♦️23♦️ Tęsknota przychodzi falami.

117 15 0
                                    

Akuryo z narzeczonym wsiedli do samochodu i odjechali pozostawiając resztę w tyle.

- Nad czym myślisz? - spytał Hideki siedzący za kółkiem.

- Chyba nad wszystkim. - odpowiedziała.

- Co teraz? - dopytał, a uśmiech nie schodził mu z twarzy, w przeciwieństwie do Akuryo.

- Morze krwi. - odparła spoglądając za okno na niebo, gwiazdy migotały tak spokojnie, chciała być z nimi, daleko od tego wszystkiego. Przeniosła wzrok na mężczyznę, patrzył przed siebie na drogę, z każdym dniem zbliżał się jego wyrok, z jakiegoś powodu nie mogła znieść tej myśli, chyba z czasem nauczyła się kochać, to nie była dobra wiadomość, to mogło zepsuć wszystko na co pracowała. - Hideki, - spojrzał na nią kątem oka, widział że coś jest nie tak, ale pierwszy raz nie umiał określić, z czym jest to związane. - pobierzmy się. - rzuciła.

~*~

Cała grupa siedzącą w siedzibie cieszyła się skończoną akcją, popijali ulubione trunki wysokoprocentowe, tylko Denki wciąż szukał czegoś, co będzie jego.

- Jak myślicie, co teraz? - powiedziała Horu pijąc czerwone wino Château Pétrus Grand Vin Pomerol.

- Świetne pytanie. - powiedział Shin pijąc sake.

- Teraz egzamin na licencję, a potem praktyki, co dalej to zdecyduje ona. - odparła Patona pijąc Chopina, była zdecydowanie amatorką wódki, zupełnie jak Akuryo.

- Fakt, nie my decydujemy. - powiedział Ryu z uśmiechem dolewając sobie ognistej do szklanki z lodem.

- Nie chcielibyście mieć więcej do powiedzenia? - spytał Denki z piwem w ręce.

- Oh to nie tak, że nie mamy wogle decyzyjności, jeżeli coś nam nie odpowiada Aki najczęściej idzie nam na rękę, ale ostatecznego wyboru dokonuje zawsze ona patrząc na opcje bez faworyzacji. - wytłumaczył Kazu z Jagerbombą w dłoni.

- Jest rozważna i przewidująca, wybiera to co da nam największe korzyści i pomoże wypełnić cel, nie jest głupia. - odparł Shin.

~*~

Następnego dnia wszyscy uczniowie 1A byli już w dormie gdy wrócił Denki w towarzystwie Shina i Kazuyukiego.

- Hej. - od razu podszedł do niego Sero i przywitał się, reszta klasy też niby powitała go z otwartymi ramionami, choć dwójka towarzysząca mu wyczuła w pewnych osobach sporą sztuczność w tej uprzejmości. Jedyną osobą, która nic nie powiedziała była Jirou.

- Denki, jakbyś czegoś potrzebował to gwiżdż, Patona będzie wiedziała. Ogarniemy termin i zgarniemy cię na przymiarki. - powiedział Kazu.

- Przymiarki? - Sero był zdecydowanie zaskoczony.

- Oh tak, Aki planuje ślub, a ja nie mam żadnego garnituru, więc jej partner postanowił mi go zafundować. - wytłumaczył blondyn z uśmiechem.

- Siostra wychodzi za mąż? - powiedział Deku.

- Midoriya Izuku i Bakugou Katsuki, wy również jesteście zaproszeni. Kaminari przekaże wam wszystkie informacje, jakbyście czegoś potrzebowali to kontaktujcie się z Akuryo albo z nami przez Denkiego. - powiedział Shin.

- Todoroki, Iida i Yaoyorozu, wy ze względu na rodziny także jesteście zaproszeni, ale to pewnie jeszcze wam powiedzą. - dodał Kazu.

- Zawijamy się, bo Ryu na nas czeka z garniturem. - pospieszył przyjaciela Shin i w chwilę opuścili dorm pozostawiając uczniów UA.

~*~

Dla Patony ten dzień był wolny, był tylko jej, poświęcała czas sobie i Babci, jak co roku. W czasie planowania Akuryo i przymiarek Ryu ona udała się na cmentarz, stanęła nad grobem, po tylu latach jej oczy nawet nie szkliły się gdy patrzyła na grawer na nagrobku.

- Przepraszam, że nie przytuliłam cię wtedy mocniej, ale myślałam, że jeszcze cię zobaczę żywego. - powiedziała spokojnie. - Widzisz mnie? Wyglądam praktycznie tak jak na twoim pogrzebie. - dodała, nie kłamała, miała na sobie dokładnie taką samą sukienkę tylko białą, a nie czarną, choć była teraz o wiele starsza, wydoroślała, tego nie można było jej odebrać. - Ile to lat już minęło? Chyba nie policzę. - skłamała, dokładnie pamiętała, że wiosen minęło siedem, ale nie miało to już znaczenia dla niej. - Spełniam marzenia tatusiu, zrobię świat równy dla wszystkich, by już nikt nikogo nie krzywdził. Moja przyjaciółka, nasza Królowa prowadzi nas w tą stronę, jest z nią coraz gorzej psychicznie, ale pomagam na ile mogę, chcę walczyć do końca, choćby ta walka miała zabić nas wszystkich, babcia wie i wspiera mnie w każdej mojej decyzji, nigdy nie myślałam, że będę mordercą, ale najwyraźniej taki plan na mnie miał świat. Zawsze mówiłeś że kiedyś coś wielkiego zrobię, to się zbliża, będę bohaterką jakiej ten świat potrzebuje, obiecuję ojcze, czekaj na mnie w Walhalli, kocham cię. - położyła na grobie czarne lilie, jego ulubione. Odeszła spokojnie w stronę domu, pamiętała jak w ten dzień lata temu przypadkiem spotkała Kazuyukiego, młodego chłopaka o buntowniczym charakterze. Wszyscy z nich zmienili się przez lata, dojrzeli i wybrali swoją drogę w życiu. Weszła spokojnie, babcia już czekała na nią gotowa.

- To co najpierw dzisiaj? - spytała spokojnie kobieta w podeszłym wieku.

- Może stragany? Mam ogromną ochotę na onigiri. - odparła młodsza i razem opuściły dom, by w ten dzień robić to co kochały przed laty robić z nim, wspaniałym synem i cudownym ojcem, Hanazono Osamu, który umarł na raka siedem lat temu.

~*~

Gdy Ryu skończył przymiarki każdy z nich rozszedł się w swoje strony, Shin z drugim poszli pomóc Aki, zaś Kazu wrócił do mieszkania, w którym zastał swoją matkę robiącą obiad w kuchni.

- Cześć Ikuko. - od lat mówił do niej po imieniu, była mu nie tylko jedynym rodzicem ale i przyjaciółką.

- Hej Kazu. Jak się trzymasz? - spytała nie odrywając wzroku od patelni.

- Dobrze, skąd to pytanie? - powiedział pewnie odkładając torbę, zdejmując czapkę ukazując swoje rozwalone włosy i podchodząc do kobiety.

- Wiesz przecież. Zbliża się rocznica dnia, w którym Park - mówiła smutna, ale chłopak szybko jej przerwał.

- Już to odchorowałem. - powiedział szybko i praktycznie uciekł do swojego pokoju.

- Tak mi przykro synku, mam nadzieję, że jeszcze spotkasz kogoś, kto zapełni tą dziurę w twoim sercu. - powiedziała pod nosem, bo wiedziała, że i tak by jej nie usłyszał. Zaś sam kazu rzucił się na łóżko, chwycił w dłonie zdjęcie, które stało na stoliku nocnym, był tam on trzymając chłopaka na rękach jak księżniczkę, to był dzień, w którym mu się oświadczył, obaj byli ubrani w garnitury, to jedno z jego najpiękniejszych wspomnień. Park Xu był chłopakiem o lekko dłuższych czarnych włosach i czekoladowych oczach, wątłej budowy Koreańczyk niższy od Kazu, zawsze noszący okrągłe okulary na nosie. Tęsknota przychodzi falami, tego dnia Kazu się topił.

/977 słów/ Przepraszam, że musieliście tyle czekać, ale od dłuższego czasu skupiam się na książce którą chciałabym kiedyś wydać. Mimo to w końcu skończyłam dla was rozdział, za wszystkie błędy przepraszam, ale nie mam czasu znowu tego sprawdzić. Tyle ode mnie. Z góry dziękuję za wszystkie komentarze i głosy to bardzo motywuje do dalszej pracy ♥️

♦️Idiana♦️

Co cię zniszczyło siostro? BNHA/MHA Deku's Villain Sister StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz