Nareszcie wszyscy mogli się rozejść. Zbierali swoje rzeczy gdy do królowej podszedł wybuchowy blondyn.
- Aki. - przywołał ją spokojnie.
- Wy idźcie do mnie. Dołączę później. - powiedziała do pierwszej lini z Hotaru i Denkim.
- Długo ci zejdzie? - spytała Patona.
- Mam nadzieję, że nie. - pociągnęła Bakugou za nadgarstek w stronę Aizawy. - Eraser Head. - spojrzał na nią. - Zabieram jeszcze na chwilę Bakugou bo mnie poprosił o pokazanie pewnych rzeczy w dzielnicy, potem go odprowadzę. Denki jak mówiłam zostanie u mnie. - powiedziała spokojnie.
- Mam jakieś zdanie? - spytał zaskoczony natłokiem stwierdzeń.
- Każdy, zawsze ma jakieś zdanie. Tylko nie zawsze jest one ważne dla reszty. Twoje akurat nikłą wartość ma patrząc gdzie jesteś. - odparła i pociągnęła blondyna za sobą do wyjścia.
- Umiem iść sam. - zauważył blondyn. Puściła jego nadgarstek. Lekko go rozmasował. - Jesteś zaskakująco silna. - dodał.
- W przeciwieństwie do was, my musieliśmy walczyć w życiu. - odparła zimno. Dotarli do parku. - Idź, powinna już być na huśtawkach. - blondyn bez słowa oddalił się. - Kazu. - powiedziała spokojnie. Zniknęła w cieniu i wyszła za drzewem koło placu zabaw. Szybko zmieniła wygląd i usiadła na jednej z huśtawek.
~*~
Bakugou szedł w głąb parku. Nie rozumiał czemu przewodnicząca nie poszła z nim dalej, ale postanowił nie pytać. Nie miała dzisiaj zdecydowanie humoru. Tak zielone miejsce było zadziwiająco puste o tej godzinie. Gdy tylko wyszedł spomiędzy drzew ujrzał plac zabaw, a na jednej z huśtawek odwróconą tyłem do niego dziewczynę o długich, czarnych włosach, w skórzanej kurtce, lateksowych spodniach, z glanami i dwoma katanami. Podszedł spokojnie.
- Akuryo? - spojrzała na niego. Miała kilka złotawych pasemek od przodu. Krótki top sweterkowy bez rękawów i pod szyję z zamkiem. Do tego maskę na twarzy i złote oczy.
- Witaj Kacchan. - powiedziała spokojnie. Mógł tylko domyślać się, że ma na twarzy uśmiech. Lekko zsunęła maskę na szyję. Nie mylił się. Usiadł na drugiej huśtawce i sam nie wiedział od czego zacząć. - Widzę, że korci cię by zadać jakieś pytanie. - powiedziała. Znała go za dobrze. Obserwowała go w końcu latami.
- Twój wygląd to sprawa - przerwała mu.
- Królowej? Tak. Imodiray dba o nas i nie chce, by rozpoznano nas na misjach. Jest inna niż bohaterowie to fakt. Jest lepsza. Ma mentalność królowej i serce wojowniczki. Jest wszystkim na raz i za dużo tego dla każdego, kto na nią nie zasługuje. Dlatego włada. - mówiła szczerze. Były to jednak słowa osoby z dworu, które kiedyś usłyszała i zapamiętała.
- Bardzo ją szanujecie. Myślisz czasem o nas? - spytał.
- Wciąż o was myślę, ale już tego nie mówię. - odpowiedziała.
- Co gdybym tamtego dnia cię zatrzymał? - spytał wyraźnie smutny.
- Nic, i tak bym odeszła. Nie mogłeś mnie powstrzymać. - odparła.
- Teraz jesteś złoczyńcą. - jej twarz w sekundę stała się obojetna. Zaskoczyło go to.
- Ta złoczyńca to ofiara, której historia nigdy nie została opowiedziana. - odparła zimno.
- Akuryo - nie dała mu dokończyć.
- Muszę iść. Mam misję. Żegnaj Bakugou Katsuki. Obyście byli na tyle mądrzy, byśmy nie musieli was zabić. - wstała i stanęła w cieniu drzewa. - Shadow, daj mnie na miejsce. - powiedziała i zniknęła.
~*~
Aki wróciła cieniem na miejsce w którym rozstała się po raz pierwszy z blondynem. Przyszedł wyraźnie niezadowolony.
- Zmieniła się? - spytała z lekkim uśmieszkiem.
- Nie do poznania. Czemu to tak bardzo boli? - spytał.
- Bo to rzeczywistość. - twarz Aki znowu stała się obojętna.
- Masz rację niestety. Wszyscy szanujecie królową, prawda? - spytał.
- Stara się, aby ludzie czuli się kochani i chciani, ponieważ wie, jak to jest nie czuć się kochanym i chcianym. Za to mamy do niej taki szacunek. Całe KQ to rodzina. - odparła.
- Jesteś w KQ prawda? Reszta pewnie też. Spokojnie, nie wydam. Nie musisz odpowiadać bo oboje wiemy, że to fakt. Zostawię to dla siebie. Tylko proszę, pilnuj by nic jej się nie stało. - powiedział ze słabym, ale szczerym uśmiechem.
- Jasne. - odparła. Stanęli pod hotelem. - Do później. - dodała.
- Do nastepnego. -
~*~
Denki razem z resztą pierwszej lini ruszył w stronę bogatszej części dzielnicy. Zaskakiwało go jak radośni potrafią być seryjni mordercy. Kazu pierwszy raz przy nim zdjął czapkę, a jego krwiste włosy rozwiewał wiatr, gdy rozmawiał z Shino, który w ręce trzymał marynarkę. Patona i Hotaru tańczyły na środku chodnika śpiewając i śmiejąc się jak pięciolatki.
- Tacy właśnie jesteśmy. - blondyn spojrzał w stronę głosu. Obok niego szedł uśmiechnięty różowowłosy.
- Oh, Iwasaki. - powiedział jak totalny debil.
- Wystarczy Ryu. Teraz jesteś częścią grupy. Naszej małej rodziny. - dalej się uśmiechał. Denki przeniósł wzrok na resztę grupy. Patona patrzyła na niego. Odrazu uśmiechnęła się szerzej i żywo pomachała. Reszta zaśmiała się z jej dziecinności.
- Rodziny? - zdziwił się. Usłyszał westchnięcie po drugiej stronie niż stał Ryu. Odwrócił się do głosu. Był to Shino. Obok niego stał Kazuyuki.
- „Rodzina" nie jest definiowana tylko przez nazwiska czy krew. Określa ją zaangażowanie i miłość. Oznacza to stawienie się wtedy, gdy tego najbardziej potrzebują. To znaczy mieć się nawzajem. Oznacza to wybór wzajemnej miłości nawet w te dni, kiedy starasz się lubić siebie nawzajem. Oznacza to, że nigdy nie możemy się poddawać. - odparł bardzo spokojnie.
- Witam kochani. - z cienia wyszła Akuryo.
- Cześć. - odpowiedzieli wszyscy. Po chwili byli już pod wieżowcem. Akuryo poprowadziła ich do windy. Wysiedli na ostatnim piętrze. Przed nimi były tylko jedne drzwi. Czarnowłosa otworzyła i wpuściła przyjaciół.
- O boże. - Denki nie mógł uwierzyć w to co widzi. Sam salon był wielkości całego jego apartamentu w hotelu.
- Tutaj. - Akuryo przywołała ich. Wyjęła klucz i otworzyła drzwi obok kuchni. Weszli i zamknęła za nimi. Pstryknęła i wszyscy przybrali wygląd KQ. Konkretniej stroje do walki. Sama Aki wyglądała jak zawsze w Kings&Queens. - Kazu. Idź po Jiyuu. - powiedziała i chłopak odrazu zniknął w cieniu.
- Trening? - spytała Patona.
- Wy tak. - dziewczyna przemieniła się i razem z resztą zaczęła trening. - No to teraz zajmę się tobą. - powiedziała to tak obojetnie i z czesciowo czerwonymi oczami, że blondyn aż się wzdrygnął. - Spokojnie. - Spokojnie. - dodała. Z niewiadomych sobie powodów odraazu się rozluźnił. Położyła dłoń na jego karku. Poczuł lekkie mrowienie po czym zabrała rękę. Zaczęła na przemian zaciskać i rozluźniać dłonie. - Na ogół używasz obu dłoni? - spytała.
- Tak. - odparł szczerze.
- Patrz. - wycelowała jednym palcem w worek przed sobą. - Bang. - powiedziała jak dziecko. Z jej palca wyszedł pojedynczy piorun trafiając bezpośrednio w worek i roznosząc go na strzępy. Chłopak był wyraźnie zaskoczony. - Tego cię nauczę. -
/1002 słowa/ Dobra po pierwsze Jiyuu nie jest wymyślona przeze mnie tylko przez @l.lussica.l (instagram). Po drugie, jak jeszcze mnie nie sledzicie to polecam bo niedługo wpadnie poczatek książki ,, Zalążek zniszczenia", czyli obiecanej historii z przeszłości pierwszej linii. Mam nadzieję, że się cieszycie. Tyle ode mnie. Z góry dziękuję za wszystkie komentarze i głosy to bardzo motywuje do dalszej pracy ♥️
♦️Idiana♦️
CZYTASZ
Co cię zniszczyło siostro? BNHA/MHA Deku's Villain Sister Story
Fiksi PenggemarOsoba, która miała być ci najbliższa, nagle okazuje się twoim największym wrogiem. Bohater i przywódczyni złoczyńców. Obrońca i morderczyni. Brat i siostra. Tak podobni z zewnątrz, tak różni w środku. Młoda dziewczyna w dzieciństwie oddzielona od b...