ROZDZIAŁ POPRAWIONY! Miłego czytania ♥
---
Kiedy jestem już w domu, a talerz po obiedzie wraca na swoje miejsce w półce, mój telefon brzęczy. Wywracam oczami i wyciągam go z tylnej kieszeni szortów. Zajęcia w szkole powinny już dobiec końca, więc domyślam się, kto chce mi uprzykrzyć życie. Odblokowuję iPhone'a i klikam w znaczek Messengera. Oczywiście się nie mylę.
Od: Cassoholiczka
Nie chciało ci się iść do szkoły, to chociaż chodź z nami na kawę. Dunkin' przy Griffin Road i to szybko.
Od: Ja
Okej, zbieram się i zaraz będę.
Prawda jest taka, że tylko czekałam, aż ktoś do mnie napisze lub zadzwoni. Sytuacja z parku nie daje mi o sobie zapomnieć i naprawdę potrzebuję z kimś o tym porozmawiać. A później wyrzucić ten bałagan z głowy. Przynajmniej spróbuję, bo coś mi mówi, że to nie będzie takie łatwe. Nadal pamiętam jego słowa i nadal nic nie rozumiem.
Słyszę za sobą kroki Jacoba kiedy wspinam się po schodach. Strzelam sobie mentalnie z twartej dłoni w czoło. Co z nim zrobię? Przecież nie wezmę psa ze sobą, bo do kawiarni go nie wpuszczą, a jakoś nie uśmiecha mi się wiązanie pupila do latarni naprzeciwko wejścia. Zdecydowanie nie. Nie zostawię go też w ogrodzie, bo mimo, że okolica jest dość spokojna, to jednak nie ufam ludziom pod tym względem. Tym bardziej, że owczarek ma czystą krew, rodowód, jest psem wystawowym, a niejeden nie przepuści takiej okazji. Pomińmy fakt, że pierwszy i zarazem ostatni raz na wystawie był w wieku dwóch lat. Wtedy jeszcze każdemu się chciało go przygotowywać.
Znów wyciągam telefon z kieszeni. Wybieram numer mojego brata, bo w tym momencie nic innego nie przychodzi mi do głowy. Oby tylko nie był w pracy, bo będzie po mnie. A raczej po spotkaniu z dziewczynami w kawiarni. Wątpię, żeby miały ochotę na aktywny spacer po Lakeland.
— Halo, Will? — mówię, kiedy orientuję się, że odebrał. — Możesz uratować mi dupę?
— O co chodzi, młoda? — ziewa, a ja znów oddycham spokojnie. Dopiero wstał, więc jest w domu.
— Mogę ci podrzucić Jacoba? Błagam, maksymalnie dwie godziny.
Słyszę jego śmiech i już wiem, co zaraz powie. Wywracam oczami.
— Okej, czyli tak z pół dnia — rzuca zaczepnie, na co wzdycham, udając znudzenie. — Dobra, podjadę po niego. Tak za piętnaście minut się postaram być u ciebie.
Podskakuję uradowana jak siedmiolatka, która słyszy, że spędzi urodziny w Disneylandzie i kiwam głową, ze spóźnieniem orientując się, że on przecież tego nie widzi. No idiotka.
— Jasne, dzięki! — mówię podwyższonym głosem, po czym odchrząkuję, bo naprawdę brzmię, jakbym miała siedem lat, a nie siedemnaście.
Odpowiada mi śmiechem i rozłącza się, podczas gdy ja wchodzę do pokoju i od razu kieruję się do dużej, dwudrzwiowej szafy w kolorze szarym, tak jak pozostałe meble w tym pomieszczeniu. Przeglądam się szybko w lustrze zawieszonym na jednym ze skrzydeł i odsuwam go, natrafiając wzrokiem na wiszące ubrania. Nie jestem z tych, którzy ubierają się tylko na czarno lub biało, choć przyznam, że obok żółtego i czerwonego to właśnie te barwy królują w mojej szafie.
Jacob co chwila mnie trąca szukając uwagi, co ani trochę nie ułatwia mi wyboru stroju. Wreszcie zabieram beżowe spodenki i bladoróżowy T-shirt z nadrukiem ze sceną z Dirty Dancing na środku. Może lepiej pasowałoby, gdyby materiał zakrywający część moich ud był czarny, ale przy takim upale mój tyłek mógłby tego nie wytrzymać. Komfort przede wszystkim.
![](https://img.wattpad.com/cover/211038348-288-k304864.jpg)
CZYTASZ
CZEKAM ZA MGŁĄ ✔️
Teen FictionDla Josselyn Hargove taniec to życie. Jedyny właściwy sposób na wyrażanie siebie. Świat bez hip-hopu straciłby rację bytu, więc gdy tylko otwierają się przed nią drzwi do tanecznego podziemia, bez zastanowienia dokonuje wyboru. Jacob Tyler na wypełn...