Samolot wylądował po kilku godzinach lotu. Cały lot zastanawiała się co G wymyślił. Z jednej strony była świecie przekonana, że nie naraził jej na niebezpieczeństwo. Ale z drugiej - nie była niczego pewna. Stała w kolejce po swój bagaż i dalej nie mogła nic sensownego wymyśleć. Złapała za swoją walizkę i wyszła na terminal. I co dalej ? Nic więcej G jej nie powiedział. Kazał polecieć na Florydę. Ale po co? Dlaczego? Co on wymyślił? Złapała za telefon. Musi do niego zadzwonić. Stała na uboczu i starała się uspokoić. Włączyła telefon podnosząc głowę. Zamarła widząc mężczyznę z kartonikiem na którym widniało jedno zdanie
- Nina Verbovsky, jestem od Callena - zwątpiła ale kiedy mężczyzna znalazł ją wzrokiem i podniósł rękę miała pewność. Odruchowo położyła dłoń na plecach. Jednak nie miała żadnej broni. Tylko telefon. Zrobiła krok w jego kierunku. Jeden niepewny. Ale kiedy już miała ułożony plan działania zrobiła to bez najmniejszych oporów. Stanęła przed nim.
- Cześć. Jestem Mike - oznajmił wyciągając rękę w jej kierunku
- Nina. Miło mi - rzuciła. Mężczyzna uśmiechnął się do niej. Nie patrzyła podejrzliwie ale jednak z dziwnym dystansem. Czyli Callen nie kłamał. Ale w końcu Czarne Wdowy są unikatowe. I to, że jedna z nich stoi przed nim lekko go denerwowało. W końcu są idealnymi maszynami do zabijania. Są nieobliczalne. Wszystko co wezmą w ręce zmieniają w zabójczą broń.
- Callen prosił żeby zawieźć cię w jedno miejsce - wyjaśnił.
- Gdzie?
- Zobaczysz. Auto czeka - wskazał na wyjście. Nie ruszyła się z miejsca. Zorientował się kiedy odszedł od niej na kilka kroków. Stała w tym samym miejscu i patrzyła na niego. G o tym też go uprzedził. Postanowił dostosować się do jego rad
- Idziesz?
- Jak mi powiesz gdzie jedziemy
- W dobre miejsce. Spokojnie. Przecież Callen nie wysłałby cię na śmierć - rzucił. Spojrzała na niego i ściągnęła brwi. Patrzyli na siebie walcząc wzrokiem ale nie mówili nic. Żadne z nich. W końcu Mike złapał za jej walizkę i ruszył do wyjścia. Była w tak dużym szoku, że nie zareagowała.Całą drogę próbowała się dopytać mężczyzny gdzie jadą. Jednak na te słowa milczał. Zupełnie inaczej było kiedy chciała się dowiedzieć skąd zna G.
- Pracowaliśmy razem w CIA - wyjaśnił. Nina po kilku takich pytaniach wracała do pierwotnego planu. Nawet groźby nie robiły na nim wrażenia. Usłyszała jak roześmiał się w głos.
- Zrobiłaś wszystko jak wyjaśnił mi G - oznajmił spokojnie. Ściągnęła brwi. Skrzyżowała ręce na klatce piersiowej.
- Uprzedził cię?
- Już dawno. Wiesz kobiety takie jak ty to legendy. Podobno jesteście wyzbyte uczuć wyższych. A jednak ty i Callen - cmoknął z przejęciem. Spojrzała na niego z ukosa.
- Co ja i Callen?
- Diabelnie dobrze się dobraliście. On potrzebował kogoś takiego jak ty - oznajmił
- I to co on zrobił... Nie zabij go po prostuSpojrzała na domki w turystycznej części miasta. Mike zatrzymał się przy jednym i skinął głową. Nina rozejrzała się po sąsiedztwie i do reszty zgłupiała.
- Domek numer osiem - wskazał ręką i otworzył drzwi. Wysiadł z auta. Nina uczyniła to samo. Ale dalej nie wiedziała po co tu jest
- Aale...
- Idź, idź... Nie dyskutuj - oparł się o bagażnik. Nina odwróciła się z wątpliwościami i strachem. Tak, strachem. Dawno go nie czuła. Bała się tego co tam znajdzie. Zrobiła niepewny krok do wskazanego domku. Odwróciła się do mężczyzny, który widząc jej minę skinął głową. Nie wiedziała co powinna zrobić. Może uda jej się zmusić go do powiedzenia prawdy. Stanęła przed drzwiami i rozejrzała się. Wszystkie te domki różniły tylko numery. Widziała wielką, złotą ósemkę na drzwiach. Podniosła dłoń i poczuła jak drży. Denerwowała się. Nie wiedziała do czeka na nią za drzwiami. Nacisnęła dzwonek. Kilka sekund zanim drzwi się nie otworzyły dla niej były wiecznością. Spojrzała na kobietę która stanęła w drzwiach. Z szerokiego uśmiechu wymalowało się niedowierzanie i przerażenie.
- Nina?
- Dara? - Nina poczuła jak zaschło jej w gardle. Poczuła jak łzy zalały jej twarz. Poczuła ciepłe dłonie swojej przyjaciółki na twarzy. Usłyszała jej płacz.
- Moja piękna. Ja wiedziałam że ty nie umarłaś - ciepłe dłonie przyciągnęły ją do siebie. Zatopiła się w ramionach przyjaciółki nie wierząc, że to się dzieje na prawdę. Że stoi przed nią Dara we własnej osobie.Podniósł się z kanapy kiedy drzwi od domu trzasnęły. Spojrzała na niego przekrwionym wzrokiem. Uniósł brew patrząc na nią. Wróciła jak zakładał - dwa dni jej nie było. Poczuł jak przytuliła się do niego mocno. Wcisnęła głowę w jego mostek i objęła. Przytulił ją do siebie
- Dziękuję - szepnęła
- Wiem jak ważna dla ciebie jest Dara. A od dnia kiedy spóźniłaś się na ten samolot nawet z nią nie rozmawiałaś - wsunął twarz w jej włosy. Westchnęła ciężko. To było najwspanialsze i najcięższe jednocześnie czterdzieści osiem godzin. Wytłumaczenie jej wszystkiego, rozmawianie. Nie umiała jeszcze w to uwierzyć. Że jej najlepsza przyjaciółka, jedyna osoba... Podniosła głowę. Spojrzał na nią i cmoknął jej wargi
- Byłam na ciebie wściekla ale teraz nie umiem ci nie dziękować - rzuciła. Uśmiechnął się.
![](https://img.wattpad.com/cover/212481495-288-k557642.jpg)
CZYTASZ
Last task [NCIS LA] PART TWO|| ZAKOŃCZONE
FanfictionNina dostaje nową szansę i korzysta z niej. Stara się żyć szczęśliwie u boku G. Ale wie, że przeszłość sie o nią upomni. Wie, że to niedługo nadejdzie. Wie, że będzie musiała wtedy przed nią stanąć i wyrównać rachunki oraz zamknąć wszystkie niezamkn...