[6] Powiedzcie, że to sen, błagam.

1.9K 180 61
                                    

ROZDZIAŁ POPRAWIONY! Miłego czytania ♥

PIOSENKA PRZEWODNIA: Fleurie Hurricane

---

— Tyler — wypowiadam to słowo cicho i powoli, jakby było zaklęciem, od którego zależą losy świata. A przecież to tylko nazwisko. Nazwisko chłopaka, dzięki któremu miniona noc nie zamieniła się w koszmar.

Wspomnienie zimnych, bladych dłoni na moim ciele, jego ust... już samo to sprawia, że po kręgosłupie przebiegają mi dreszcze, a kiedy pomyślę, że mogło skończyć się jeszcze gorzej... bo gdyby Jake nie zareagował, nie zareagowałby nikt. Wszyscy byli zbyt zajęci sobą, swoją świetną zabawą, swoimi pysznymi drinkami, swoimi zdartymi od śpiewania gardłami, żeby zauważyć dramat jednej dziewczyny gdzieś przy jednym z zimnych, betonowych filarów.

— Jossie, tak strasznie przepraszam — dociera do mnie niemal płaczliwy głos Cass i czuję, jak wiesza mi się na szyi. — Powinniśmy mieć cię na oku, ale chcieliśmy, żebyś zerwała się trochę z tej smyczy idealnej córeczki, która upija się raz na ruski rok, a na pozostałych imprezach woli sok od drinków.

— Cass, daj spokój — przerywam, gdy orientuję się, że powinnam coś zrobić. Kładę dłonie na jej plecach i głaszczę pocieszająco, po czym odsuwam się, unosząc kącik ust. Ona nie może się obwiniać. Nikt z nich nie może.

— Chciałam po prostu, żebyś zaszalała — tłumaczy dalej, a jej zawsze radosna i wręcz promieniejąca twarz teraz przypomina raczej zbitego psa. — Bo wszyscy dobrze wiemy, że ten nastoletni czas skończy się już niebawem.

Wzdycham i kiwam głową, bo w stu procentach się z nią zgadzam. Mamy siedemnaście lat, za rok wejdziemy w pełnoletniość, a za cztery – legalnie będziemy mogli kupić alkohol w klubach. Część z nas ma już nawet prawo jazdy. Jesteśmy na progu dorosłości. To ostatni dzwonek na szczeniackie wybryki, upijanie się na imprezach i narzekanie na kaca. Kiedy, jak nie teraz? Później zabraknie już czasu. Nasza paczka może się rozpaść i choć nikt nie mówi tego na głos, to zdajemy sobie z tego sprawę. Nic nie trwa wiecznie. Camilli marzy się wydział tańca w nowojorskiej Juilliard School, gdzie ma zaprzyjaźnionych nauczycieli. Cassandra wspomina coś o Uniwersytecie Miami, a ja prawdopodobnie pójdę w ślady mamy i skończę University of Florida College of Design, Construction and Planning. Trudno mi się pogodzić z tym, że nasza wieloletnia przyjaźń może się rozsypać przez coś tak banalnego, jak studia, ale nie mam wyboru. Muszę to zaakceptować.

— Na szczęście nic poważnego się nie stało — odzywam się łagodnie i wiodę wzrokiem po wszystkich obecnych.

Camilla najpierw posyła mi zatroskane spojrzenie, ale gdy dostrzega, że naprawdę mówię szczerze i niczego nie wymuszam, uśmiecha się leciutko i opiera ramieniem o swojego chłopaka. Zerkam w jego niebieskie tęczówki. One coś przede mną ukrywają. Ukrywają, choć wydaje mi się, że wręcz proszą, abym zadała odpowiednie pytanie, żeby mogły tę tajemnicę zdradzić. One, a raczej ich właściciel.

— Tristan, dlaczego on to zrobił? — Choć wydaje mi się, że wszystko wokół dzieje się w slow motion, to te słowa opuszczają moje usta szybko, zanim zdążę zastanowić się, czy w ogóle chcę to wiedzieć. — Dlaczego Tyler go pobił? Dlaczego wyszedł, kiedy Cassandra to opowiadała? Czy to wszystko musi być taką cholerną tajemnicą? Odpowiedz, Tristan!

Obserwuję, jak przecząco kręci głową, a jakiś głosik gdzieś tam w mojej głowie podpowiada, że nie uzyskam odpowiedzi na te pytania.

— Wybacz, Joss, naprawdę chciałbym ci powiedzieć, bo uważam, że powinnaś wiedzieć — westchnął, a jego wzrok wręcz mówił „nie dowiesz się tego ode mnie".

CZEKAM ZA MGŁĄ ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz