Obudziłam się w środku nocy słysząc jakieś hałasy z pokoju obok, który należał do Krystiana.
Wstałam pośpiesznie z łóżka i bez pukania wbiegłam do pokoju. Zobaczyłam tam Krystiana rzucającego się po łóżku, ale gdy chciałam do niego podejść żeby go uspokoić momentalnie zesztywniał, a wokół nas pojawiło się purpurowe światło.
Złapałam go przestraszona za ramie żeby go obudzić, ale kiedy to zrobiłam zaczęliśmy z gwałtowną prędkością lecieć w dół.
Kilka sekund później wylądowaliśmy na trawie. Po pierwszym szoku wstałam z trawy i spojrzałam na Krystiana.
-Co się stało?-spytał nie rozumiejąc tego co właśnie miało miejsce.
-Ty mi to lepiej powiedz.-powiedziałam.-Gdzie my jesteśmy?-spytałam rozglądając się dookoła.
-W Hogwarcie.-powiedział od razu.
-Chwilę, ale to...-nie zdążyłam dokończyć bo mi przerwał.
-Zobacz! Tam na wieży!-wskazał miejsce nad nami.-Dumbledore!-krzyknął zdziwiony.
-Przecież on nie żyję.-powiedziałam zdziwiona.
-Najwidoczniej żyje.-powiedział nie pewnie.
-Idziemy tam.-rozkazałam.
-Ale to może być pułapka.-powiedział.
-Nie dowiemy się tego, puki nie sprawdzimy.-powiedziałam, po czym podałam mu rękę by i on wstał. Po czym ruszyliśmy w stronę zamku z różdżkami w pogotowiu.
-Czy tylko dla mnie oni w ogóle nie wyglądają znajomo?-spytał patrząc na uczniów, którzy nam się przyglądali.
-A myślałam że tylko ja mam takie wrażenie.-powiedziałam.
-Czemu oni się nam tak przyglądają?-spytał.
-No nie wiem.-powiedziałam ironicznie.-Może dlatego że wyglądamy jakbyśmy przeżyli jakąś wojnę.-powiedziałam lustrując nasze zniszczone ubrania, które jednym ruchem ręki zmieniłam w nowe.-Albo dlatego że wymachujemy różdżkami jakby zaraz miało nas coś zabić.-powiedziałam chowając różdżkę za pasek spodni.
-Co ty robisz?-spytał przestraszony.
-No błagam cię. Jeśli coś nas zaatakuje to damy sobie przecież radę, nie zachowuj się Hermiona.-przewróciłam oczami.
-A ty nie zachowuj się jak Potter.-mruknął.
-Tak się składa że...-nie dane było mi dokończyć, bo przerwał mi ktoś stojący za mną przez co gwałtownie się odwróciłam.
-Czemu miałaby nie zachowywać się jak ja?-spytała jakiś chłopak w towarzystwie jeszcze trzech innych.
-Na Merlina.-powiedziałam patrząc przerażona na Krystiana, który był równie przerażony jak ja rozpoznając chłopaków ze zdjęć w Zakonie.
-Wiem że wyglądamy oszałamiająco...-powiedział drugi z nich, ale tym razem to ja nie dałam mu dokończyć.
-Musimy już iść.-zbyłam ich po czym złapał Krystiana za rękę i szybkim krokiem ruszyliśmy w stronę gabinetu Dumbledora.
-Cofnąłeś nas w czasie.-powiedziałam szeptem.
-O cholera, mam nadzieje że wiesz jak nas stąd zabrać, bo ja nie mam pojęcia.-powiedział
-Ja nie mam takich zdolności.-warknęłam szeptem.-Chodź-szarpnęłam go za ramie do ciemnego korytarza.
-Co ty robisz?-spytał.
-Tu będę mogła nas teleportować prosto do gabinetu, unikając kolejnych niespodzianek.-powiedziałam łapiąc chłopaka za ramię, po czym byliśmy już w gabinecie.
-W czym mogę pomóc.-powiedział zadziwiająco spokojnym głosem dyro.
-Potrzebujemy pomocy.-powiedziałam spokojnie.
-W takim razie słucham.-powiedział.
-Nazywam się Veronica Potter, a to Krystian Tontthyl.-przerwałam na chwilę zastanawiając się czy powinnam to mówić.-Nie chcący cofnęliśmy się w czasie i nie mamy jak wrócić.-brzmiało to jak jakiś kiepski żart, albo scena z tandetnego filmu.
-Co pani rozumie mówiąc nie chcący?-spytał.
-To już dłuższa historia.-powiedziałam ostrożnie.
-Mamy czas.-powiedział.
Zastanowiłam się jeszcze chwilę po czym powiedziałam:
-Ale sądzę że ktoś jeszcze powinien to usłyszeć.-powiedziałam ostrożnie.
-Ale wie pani że nawet najmniejsze mieszanie w przyszłości, może drastycznie wpłynąć na przyszłość?-spytał Dumbledore.
-Taką właśnie mam nadzieje.-powiedziałam.
-W takim razie kto to taki miał by być?-spytał.
-James Potter, Lily Evans, Syriusz Black, Severus Snape i Regulus Black.-powiedziałam ostrożnie.
-Mogę wiedzieć czemu nie uwzględniła tu pani Petera?-spytał zaciekawiony.
-Powiem to, gdy skończę opowiadać swoją historie. A i jeśli pan pozwoli.-wskazała na miejsce gdzie zawszę stała myślodsiewnia, a gdy to zrobiłam, owy przedmiot pojawił się tuż przede mną.
-Jak pani to zrobiła?-spytał.
-Wszystko później wytłumaczę.-powiedziałam, po czym przyłożyłam rękę do przedmiotu i skopiowałam swoją pamięć.
Wyczarowałam księgę po czym przełożyłam wspomnienia na okładkę i wszystkie strony zapełniły się słowami.
-Powinien tu być jeszcze Harry, on opowiedział by swoją część historii.-mruknęłam.
-Ale skąd mam mieć pewność że pani mówi prawdę?-spytał.
-Z całym szacunkiem profesorze, ale to są moje wspomnienia, nie mam jak ich zmienić-powiedziałam.
-Tym wcześniej zaczniemy tym lepiej.-powiedziałam.-A i jeszcze jedno, za chwilę wybiję godzina obiadowa i sądzę że lepiej będzie, jak pan sam po nich pójdzie. My będziemy czekać w tajnej komnacie w prawym skrzydle, jestem pewna że huncwoci bez problemu tam trafią.-powiedziałam z lekkim uśmiechem, po czym złapałam Krystaian za rękę i teleportowałam nas do wielkiej komnaty.
CZYTASZ
Zaginiona siostra
Teen FictionVeronica to 15 letnia uczennica z Beuxbatons. Jednak kiedy zostaje wyrzucona ze szkoły postanawia razem ze swoimi prawnymi opiekunami przeprowadzić się do Londynu, a tam rozpocząć nauczanie w Hogwardzie. Tam dowiaduje się prawdy o sobie i o swojej...