Rozdział 31

43 2 11
                                    

Było jej zimno. Okrutnie zimno. Przemierzała las zatopiony w mroku, brodząc w śniegu po uda. Zaszczękała zębami. Było jej zimno. Miała na sobie tylko bluzę i spodnie. Ochroniarze na pewno dopiero rano zauważą, że jej nie ma. W nocy nie sprawdzali jej celi. Od momentu gdy tam trafiła szukała sposobu jak stąd uciec. Musiała podejść do tego bardzo, bardzo ostrożnie. Musiała zaplanować każdy krok, każde możliwe wyjście. I wiedziała, że jeśli ochroniarze ją złapią jeszcze na terenie posiadłości - zginie. Jak złapią ją tutaj też zginie. Jeszcze jak na złość nie padał śnieg. Jakucja to piekło. Zamarznięte piekło. Wszyscy uważają, że piekło jest gorące. Prawda jest taka, że piekło jest skute lodem. I mieści się tutaj. Oparła się o drzewo łapiąc głęboki oddech. Poczuła jak ogarnia ją panika. Nie widziała ile czasu minęło od... Oczy pokryły się łzami. Panika uderzyła w nią brutalnie. Co się dzieje z Griszą? Żyje? Zimno ścięło ją. Było grubo poniżej minus dwudziestu stopni Celsjusza. Dlaczego musiała tutaj trafić? Rozpłakała się w głos. Zacisnęła pięść i wcisnęła ją w swoje usta tłumiąc szloch. A może ta ucieczka była bez sensu? Raz im uciekła a i tak ją znaleźli. Byli silniejsi od niej. Zawsze mieli sposób jak ją znokautować. Otarła łzy. O nie! Wszystko jest lepsze niż być zabawką Wiktora. Musi uciec i musi się przyczaić. Zrobiła krok od drzewa. Rozejrzała się dookoła. Szukała punktów orientacyjnych. Musi dowiedzieć się gdzie iść. Musi znaleźć jakieś miejsce aby przycupnąć. Adrenalina znowu zawładnęła jej ciałem.

Siedział w pokoju motelowym i oglądał nagrania z satelit. Dokumenty i akta piętrzyły się obok niego. Szukał każdego znanego miejsca gdzie mógłby być Wiktor. Każdego wieczora po pracy siedział przed laptopem. Sprawdzał wszystkie możliwości. Nina gdzieś jest. Nie mogła rozpłynąć się w powietrzu. Comescu gdzieś ją ukrył. A gdy się dowie gdzie ona jest bez mrugnięcia okiem ruszy po nią. Mija kolejny miesiąc bez niej. Głupiał, nie mógł się skupić. Ta myśl że ona może być gdzieś go skutecznie rozpraszała.

Wiktor warknął i złapał za broń. Nina po raz kolejny uciekła z jego fortecy. Czy jest coś co może ją zatrzymać? Oprócz śmierci. Bo nie chciał jej zabijać. Chciał ją złamać. By wróciła jego stara ulubiona agentka. Kochał ją. W ten chory sposób. Nina była tylko jego. Należała tylko do niego. Nie umiał tego wyjaśnić. Ale z jednej strony gdyby pozwoliła mu uczyniłby ją królową. Z drugiej strony przerażało go to co do niej czuł. Był jak małe, rozwydrzone dziecko. Musiał mieć to czego chciał. Inaczej się złościł.

Bolało ją wszystko. Była zziębnięta, wycieńczona kiedy weszła do tej stodoły. Szła cały czas tym samym tempem od kilkunastu godzin. Temperatura nie uniosła się. Można powiedzieć, że dalej spadała. Spojrzała na swoje czerwone palce. Odmroziła je. Najmniejszy ruch powodował w nich ból. Syknęła. Próbowała wsunąć je pod swoją koszulkę ale to również powodowało ból. Przynajmniej wiatr w nią nie uderzał. Zaczęła ruszać nogami w miejscu. Chciała podnieść temperaturę swojego ciała. Ale było to bardzo utrudnione. Prawie niemożliwe. Nawet nie wiedziała gdzie jest. Weszła do jakiejś wioski. Straciła orientację w terenie. Szła przed siebie. Nie wiedziała czy Wiktor już wiedział że znowu uciekła. Usiadła na snopku słomy i zaczęła dmuchać w swoje dłonie. Czuła że w butach już jest lód. Ich też musi się pozbyć. Rozejrzała się dookoła. Sama słoma. Jakieś sznurki zwisające spod sufitu. Widać, że dawno nikt tu nie zaglądał. Dla niej to i lepiej. Mogła spokojnie odpocząć, zebrać siły. Czuła jak jej żołądek zaciska się. Oblizała spierzchnięte wargi. Czuła się fatalnie. Opuszczała ją moc. Adrenalina w jej żyłach właśnie zanikała. Nina wiedziała, że musi ruszyć w dalszą drogę. Musi dowiedzieć się gdzie jest i ile kilometrów stąd jest najbliższe miasto. A potem będzie myśleć jak się stąd wydostać. Czuła, że jest bardzo blisko. Iskierka nadziei i optymizm znowu zamroczył jej rozsądek. Nie słyszała nic. Nie słyszała kroków, ludzi, rozmów. Była otoczona głuchą ciszą. Nie zwróciła na to uwagi. Ta nadzieja, że za kilka dni wszystko się zmieni napędzała ją. Zerwała się z miejsca kiedy drzwi od stodoły zostały wywalone z zawiasów. Kiedy zacisnęła palce poczuła ból. Ale zamarła widząc żołnierzy wpadających do środka. Czerwone punkciki laserów skupiły się na jej całym ciele.
- Oj Nino, Nino. Może najlepiej będzie jak zostaniesz moim towarzyszem podróży - Wiktor wszedł pierwszy. Uzbrojeni po zęby mężczyźni nie spuszczali z niej wzroku.
- Czy ty dasz mi spokój? Co mam zrobić żeby to dostać? - parsknęła czując niemoc, złość i frustrację. Była teraz zła na siebie.
- Święty spokój będziesz miała dopiero jak umrę. Albo jak ty umrzesz - stanął naprzeciw niej. Zaraz za nią pojawił się inny mężczyzna. Poczuła jak lufa jego karabinu wbija się w jej plecy.
- Ale przecież oboje wiemy, że kobiety jak ty umierają w ciepłym łóżku na emeryturze - patrzył w jej oczy. Jak mogła zignorować tą przeszywającą ciszę? Dlaczego nie rozejrzała się. Dlaczego nie zadbała o to by zgubić pościg? Im dalej była od Lodowego Pałacu tym bardziej rosła w niej ekscytacja, że uwolniła się. I myśl, że za chwilę dowie się co z G. To ją odurzało. To było jej przekleństwem. Uczucie które ją uskrzydlało teraz tak na dobrą sprawę sprawiało jej problemy.
- Czyli będę musiała cię zabić? - uniosła brew. Wiktor roześmiał się. Pokręcił głową.
- Widzisz, z każdą kolejną ucieczką popełniasz co raz więcej błędów. Zupełnie jak świeżak. Myślisz, że w tej sytuacji dasz radę mnie zabić? - spojrzał w jej oczy. Patrzyli na siebie w milczeniu. Nina doskonale wiedziała, że będzie musiała pojść za nim. Teraz. Ale i tak znowu on ją gdzieś umieści, ona znowu ucieknie. Miała tylko nadzieję, że umieści ją w jakimś ludzkim miejscu. A nie w tym lodowym piekle. Będzie jej o wiele łatwiej.
- Wiesz co teraz zrobimy? - przekrzywił głowę.
- Tak, wyjdziemy stąd. A potem ty wyślesz mnie do kolejnej swojej posiadłości - mruknęła.
- Połowicznie masz rację. Wyjdziemy stąd. Ale niestety, sam będę musiał mieć na ciebie oko - odwrócił się do wyjścia. Poczuła jak coś mocniej zaciska się na jej żołądku. Będzie z nim?! Ale jak to?!

-----------------------
To co? Powoli kończymy?

Last task [NCIS LA] PART TWO|| ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz