[25] Trafię za to do piekła.

1.4K 124 104
                                    

Proszę, przeczytajcie notatkę na końcu ♥

PIOSENKA PRZEWODNIA: Two Feet Love is a bitch

---

Jako pierwsza wchodzę do starego budynku, poprawiając przy tym opaskę na nadgarstku. Układ korytarzy i pomieszczeń tutaj jest zdecydowanie prostszy, niż w hangarze, w którym trenujemy. Mniej więcej pamiętam trasę do wyznaczonego nam pokoiku. Tylko czasem oglądam się przez ramię na resztę, by upewnić się, czy dobrze skręciłam. Nikt jednak nawet nie odwzajemnia moich spojrzeń, wszyscy mają wzrok wbity w podłogę. Denerwują się i doskonale o tym wiem. Sama jestem jednym wielkim kłębkiem nerwów wyposażonym w cztery kończyny.

Dzisiejszy pojedynek jest jedną, wielką niewiadomą. David nie zdradził nam żadnego szczegółu. Tylko data i miejsce. Przygotowaliśmy układ do Airplanes, ale tak naprawdę nie mamy pojęcia, czy w ogóle nam się na coś przyda. To powoduje, że jesteśmy jeszcze bardziej zestresowani, niż zazwyczaj. Nie rozmawiamy ze sobą, brakuje nieśmiesznych żartów Jamesa czy charakterystycznych dla całej naszej paczki przekomarzanek. Jakby tego było mało, od dzisiejszej bitwy może zależeć przyszłość Pięćset Pięć. Ostatnim razem pięć zwycięskich punktów zdobyło Dziewięćset Jedenaście i teraz tracą do nas już tylko cztery. Mamy niewielką przewagę, więc jeśli dziś znów nie wystąpimy lub przegramy z innymi, to właśnie ten zespół odbierze nam prowadzenie. Coś mi mówi, że Tessa źle zniesie rozstanie ze złotymi dresami.

Wzdycham ciężko, stając przed starymi, drewnianymi drzwiami. Większość ich powierzchni jest już wydłubana przez korniki. To cud, że jeszcze jakoś trzymają się zawiasów. Z cieniem nadziei naciskam klamkę, przekonując samą siebie, że może tym razem wnętrze będzie wyglądało lepiej, niż ostatnio. Płyta skrzypi niemiłosiernie, a parę sekund później uderza o ścianę, z której odpada kolejny kawałek oliwkowej farby. Niestety, szybko okazuje się, że od naszej ostatniej wizyty w tym miejscu nie zmieniło się kompletnie nic. W powietrzu nadal unosi się nieprzyjemny zapach stęchlizny i zbutwiałego drewna, a na podłodze walają się kawałki szkła, zniszczone półki i kłębki kurzu. Nie zdziwiłabym się, gdyby między tym wszystkim zaczęły jeszcze biegać myszy, lub, co gorsza, szczury. Podłoga pod nogami błaga, by skrócić jej cierpienia i po prostu ją zerwać. Licha żaróweczka na samotnym kablu dynda nam nad głowami, jakby już wyliczała, na kogo spadnie. Wzdrygam się na wyobrażenie szkła roztrzaskującego się na kimś z nas.

— No pięknie — komentuję ze skwaszoną miną, odnajdując skrawek czystej podłogi, by odłożyć tam niewielki plecak. Wyciągam z niego butelkę wody, podnosząc wzrok na pozostałych. — Błagam, odezwijcie się.

— Luksusy na miarę twojej willi, co, Tessa? — parska Tristan, krzywiąc się na widok popękanego i ochlapanego farbą lustra. — Mówiłem, że w hangarach jest lepiej.

Wywracam oczami, kiedy Tessa wyciąga złotą odzież z torby i przygląda się jej jak najcenniejszej pamiątce rodzinnej. Wydaje się nie zwracać najmniejszej uwagi na słowa Scotta, który chwilę przygląda się jej w podobny sposób, co ja, po czym odpuszcza i zajmuje się upakowywaniem bluzy do swojej torby. Evans natomiast przebiera się sprawnie, po czym podchodzi do lustra, przed którym wiążę włosy w kitkę.

— Czasem lepiej jest przemilczeć niektóre sprawy — mówi na tyle cicho, że tylko ja mogę ją usłyszeć.

— Co? — Marszczę brwi. — Masz na myśli coś konkretnego? Bo wątpię, żeby chodziło ci o to, co powiedziałam przed chwilą.

Tessa Evans nie rozmawia ze mną, jeśli nie musi. Trzyma mnie na dystans od kiedy tylko tu dołączyłam. Prawdopodobnie po prostu mnie nie lubi, bo zbliżyłam się do Jake'a, choć może też być sceptycznie nastawiona do planu chłopaka odnośnie Jonesa. Wyrzucenie szalonego dilera z teamu nie musiało oznaczać końca problemów i wydaje mi się, że liderka Pięćset Pięć zdaje sobie z tego sprawę tak samo, jak ja. Być może łączy nas realizm graniczący z pesymizmem, podczas gdy reszta przyjaciół do całości nastawiona jest aż nazbyt pozytywnie.

CZEKAM ZA MGŁĄ ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz