-Expelliarmus!-krzyknęłam, gdy zobaczyłam, że jeden z mężczyzn przy ladzie wyciąga różdżkę.
Po chwili zaklęcia zaczęły latać w każdą stronę, jednak już po chwili obaj mężczyźni leżeli obezwładnieni na podłodze.
-Uciekaj! No już!-krzyknęła Hermiona do kelnerki, która właśnie wyszła z kuchni.
-Żaluzje! Światła!-krzyknął Harry, na co jednym ruchem ręki zasłoniłam żaluzje, a Ron użył wygaszacz, by wyłączyć światło.
-Ten nazywa się Raul, był na wieży w czasie, gdy Snape zabił Dumbledora.-powiedział Harry, na co momentalnie się ożywiłam.
-Jak to Snape zabił Dumbledora?-spytałam przerażona.
-Vi? Wszystko w porządku? Byłaś tam przecież... Widziałaś...-powiedział ostrożnie Harry.
-Co się ze mną dzieje? Czemu ja nie pamiętam takich rzeczy?-spytałam jeszcze bardziej wystraszona spoglądając na każdego.
-Ten drugi to Dowohow, widziałem że był poszukiwany.-Ron zmienił temat po długiej chwili ciszy.-Co by tu zrobić z tobą kolego?-spytał ironicznie Ron patrząc z pogardą na spetryfikowanego mężczyznę.-Ten by nas zabił bez zastanowienia.-powiedział z pogardą.
-Zostaw go bo dowiedzą się gdzie jesteśmy.-rozkazał Krystian.
-Ron!-ponagliła go Hermiona.
-Może zabił Moody'ego?! Dalej masz to gdzieś?!-warknął oburzony.
-Wyczyścimy im pamięć.-powiedziałam, na co Ron wzruszył ramionami.
-Hermiona? Na pewno znasz zaklęcie.-powiedział do Hemiony robiąc jej przejście, gdy ja w tym samym czasie podeszłam do drugiego z nich.
-Obliviatte.-powiedziałam cicho celując różdżką w mężczyznę.
-Wynosimy się stąd, puki nie jest za późno.-ponaglił Krystian.
-Ma rację.-przyznałam, po czym zmieniłam swoje i jego ubrania w jakieś mniej rzucające się w oczy, po czym szybkim krokiem ruszyliśmy wzdłuż ulicy.
-Skąd wiedzieli że tam będziemy?-powiedział lekko spanikowany Ron.
-Może wciąż macie na sobie namiar?-powiedziała Hermiona spoglądając na mnie i na Harrego.
-Namiar znika w siedemnaste urodziny.-stwierdził Ron.
-Jeśli też byli w namiocie podczas tego zamieszania mogli nas znaleźć w taki sam sposób jak ja was.-wytłumaczyłam.
-Czyli?-spytał Harry.
-Wbiliśmy się w wasz tunel, gdy się teleportowaliście. Nie znaleźliśmy się dokładnie w tym samym miejscu, ale to dlatego że nie teleportowaliśmy się dokładnie w tym samym momencie co wy.-wyjaśniłam pośpiesznie.
-Ma rację, ale nie sądzę by oni tam byli.-powiedziała bez przekonania kasztanowłosa.
-Musimy znaleźć jakiś bezpieczne miejsce.-przerwał naszą rozmowę Krystian.
-Racja.-powiedział Harry.
Chwilę później pojawiliśmy się przed Zakonem.
-Gdzie jest Syriusz-spytałam, gdy weszliśmy do środka.
-Miał jakieś zadanie od Dumbledora.-powiedział Harry rozglądając się w środku.
-Nie wiem jak wy, ale ja jestem wykończona.-mruknęłam, po czym położyłam się na sowie, gdzie nie długo po tym usnęłam.
Sen
Widzę jakieś ciemne pomieszczenie, przypominające czegoś na wzór lochów.
Jakiś starszy mężczyzna krzyży przerażony z moją stronę. Spoglądam na kałuże na niemi. Jestem nim... Voldemortem... łapie go za szyję sycząc że mnie okłamał, po czym budzę się gwałtownie.
-Coś nie tak?-spytał Krystian, który mi się przyglądał.
-Nie, nic wszystko w porządku.-przecieram oczy ze zmęczenia.
-Idziemy na ostatnie piętro?-spytał nie pewnie.
-Nie pozwalał tam wchodzić.-mruknęłam po czym wstałam.-To idziemy czy nie?
Wchodziliśmy po cichu schodami, nie chcąc obudzić złotej trójki.
-Pokój Syriusza.-wskazałam na pierwsze drzwi, na których widniało jego imię, nacisnęłam lekko klamkę, po czym weszliśmy do środka.
-Spójrz.-powiedziałam podnosząc zakurzoną książkę z biurka.-Batylda Bugschot historia magii.
-Książka jak książka.-wzruszył ramionami.
-Nie do końca, rozmawiałam z pewną kobietą na weselu i...-nie dane mi było dokończyć, bo do pokoju zakradł się Harry.
-Jaką kobietą?-spytał
-Później wam wytłumaczę.-mruknęłam odkładając książkę.
-Co wy tu robicie?-spytała po chwili Hermiona, gdy weszła tu z Ronem.
-Rozglądamy się.-powiedział Krystian.
-Lecimy dalej.-mruknęłam po czym weszliśmy do pokoju obok.
-No pięknie...-powiedziała Hermiona lustrując bałagan w pokoju.
-Wygląda jakby tu co najmniej tornado przeszło.-powiedziałam rozglądając się dookoła.
-Regulus Arktulus Black.-Krystian przeczytał tabliczkę na drzwiach.-Brat Syriusza...
-R.A.B.-powiedział Ron.
-Chyba mamy sobie dużo do powiedzenia.-powiedział Krystian schodząc na dół.
-To może ja zacznę.-powiedziałam, gdy siedzieliśmy już przy stole w salonie.-Wczoraj na weselu przysiadłam się do mężczyzny, tego co opisał swoje wspomnienia w Proroku. Dowiedziałam się że Dumbledore mieszkał w Dolinie Godryka, w której poznał tą Batylde Bugshot, podobno była była najlepszym profesorem Historii Magii, i z tego co powiedziała później taka kobieta wychodzi na to że była bardzo blisko z rodziną Dumbledorów, tak jak wiele osób.
-Chwilę czyli Dumbledore urodziła się w Dolinie Godryka?-spytał zdziwiony Ron.
-Nie, przeprowadził się tam razem z rodzicami i bratem, tuż po tym jak ojciec Albusa zabił trzech mugoli.-wyjaśniłam
-Dumbledore miał brata?-spytał Harry.
-Aberfoda.-odpowiedziałam.
-Ale jak ty się dowiedziałaś o nim, aż tyle?-spytałam zdziwiona Hermiona.
-Po prostu wiedziałam do kogo podejść, a teraz mówcie co macie.-powiedziałam pośpiesznie.
-No to kiedy Dumbledore dał nam wisiorek był w nim list.-powiedział Harry, po czym położył owy liścik na blacie i zaczął go czytać.-Będę już dawno martwy zanim to odczytasz. Wykradłem prawdziwego horkruksa i w krótce go zniszczę. R. A. B.
-Tylko czy rzeczywiście zniszczył tego horkruksa?-spytała Hermiona.
-Słyszeliście to?-spytał Krystian.
CZYTASZ
Zaginiona siostra
Teen FictionVeronica to 15 letnia uczennica z Beuxbatons. Jednak kiedy zostaje wyrzucona ze szkoły postanawia razem ze swoimi prawnymi opiekunami przeprowadzić się do Londynu, a tam rozpocząć nauczanie w Hogwardzie. Tam dowiaduje się prawdy o sobie i o swojej...