Rozdział 56

74 3 0
                                    

Ze snu wyrwał mnie głos Krystiana.

-Vi, wstawaj!-krzyknął szarpiąc mnie za ramie.

-Co znowu?-powiedziałam przekręcając się na drugi bok.

-Syriusz, musimy mu pomóc, jak najszybciej.-momentalnie mój mózg zaczął trzeźwo myśleć, dzięki czemu od razu zerwałam się na równe nogi.

-Co się dzieje?-spytałam zaniepokojona.

-Nie wiem, jest ranny, poważnie ranny, w jakimś domu, na jakimś wzgórzu które wygląda dość strasznie, i znajomo.-powiedział intensywnie nad tym myśląc.

-Możesz mi to pokazać?-spytałam po dłuższej chwili.

-Chyba tak.-powiedział nie pewnie, po czym złapał mnie za ramie.

-Wrzeszcząca chata, jest w podziemiach wrzeszczącej chaty.-powiedziałam zaniepokojona.

-Co to znaczy?-spytał widząc moją minę.

-To znaczy że musimy się śpieszyć, bo on nie jest tam bezpieczny.-przerwałam na chwilę, rozglądając się dookoła.-Regulus, gdzie Regulus?

-Na górze, pakuje potrzebne rzeczy.

-Regulus!-krzyknęłam podchodząc do barierek schodów.

-Już.-powiedział schodząc na dół.

-Plan jest taki. Teleportujemy się do Zakazanego Lasu, stamtąd pójdziemy do bijącej wierzby, która prowadzi prosto do wrzeszczącej chaty.-powiedziałam pośpiesznie.

-Nie lepiej teleportować się od razu do wrzeszczącej chaty?-spytał Regulus.

-Kręci się tam bardzo dużo dementorów i śmierciożerców, przy szkole będzie łatwiej ich unikać, no a w skrajnym wypadku powiemy że jesteśmy uczniami.-powiedziałam bez przekonania.

-Czy to na pewno dobry pomysł?-spytał Krystian.

-Nie, ale nie mamy czasu by wymyślić coś innego.-powiedziałam wyciągając rękę przed siebie, by pozostali mogli ją złapać, a gdy to zrobili teleportowaliśmy się do Zakazanego lasu.

-W takim razie zaczynamy zabawę.-powiedziałam ściszonym głosem, po czym zaczęliśmy się kierować w stronę wyjścia z lasu, ale zatrzymaliśmy się 60m od wyjścia.

-Cholera, nie sądziłam że będzie ich tu tak dużo.-powiedziałam zauważając wielu śmierciożerców i dementorów, po czym ostrożnie zaczęłam szukać czegoś w torbie.

-Peleryna powinna wystarczyć.-powiedziałam bez przekonania okrywając nią siebie i pozostałych czarodziejów.

Mijaliśmy to kolejnych śmierciożerców z duszą na ramieniu. 

___

Wiem że ten rozdział jest króciutki, ale nie mogę sie zdecydować co ma się teraz wydarzyć, bo mam bardzo dużo pomysłów na kontynuacje, dlatego postanowiłam wstawić to tak, a dopiero rano dokończyć ten rozdział.

Zaginiona siostraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz