Pierwsze spotkanie - Matt Donovan

368 10 3
                                    

(T/I) - twoje imię


- No weź Molly, no błaaagam, chodź ze mną - zielonowłosa osiemnastolatka próbowała właśnie namówić swoją przyjaciółkę na imprezę.

- Nie ma nawet takiej opcji (T/I), jest środa, jutro mamy lekcje, w razie jakbyś zapomniała.

- Jebać lekcje - zaśmiała się dziewczyna.

- (T/I) pragnę ci tylko przypomnieć, że my jesteśmy w klasie maturalnej, nie możemy opuszczać lekcji w imię jakiś imprez!

- Wyluzuj skarbie, nic się przecież nie stanie.

- Nie i zdania nie zmienię. Możemy już zakończyć tą bezsensowną dyskusję?

- Dobra, jak nie, to nie, pójdę sobie sama.

***

- No super się z tobą tańczy i w ogóle, ale ja idę się napić - dziewczyna chciała jak najszybciej spławić typa, z którym gadała.

- Czekaj, pójdę z tobą - próbował ją zatrzymać.

- Spierdalaj typie - opierdoliła go pokazując mu przy tym środkowy palec, na co on zmarszczył brwi.

-  Aha. Dobra.

Dziewczyna odwróciła się napięcie i skierowała swe kroki w stronę baru.

- Te barman, polewaj wódy! - wyciągnął kieliszek i zaczął odkręcać wódkę stojącą na blacie - jaki kieliszek ty bierzesz, do szklanki przecież! - zachichotała.

- Do szklanki? - uniósł brwi to góry, bo dziewczyna nie wyglądała na taką co umie pić. Nie wiedział jednak jak w dużym błędzie jest.

- A co żałujesz mi?! - puściła mu oczko.

- Ja? Tobie? Gdzie tam - zaśmiał się, polewając tym razem do szklanki.

(T/I) jak tylko dostała szklankę w swoje dłonie wszystko wypiła na raz imponując tym samym blondynowi stojącemu za blatem.

- Wiesz co, dawaj pół litra. Płacę z góry.

Barman w mgnieniu oka wypełnił jej prośbę, przyjmując podawaną mu przez czarnooką kwotę. Dziewczyna cały opróżniała i napełniała szklankę, i tak w kółko.

- Ohohoho widzę, że mamy tutaj ostrą zawodniczkę - za jej plecami rozbrzmiał głos przystojnego bruneta.

- No - zaśmiała się - jak widać.

- Napijesz się ze mną młoda?

- No jasne, stary.

I tak pili, i pili, i jeszcze raz pili.

Aż się najebali.

- A ty nie masz czasem jutro szkoły? Bo nie wyglądasz mi na taką, która takową skończyła.

- A no mam - zachichotała.

- Oj, nie ładnie tak imprezować w środku tygodnia - puścił jej oczko.

- A tak w ogóle nie przedstawiłem się. Matt Donovan jestem.

- A (T/I) (T/N) miło mi.

- Piękne imię dla pięknej dziewczyny.

- Ty to już się chyba najebałeś - parsknęła śmiechem.

- O ty szmaciaro, ja najebany?! Gdzie tam.

- Oboje jesteście najebani - wtrącił się barman - tylko siedzicie, pijecie i bąkacie coś niezrozumiałego do siebie.

- Ja nie jestem najebany! - przy tych słowach chłopak zrobił niezidentyfikowany ruch ręką, tym samym wylewając wódkę na sukienkę koleżanki. Szybko wziął jakąś chusteczkę i zaczął wycierać dekolt (T/I) powtarzając "Przepraszam", "Nie chciałem" czy coś podobnego.

- Gdzie te łapska zboczeńcu - zaśmiała się, co miało oznaczać, że jej słowa to tylko żart. Brunet wziął je jednak na poważnie i szybko cofnął rękę.

- Wiesz jak chcesz to mogę ci dać moją bluzę - wzruszył ramionami czując poczucie winy, które nieco uległo, gdy dziewczyna przyjęła jego propozycję.

Matt podał jej swoją czerwoną bluzę, ona udała się do łazienki. Tam ściągnęła swoją czarną sukienkę i założyła bluzę swojego nowego znajomego. Bluza była nawet dłuższa niż jej sukienka, którą miała na sobie ówcześnie, więc nie czuła jakiegoś dyskomfortu.

Po niedługiej chwili powróciła na salę nadal mając w zamiarze chlać ze swoim przyjacielem.

I tak też zrobiła.

Matt w zamian za zniszczoną sukienkę postawił jej kolejne pół litra.


***


- Matko jedyna już 6 rano, ja mam za dwie godziny lekcje, muszę już się chyba zwijać.

- Och no trudno, mam nadzieję, że się jeszcze kiedyś razem napijemy.

- Ja też mam taką nadzieję. Dobra to ja idę poczekać na zewnątrz na taksówkę.

- Czekaj, pójdę z tobą.


***


(T/I) właśnie wsiadała do taksówki, kiedy brunet zatrzymał ją.

- Ej młoda, czekaj!

- Co chcesz stary? - zachichotała.

- Daj mi swój numer telefonu.

- (Twój numer telefonu) przepraszam, ale naprawdę muszę już lecieć, bo za półtorej godziny mam lekcje i pewnie gdzieś tak zajmie mi droga do szkoły.

- Pa - powiedział i ją przytulił, a ona odjechała do szkoły.



Preferencje do postaci z trylogii "Hell"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz