Rozdział 55

71 3 0
                                    

Nie minęła nawet minuta, gdy do pokoju wbiegł Krystian, a tuż za nim zdezorientowany Regulus.

-On ją ma.-powiedział pośpiesznie.

-Kto? Co?-spytałam równie zdezorientowana co Black.

-Sama-Wiesz-Kto, czarną różdżkę.

-Jak to? Skąd wiesz?

-To jest chyba moja moc, widzę kto gdzie się znajduje i co robi.-powiedział niepewnie.-Tak znalazłem tą trójkę.-kiwnął głową w stronę Regulusa, po czym zapadła chwila ciszy.

-Rozdzielimy się.-powiedziałam.

-Też o tym myślałem.-odpowiedział po chwili.-Po pierwsze w takiej grupie bardziej zwracamy na siebie uwagę, a po drugie, no nie oszukujmy się, jesteśmy ślizgonami i nie ważne co Harry by mówił, to oni i tak nam w pełni nie ufają.

-W takim razie decyzja podjęta, a teraz idziemy porozmawiać.-powiedział Regulus otwierając drzwi.

-Tak?-spytał uprzejmym głosem siwy mężczyzna.

-Panie Olivander.-zaczął Regulus.-Chcemy zadać panu kilka pytań jeśli nie ma pan nic przeciwko.

-Tylko jeśli i ja również będę mógł wam zadać kilka pytań.-odpowiedział z lekkim uśmiechem.

-Co pan wie o insygniach śmierci?-spytałam podchodząc bliżej i siadając na łóżku, obok krzesła na którym siedział mężczyzna.

-Gdzieś słyszałem ze są trzy, czarna różdżka, drugi peleryna niewidka, pozwalająca się ukryć przed wrogami, trzeci kamień wskrzeszenia, przywołujący ukochanych zza grobu. Wszystkie razem mogą cię uczynić panem śmierci. Szczerze mówiąc, nie wiele osób wierzy że te przedmioty w ogóle istnieją.-powiedział po woli.

-A pan?-spytałam od razu.-Wierzy pan że istnieją?

-Wiesz, to chyba tylko takie bajeczki dla małych czarodziejów.-zaśmiał się lekko.

-Nie, pan wie że jeden z nich istnieje, powiedział mu pan o tym, on już wie o istnieniu czarnej różdżki. I wie gdzie jej szukać.-momentalnie mina mężczyzny spoważniała.

-Torturował mnie, po za tym tylko powtórzyłem plotki. Więc nie wiadomo czy cokolwiek znajdzie.-powiedział z nutką nadziei.

-On już znalazł tę różdżkę.-powiedziałam.-Teraz pana kolej, może pan spytać o cokolwiek.-powiedziałam jakby nigdy nic.

-Te plotki to prawda? Że ty i pan Tonthyl macie ponad przeciętne zdolności, a jeśli tak to skąd je macie.-powiedział nie kryjąc ciekawości.

-Nie wiem co mówią plotki, ale tak, można powiedzieć że mamy ponad przeciętne zdolności, a jeśli chodzi o to skąd, to nie wiemy.-powiedziałam z lekkim uśmiechem.

-To wszystko, dziękuje.-powiedział mężczyzna, na co ja mu tylko kiwnęłam i wyszliśmy z pomieszczenia.

-Nie dowiedzieliśmy się nic nowego.-stwierdził Krystain.

-Trudno.-wzruszyłam ramionami.-Teraz musimy znaleźć Harrego.-powiedziałam.

-O wilku mowa- mruknął Regulus widząc nadchodzącą grupę osób.

-Bill?-spytałam zdziwiona widząc chłopaka, z którym od razu się przywitałam.

-Ciebie też dobrze widzieć.-zaśmiał się widząc moją minę.-Będziesz musiała mi opowiedzieć jak to się stało-powiedział wskazując na Jamesa, Lily i Regulusa.

-Sama do końca nie wiem.-również się zaśmiałam, po czym odwróciłam się do Harrego.-My już wyruszamy.

Już? Powinniśmy odpocząć.-zauważył Harry.

-Nie zrozumiałeś. My wyruszamy, czyli ja, Krystian i Regulus.-powiedziałam ostrożnie.

-Co, ale czemu?-spytała zdziwiona Lily.

-Jest nas za dużo, będzie po prostu bezpieczniej, gdy się rozdzielimy, a w takich grupach będzie najlepiej.-powiedziałam równie ostrożnie.

-Nie zgadzam się.-powiedział stanowczo James.-Jestem twoim ojcem i nie chce żeby ci się coś stało.

-Jeśli już to ja mogę się martwić o was, bo my na pewno damy sobie radę.-przerwałam na chwilę, by dokładnie przemyśleć to co powiem.-Nie oszukujmy się w innych grupach byśmy się nie dogadali.-powiedziałam po woli.

-Nigdzie was nie puszcze.-powiedział ponownie James.

-Nie masz wyboru, jesteśmy dorośli.-powiedziałam po czym się odwróciłam i zaczęłam iść w stronę wyjścia, a za mną szli też Krystian i Regulus.

-No to jak? Chyba nie ma na co czekać?-spytałam wychodząc na zewnątrz.

-W takim razie ruszajmy.-powiedział Krystian.

-No dobra, tylko gdzie?-odezwał się Regulus, na co ja zaczęłam się powoli obracać wokół swojej osi intensywnie nad tym myśląc.

-Do Zakonu, tam pomyślimy co dalej.-powiedziałam, po czym złapał ich za ramiona i się teleportowaliśmy, a gdy dotarliśmy na miejsce Regulus był w szoku.

-Syriusz zaproponował to miejsce jako siedzibę Zakonu Feniksa-szepnął do niego Krystian, po czym pośpiesznie weszliśmy do środka. 

-Cholerne zabezpieczenia Moodiego.-powiedziałam gdy przywitały nas jego zaklęcia ochronne.

__

Chwile później siedzieliśmy już w salonie z kubkiem herbaty.

-Co zamierzacie robić po szkole?-spytał Black.

-Nie wiem, chyba powtórzę siódmy rok, a później gdzieś wyjadę.-powiedziałam obracając w palcach kubek z parującym napojem.

-A ty Krystian?-przeniósł teraz swój wzrok na chłopaka.

-Też powtórzę siódmy rok, no a później się okaże.-powiedział zamyślony.

-A ty co zamierzasz robić, jak to wszystko się już skończy?-spytałam.

-Nie wiem, w moim skarbcu chyba jest jeszcze nie zła suma więc może coś kupie, a później, no cóż jakoś pójdzie.

I w ten sposób mijały godziny, aż w końcu poszliśmy spać, by móc wreszcie odreagować wszystko co w ostatnim czasie się stało.

Zaginiona siostraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz