Rozdział 8

250 6 0
                                    

Gdy Haldir wypowiedział hasło brama otwarła się, a my weszliśmy do Grodu Drzew. Nigdzie nie było widać żywej duszy, jedynie z góry słychać było śpiew. Szliśmy wieloma schodami i ścieżkami. Z pewnej wysokości zobaczyłam pośrodku trawnika migocące źródło. Oświetlały go srebrne latarnie, a woda z niego ściekała do misy, i dopiero potem płynęła dalej. Źródło Galadrieli – pomyślałam wpatrując się w strumień, jednak nie dane mi było dłużej patrzeć, bowiem szliśmy już dalej. Podeszliśmy do szerokiej drabiny, przy której siedziało trzech elfów, gdy się zerwali okazało się, że są rośli i okryci zbrojami, a z ramion spływają białe płaszcze.

- Tu mieszkają Celeborn i Galadriela. Życzą sobie, żebyście weszli na górę i porozmawiali z nimi – powiedział nasz przewodnik

Jeden z wartowników zadął w róg, a w górę popłynął czysty dźwięk. Na jego sygnał odpowiedziano trzema podobnymi nutami.

- Pójdę pierwszy. Następna idzie Elendila, Legolas i Frodo, reszta w dowolnej kolejności. Dla nóg nieprzyzwyczajonych do takich schodów wspinaczka jest dość uciążliwa, można jednak odpocząć po drodze – rzekł Haldir

Pięliśmy się wolno pod górę, mijając wiele talanów. Po jakimś czasie zatrzymaliśmy się na olbrzymim tarasie, na którym zbudowano dom tak obszerny, że na ziemi służyłby za pałac. Weszliśmy za Haldirem do obszernej, owalnej sali. Była tam gromada elfów, a pod środkowym filarem stały dwa trony. Nad nimi splatały się żywe gałęzie tworząc baldachim. Na obydwóch siedzieli obok siebie Celeborn i Galadriela, którzy powstali na nasz widok. Oboje byli niezwykle wysocy, a babcia niczym nie ustępowała dziadkowi. Ubrane mieli białe szaty. Pani Światła, włosy miała ciemnozłote, a jej małżonek długie i srebrzyste. Babcia nie odzywała się ani słowem, jednak długo na każdego spoglądała. Gdy zwróciła swój wzrok na mnie, usłyszałam w głowie jej głos. Wielka radość gości w twoim sercu, ciesz się póki możesz,  jednak gdy tylko znajdziecie się poza granicami Lorien, pilnuj się. Będzie wam, wtedy grozić wielkie niebezpieczeństwo. Uważaj na członków drużyny, bowiem Pierścień łatwo może kogoś omotać, a wtedy los całego Śródziemia zawiśnie na włosku. Szczególną uwagę zwróć na Boromira, on już zaczął ulegać mocy Pierścienia, miej na niego oko – powiedziała

Po tych słowach odezwał się dziadek:

- Siądź u mego boku, droga wnuczko

- Witaj, synu Tharanduila. Nazbyt rzadko moi krewniacy z północy przybywają tu w odwiedziny! – powitał Legolasa

- Witaj Frodo, gościu z Shire'u – zwrócił się do Froda

- Witaj Aragornie, synu Arathorna! Na świecie upłynęło trzydzieści osiem lat, odkąd widzieliśmy cię w naszym kraju, a nie były dla ciebie lekkie te lata. Dobry czy zły, koniec się zbliża. Zrzuć tu wśród nas choć na chwilę swoje brzemię – zwrócił się do Dunedaina

- Witaj Gimli, synu Gloina! Od dawna nie widzieliśmy potomka rodu Durina w Caras Galadhon. Dziś wszakże przełamane zostało stare prawo. Oby to było zapowiedzią, że chociaż ciemności zalegają nad światem, zbliża się czas szczęśliwszy i odrodzi się przyjaźń między naszymi plemionami – powitał krasnoluda

Kiedy wszyscy siedzieliśmy wokół tronu, Celeborn powiódł po nas wzrokiem.

- Jest was dziewięciu, chociaż w wyprawie miało wziąć udział dziesięciu. Ale może coś zmieniło się w postanowieniach Rady, o czym nie wiem – powiedział dziadek

- Nie, Rada nie zmieniła nic w swoich postanowieniach. Gandalf Szary wyruszył wraz z drużyną, jednak nie przekroczył granic naszej ziemi. Powiedzcie mi, gdzie jest bowiem pragnę z nim mówić. Nie mogę dostrzec go w oddali, jego kroki i myśli zakryte są przed moimi oczami – powiedziała babcia

Elendila - Władca PierścieniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz