Zaskoczony otworzył drzwi i poczuł jak sztywnieją jego mięśnie. W salonie paliła się lampa. A na pewno ją wyłączał wychodząc rano.Wsunął dłoń na plecy wyczuwając broń. W całym mieszkaniu było bardzo cicho. Zamknął drzwi nie zdradzając swojej obecności. Zaniepokoił się. Zawsze był bardzo podejrzliwy. Zwracał uwagę na szczegóły. Schylił się w kierunku salonu. W jego głowie zapaliła się czerwona lampka. Wszedł do pomieszczenia i poczuł jak coś z niego spływa. Na kanapie leżała Nina. Spała. Uśmiechnął się szeroko na jej widok. Dostrzegł jak spokojnie oddychała zaciskając palce na jego bluzie. Schował broń i złapał za koc. Poczeka aż się obudzi. Poczeka na nią. Nie spodziewał się, że ona wróci już dzisiaj. Przez całe trzy tygodnie nie odzywała się w ogóle. Nie dawała znać co z nią. Okrył ją i cmoknął jej skroń. Uśmiechnął się widząc jak zmarszczyła nos i wciągnęła powietrze głośniej. Nie, nie, ona nie chrapie. Zarzucała mu to a sama była nie lepsza. Wyprostował się i skierował do kuchni. Starał się zachowywać cicho. Nie wiedział kiedy wróciła do domu. Otworzył lodówkę i spojrzał na zawartość. Wróciła dosyć wcześnie. On zostawiał lodówkę z wodą i piwem. A teraz było tutaj trochę za tłoczno. Właśnie za takimi małymi szczegółami tęsknił. Odwrócił się i rozejrzał po pomieszczeniu. Wszystko ułożone jak pod linijkę. Zauważył jej natręctwo w równym ułożeniu nawet naczyń. Musiało być to rajem perfekcjonisty. Coś rozluźniło wszystkie napięte mięśnie. Poczuł ulgę i dziwne rozluźnienie. Bo wróciła do domu. Spojrzał w okno. Widział doskonale całą ulicę. Widział auta sąsiadów stojące równo przy krawężniku. Właśnie takimi szczegółami otaczał swój umysł by poczuć spokój. Postawił butelkę na blacie i cofnął się po torbę, którą zostawił w korytarzu. Złapał za nią iskierował się do sypialni. Szybko przemykając do innegopomieszczenia spojrzał na salon. Było tam bardzo, bardzo cicho.Uniósł kącik ust w uśmiechu. Wszedł do pokoju i spojrzał na jej walizkę. Leżała na łóżku, zamknięta. Odłożył swoją torbę koło szafy i położył dłoń na jej bagażu. Zastukał palcami. Nie rozpakowała się? Podniósł wieko i zerknął na zawartość. Mały, czarny neseser leżał w środku spokojnie. Odwrócił wzrok do drzwi i nasłuchiwał. Dalej było bardzo cicho. Ciekawość wzięła górę. Otworzył go i spojrzał na to co zawierał. Coś zacisnęło się na jego żołądku. Broń, naboje, noże. Wszystko to czego używała, czym posługiwała się tak biegle jak długopisem. To była dla niego odpowiedź na wszystko. Wróciła do gry jak to powiedziała Kensi. Czyli wróciła ta kobieta, w której się zakochał. Ta cicha, tajemnicza, zamknięta w sobie. Zamknął walizkę i skierował się do łazienki. Ale czy tęsknił za nią? Za właśnie tą kobietą? Sam nie wiedział. Nie wiedział czy bardziej tęsknił za tą zimną osobą czy przywykł właśnie teraz do tej ciepłej, spokojnej osoby którą się stała. A może ona się nigdy nie zmieniła, może gdy poznawał ją bardziej dostrzegał w niej wszystko to czego nie pokazała mu prędzej? Może z każdym dniem, miesiącem ufała mu co raz bardziej by się uzewnętrzniać? Bo wiedział, czuł, że nie ufała mu wcześniej. Gdy tylko zobaczyła jak bardzo są do siebie podobni zaczęła mu opowiadać o swoim życiu. Nie umiał sobie na to odpowiedzieć. Którą Ninę wolał bardziej – zimną maszynę do zabijania czy tą, która musiała mieć wszystko ułożone jak pod linijkę? Po prostu kochał ją całą. Kochał ją niezmiennie. Mimo upływu czasu i dziwnej przemiany jaką przeszła. Prychnął czując krople wody na twarzy. Obawiał się trochę przyszłości – nie wiedział co się z nią stanie. Czy będzie tutaj, czy będzie wyjeżdżać, na jak długo będzie wyjeżdżać, czy się w nic nie wpląta. Uśmiechnął się pod nosem słysząc zamykające się drzwi. Po kilku sekundach jej ciepłe dłonie oplotły jego pas. Odwrócił głowę i spojrzał na nią.
- Jestem pod wrażeniem, że mnie nie obudziłeś – rzuciła całując jego łopatkę
- Miałem w planach zaczekać aż się obudzisz – obrócił się powoli w jej stronę. Widział resztki snu na jej twarzy. Ale te ogniki w oczach już się obudziły. Wróciła ta Nina, którą poznał trzy lata temu. Ten dziwny wyraz jej twarzy, takiej spokojnej, opanowanej i szczęśliwej. Pocałował ją przyciągając do siebie.Skrzyżował ręce za głową patrząc na nią. Zapinała powoli koszulę siedząc na jego udach. Wpatrywał się uparcie w jej twarz. Widział tam dziwne zadowolenie. Zadowolenie z tego, że tu jest czy z tego, że wróciła do pracy?
- Jak było?
- Gdzie? - podniosła głowę – W Europie czy w łóżku? - uniosła brew. Tak, to za tą Niną tęsknił. Za tą zamkniętą w sobie i jednocześnie bezpośrednią która zjawiła się w NCIS za Sama.
- W Europie. Tu wiem jak było, widziałem jak było
- Deszczowo – zaśmiała się odgarniając włosy na plecy. Poczuł jej dłonie na swoim brzuchu.
- I tylko tyle?
-Wiesz, że obowiązuje mnie tajemnica. Nie mogę ci nic powiedzieć
- Nie możesz mi powiedzieć w jakiej agencji byłaś. Ale możesz mi powiedzieć co robiłaś
-Też nie mogę, bo domyślisz się o jaką agencję chodzi – zaśmiała się przesuwając dłonie po jego klatce piersiowej. Zaśmiał się cicho łapiąc jej dłonie.
- Strzelałaś?
- Strzelałam – zacisnęła palce gdy jego dłonie zacisnęły się na jej nadgarstkach.
- Rzucałaś nożami?
-Rzucałam – wpatrywała się w niego – Do tego bardzo, bardzo tęskniłam i szlag mnie trafiał, że nie mogłam nawet na chwilę do ciebie zadzwonić – dodała nachylając się w jego kierunku. Wróciła do domu. Czuła dziwne szczęście, spokój gdy wysiadła i weszła do środka. Wiedziała, że go nie będzie. Wiedziała, że będzie miała chwilę dla siebie. Miała w końcu miesiąc spokoju – musiała czekać na decyzję czy przeszła dalej. Nie, nie czuła się pewnie. Przez dwa lata zestarzała się w tej kwestii. Jej testy sprawnościowe były dobre ale strzelanie czy rzucanie to porażka. Nie spodziewała się cudów. A najgorsze było odpowiadanie na pytania czy rzeczywiście jest Niną Verbovsky, bo przecież ona zginęła nad Atlantykiem. Przyjąć prawdziwą osobowość było jej najciężej. Bo przywykła do bycia Carly – nudnym informatykiem, który pracował zdalnie. Teraz musiała zdjąć maskę tej kury domowej i wrócić do swojego ja.
- A ty nie mów, że otwierałeś walizkę – szepnęła całując go. Zacisnęła palce na jego ramionach.
- Nie mówię tego – mruknął. Jego dłonie powoli wsunęły się pod jej koszulę. Westchnął z zadowoleniem czując jak przytula się do niego. Przymknął powieki gdy przesuwała ostrożnie ustami po jego szyi. Zacisnął palce na jej pośladkach. Jej dłonie powoli przesuwały się po jego ramionach
- Kiedy wyjedziesz?
- Nie wiem. To był nabór. Czekam na decyzję czy jako emerytka przeszłam do służby czy już się nie nadaje – podniosła głowę gdy poczuła jak wyciągnął się w kierunku szafki. Spojrzała na niego zaskoczona kiedy złapał za telefon.
-Co ty robisz? - parsknęła
- Piszę do Sama żeby nie przyjeżdżał po mnie. Będę w centrali trochę później – cmoknął jej wargi.
- Masz wybaczone – wyprostowała się. Uśmiechnął się do niej szeroko. Wyprostował się odkładając telefon na stolik. Objęła go za szyję gdy wpił się w jej wargi. Czuła jak rozpinał powoli guziki w jej koszuli. Tęskniła za nim, za tym miejscem. Musiała przed sobą przyznać, że nawet nie starała się wybitnie na testach. Chciała to odbębnić i wrócić do niego. Nie umiała się zdecydować czy chciała wrócić do życia zza grobu czy chciała dusić się w bezczynności jako Carly. Wiedziała jedno – chciała się zestarzeć z nim. Chciała mieć go w swoim życiu do końca. A gdyby musiała zrezygnować z niego gdyby wróciła do pracy w agencjach to wolałaby zostać Carly. Mogłaby się stoczyć od bezczynności, ale miałaby jego. I o to jej chodziło. Nic innego nie było warte rzucenia w cholerę. Tylko on i jego obecność. Zacisnęła zęby. Nie będzie tego roztrwaniać w tej chwili.Uśmiechnęła się pod nosem czując jak całuje jej kark i otacza ramionami. Dotyk jego ciała działał jak najlepszy środek na uspokojenie. Przycisnął ją do siebie mocniej.Westchnęła cicho.
- G?
- Hmm... - odsunął się od niej gdy próbowała odwrócić się w jego kierunku. Spojrzał na nią wskupieniu.
- Pamiętasz gdy zapytałeś skąd mam te blizny na brzuchu? - wróciła do domu z postanowieniem, że powie mu prawdę. A to wszystko przez rozmowę z Janice. To ona wymusiła na niej bycie szczerym
- Pamiętam – położył głowę naprzeciw niej. Spojrzała w jego oczy i zaczęła nerwowo skubać rant poduszki.
-Jak zaczęłam szkolić się na agenta słowackiego wywiadu musiałam przejść pewien zabieg. To był ogólnie pomysł strefy trzymającej władzę. Każda kobieta która zostaje agentem musiała przez to przejść. Pożyczyli sobie ten pomysł z KGB i stwierdzili, że...
-Tylko kobieta, która zostanie poddana sterylizacji będzie najlepszym agentem bo kobiece wahania nastrojów biorą się z hormonów produkowanych przez jajniki – wpadł jej w słowo. Widział jak ciężko przechodziło jej to przez gardło. Przerażona spojrzała na niego. Pogłaskał jej polik.
- Domyśliłem się jakiś czas temu. Blok wschodni bywał bezlitosny – oznajmił
- To, że nie urodzisz dzieci nie zmienia tego, że cie kocham. Sam nie wiem czy w ogóle chce je mieć. Nie myśl o tym – przysunął się do niej. Poczuł jak wypuściła z płuc powietrze. To było westchnięcie pełne ulgi. Gryzła się z tym jakiś czas. Ale tylko jakiś.

CZYTASZ
Last task [NCIS LA] PART TWO|| ZAKOŃCZONE
FanficNina dostaje nową szansę i korzysta z niej. Stara się żyć szczęśliwie u boku G. Ale wie, że przeszłość sie o nią upomni. Wie, że to niedługo nadejdzie. Wie, że będzie musiała wtedy przed nią stanąć i wyrównać rachunki oraz zamknąć wszystkie niezamkn...