zakpiła z niego.
- Tak.
***
Wszystkiego najlepszego z okazji walentynek miśkii.

CZYTASZ
Preferencje do postaci z trylogii "Hell"
FanfictionCała trylogia "Hell" należy oczywiście do Pizgacz. W tej "historii" znajdą się różne przygody z postaciami z kanonu tej autorki.