♠️9.♦️ Nie wiem, jakiś papier./Cześć braciszku.

497 47 9
                                    

- To tutaj. - powiedziała i bohater się zatrzymał.

- To dość bogata dzielnica, nie spodziewałem się. - dodał.

- Na tak biedną wyglądam? - spytała.

- Nie, poprostu Izuku mieszka w gorszych warunkach. - dodał.

- Nie interesuje mnie to. Mam tak tylko dlatego, że ojciec chce mieć wygodnie kiedy wraca. - wysiadła.

- Dasz radę sama? - spytał bohater.

- Z tego co widziałam to królowa zebrała łowy. Poza tym chyba nie jestem dla niej zagrożeniem. - odparła i ruszyła do budynku. Weszła po schodach i wchodząc do domu przybrała swój naturalny wygląd.

- Witaj córko. - na kanapie siedział jej ojciec. - Co to za nocne wyjścia? - spytał dość ostro.

- O nie wspomniałam, że jestem wolontariuszką w szpitalu? Patrz no jakoś mi wypadło z głowy. - odparła zimno.

- Nie tym tonem dziecko. - podszedł do niej rozdrażniony.

- Bo co zrobisz? - dodała z obojętna miną. Zamachnął się. Złapała jego rękę i wykręciła. Jej oczy w trzech czwartych błyszczały czerwienią. - No? Co zrobisz? - wykręciła ją bardziej. - Jestem od ciebie dużo silniejsza. Już nie jestem tą ośmioletnią dziewczynką, która możesz pobić i ci się nie odpłaci. Uważaj co robisz. Żyjesz tylko dlatego, że ci pozwalam. - pościła jego rękę. Oczy znowu przybrały kolor zieleni i zniknęła w swoim pokoju.

~*~

- I jak? - Aizawa podszedł do grupy bohaterów.

- Nic nie ma. - powiedział Sir Nighteye.

- Jak to? Jakieś odciski palców? - spytał.

- Zwykłe zapewne jego lub bez linii papilarnych. Jest bardzo ostrożna. - zauważyła Ryukyu.

- Kurwa. - dodał Aizawa.

- Uczniowie są zmęczeni. - spojrzeli w stronę grupki nastolatków zmartwionych lub przysypiających. - Czas zabrać ich do domu. - dodał Fat Gum.

- Ja biorę Midoriye, Urarake, Tsuyu i Kirishime. - powiedział Aizawa.

- Ja odwiozę resztę. - zadeklarował się Sir Nighteye.

- Dobra chodźmy. - wzięli uczniów i ruszyli do domów.

- Midoriya. - zaczął w samochodzie Aizawa.

- Tak profesorze? - spytał.

- Wspomniałeś ostatnio o swojej siostrze. Wasze drogi się rozeszły? - spytał.

- Oh, chodzi o Akuryo. Tak, już dawno temu. Strasznie tego żałuję. - posmutniał bardziej chłopak.

- Czemu? - dopytał bohater.

- Ojciec wyjeżdżał i początkowo chciał wziąć mnie, uważał że Akuryo sobie poradzi nawet zostając z moją matką, bo popełniała mniej błędów niż ja już wtedy. Podłożyła się. Uparła, że woli być z nim. Ratowała mnie. - starł łzę. - Nie chciałem jej zostawiać. Nie z nim, - przerwał na chwilę. - ale byłem tchórzem. To był najgorszy dzień w moim życiu. - przerwano mu.

- Deku, nie musisz o tym mówić. - powiedziała Uraraka.

- Nie. Muszę to w końcu wyrzucić z siebie. Ja krzyczałem i płakałem, mama mnie trzymała. Kacchan krzyczał z łzami w oczach trzymany przez ojca. - ciężko im było w to uwierzyć, ale słuchali. - Ona patrzyła na nas z uśmiechem. Wiedziała na co się pisze idąc z nim. Już się nie bała. Była gotowa. Wtedy zniknęła z naszego życia. Widziałem ja po raz ostatni. - Aizawa położył mu dłoń na ramieniu. - Powinniśmy ją uratować. Ja i Kacchan obwiniamy za to siebie nawzajem i samych siebie. - starł łzy.

Co cię zniszczyło siostro? BNHA/MHA Deku's Villain Sister StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz