Rozdział 27

94 1 0
                                    

Następnego dnia po pikniku, z samego rana w pałacu pojawił się Eomer, ojciec z braćmi i dziadkowie. Przywitałam się z nimi, po czym razem z Arweną, Eowiną, Aragornem, Faramirem, Gimlim, Legolasem i bliźniakami wybraliśmy się na konną przejażdżkę. Pojechaliśmy, aż na skraj lasu do miejsca, gdzie kiedyś weszłam razem z kompanią do Mrocznej Puszczy. Jak się okazało most, który był wtedy w ruinie został naprawiony i można było po nim przejechać. Na skraju lasu, spotkaliśmy Merrego i Pippina, którzy właśnie do niego wjeżdżali.

- Merry, Pippin nie spodziewałam się was tu spotkać - powiedziałam zaskoczona

- My też nie spodziewaliśmy się was tu zobaczyć - odparli

- A gdzie Frodo i Sam? - spytał Legolas

- Kazali nam przekazać, że niestety choćby chcieli nie mogą się zjawić, jednak życzą wam szczęścia na nowej drodze życia i poprosili nas, żebyśmy przekazali wam prezent od nich - rzekł Merry

- Dziękujemy, że nas o tym poinformowaliście - powiedziałam równo z narzeczonym

- Chodźcie, zaprowadzimy was do pałacu - powiedziała Arwena

Hobbici spakowali się, po czym wsiedli na swoje kuce i podążyli za nami w stronę zamku. Po kilku godzinach jazdy dotarliśmy do wrót pałacowych. Gdy wjechaliśmy za bramę stajenni odebrali od nas konie, a my podążyliśmy na obiad. Gdy go zjedliśmy pokazałam hobbitom pałac i ich komnaty. Po tym poszłam po Arwenę i Eowinę, aby mogły przymierzyć poprawione sukienki. Jak już je znalazłam, razem podążyłyśmy do krawcowych. Dziewczyny ubrały skorygowane sukienki, które okazały się leżeć idealnie. Podziękowałyśmy krawcowym, a Arwena i Eowina, schowały sukienki i zaniosły je do swoich komnat. Później przyszły do mnie. 

- Skoro wszystkie mamy już gotowe sukienki, pora żebyś pokazała swoją suknię ślubną - rzekła Eowina

- Dobrze - powiedziałam, po czym zakluczyłam drzwi i zasłoniłam okno

- Dlaczego, zasłaniasz okno. Przecież Legolas raczej nie wejdzie po ścianie, żeby zobaczyć twoją suknię - odparła Arwena

- Po nim można się wszystkiego spodziewać - odpowiedziałam, po czym zdjęłam wstążkę z kluczem i otwarłam skrzynię

Wyjęłam z niej bladoniebieską suknię z różowym, koronkowym gorsetem przypominającym kwiaty. Dół sukienki był obszyty taką samą koronką co góra. Za strojem ciągnął się tren. Gdy wyjęłam ubranie ze skrzyni, dziewczyny otwarły szeroko oczy ze zdumienia.

- To jest najładniejsza suknia ślubna jaką widziałam - stwierdziła Arwena

- Zgadzam się z twoją siostrą - poparła ją Eowina

- Jak myślicie, spodoba się Legolasowi? - spytałam

- Jak cię zobaczy, padnie z wrażenia - odpowiedziała Eowina

- Oby nie, jak by wtedy wypowiedział przysięgę - powiedziała Arwena

Po jej słowach, ktoś zapukał do drzwi.

- Szybko, schowaj sukienkę! - zawołała Eowina

Posłuszna jej słowom szybko, schowałam sukienkę do skrzyni i zamknęłam wieko. Drzwi otwarła Arwena, gdy tylko schowałam ubiór do schowka, podeszłam do drzwi.

- Witaj Gimli - przywitałam go

- Witaj, mam dla ciebie prezent z okazji ślubu - powiedział i podał mi drewnianą skrzynkę

- Mam nadzieję, że ci się spodoba, sam go robiłem - dodał po chwili

Odebrałam od niego skrzyneczkę i delikatnie uchyliłam wieko. W środku znajdowała się srebrna korona ozdobiona diamentami i mieniącymi się na różowo-niebiesko kryształami. Po obu jej stronach znajdowały się delikatne srebrne łańcuszki, które również były ozdobione tymi samymi kryształami. Z tyłu również znajdowały identyczne łańcuszki co po bokach, z tą różnicą, że były na nich nieco większe kamienie.

Elendila - Władca PierścieniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz