Rozdział 26

83 2 0
                                    

Rankiem obudziło mnie łomotanie do drzwi. Niechętnie zeszłam z łóżka, po czym otworzyłam odrzwia. Jeszcze zaspana zaprosiłam siostrę i przyjaciółkę do komnaty.

- Czemu budzicie mnie tak wcześnie? - spytałam zaspana

- Wcześnie? Jest dziesiąta - powiedziała Arwena

- Co? Dziesiąta? - spytałam zaskoczona

- Tak. Ogarnij się i oprowadź nas po pałacu - odpowiedziała Eowina

- Już, już - odpowiedziałam

Podbiegłam do szafy, wyjęłam z niej kremową sukienkę ozdobioną u góry koronką. Do tego dobrałam buty w takim samym kolorze. Wzięłam wszystko do łazienki, po czym ubrałam się w wybrane wcześniej ubranie. Włosy zostawiłam rozpuszczone, a na głowę nie wkładałam żadnej ozdoby. Gotowa wyszłam z pomieszczenia i podeszłam do dziewczyn.

- Jak już wiecie, poprosiłam was, żebyście zostały moimi druhnami. Napisałyście mi, że się zgadzacie, więc mam dla was sukienki - powiedziałam

- Możemy je zobaczyć? - spytały

- Chodźcie, pokażę wam je - powiedziałam i otworzyłam drzwi

Dziewczyny wyszły, a ja za nimi. Poprowadziłam je do pracowni krawieckiej. Gdy podeszłyśmy, zapukałam lekko w drzwi. Otworzyła mi Umrae.

- Witaj, Umrae. Przyprowadziłam moje druhny, sukienki są już gotowe? - powiedziałam

- Tak, już od wczoraj - odparła

Weszłam do pomieszczenia, a Arwena i Eowina za mną. Podeszłyśmy do stołu, na którym tak jak zawsze leżało mnóstwo projektów i skrawków materiału. Oparłam się o blat stołu, a dziewczyny zachwycały się sukienkami.

- No już, lećcie je przymierzyć - powiedziałam

Dziewczyny weszły do przymierzalni, z której po chwili wyszły. Jak się okazało sukienkę Arweny trzeba było poszerzyć w pasie, a strój Eowiny trzeba było nieco przedłużyć. Krawcowe od razu pozaznaczały co mają zrobić, a dziewczyny szybko się przebrały. Żona Faramira biało-niebieską sukienkę. Spód sukienki był biały, a na niego po prawej stronie nakładały się warstwy materiałów w niebieskich odcieniach, od najciemniejszego do najjaśniejszego. Wszystkie warstwy materiału były ozdobione srebrnymi wzorami. Natomiast Arwena wybrała niebiesko-różową sukienkę. Jej spód był jasnoróżowy, a po obu bokach nakładały się płaty błękitnego materiału. Sukienka miała rękaw 1/2, a jej zdobienia były złote. Gdy tylko dziewczyny przebrały się w swój codzienny strój, poszłyśmy do wyjścia. Sukienki miałyśmy odebrać jutro.

- Skoro już przymierzyłyście stroje, oprowadzę was po pałacu - powiedziałam

- Najpierw pójdziemy do kuchni, na popołudnie planuję wspólny piknik, na którym chciałbym poczęstować Legolasa jego ulubionym ciasteczkami owsianymi - dodałam po chwili

- Dobry pomysł, ja zrobię ciasto pomarańczowe dla Faramira - rzekła Eowina

- A ja zrobię Aragornowi ciasteczka bakaliowe - odparła Arwena

- To wspaniale, w takim razie zamiast stać na korytarzu, pójdźmy do kuchni, przygotować składniki. Ja jeszcze zrobię dla Gimliego babeczki truskawkowe - powiedziałam, wchodząc do pomieszczenia

- Witaj, panienko Elendilo. Kogo przyprowadziłaś ze sobą? - przywitała mnie Claire

- Claire, poznaj Arwenę i Eowinę moje druhny - powiedziałam

- Miło mi was poznać - zwróciła się do dziewczyn kucharka

- Jak tam postępy nad daniami na weselu? - spytałam

Elendila - Władca PierścieniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz