~3~

1K 68 63
                                    

"Nad złem mam władzę za życia, nad dobrem będę miał też po śmierci." - Max Czornyj

***

Późnym popołudniem poszli na coś do jedzenia. Następnego dnia mieli samolot do Hamburga, a tam planowali ostać się na jakiś czas.

Wilson celowo nie wybrał Berlina, jeśli ktoś miałby szukać ich w tym kraju, to najpierw w stolicy. Najłatwiej ukrywać się w dużych skupiskach ludzi, a popularne miasto portowe nadawało się do tego całkiem nieźle.
Mógł mieć pewność, że znalezienie ich tam, nie powinno należeć do najłatwiejszych zadań. Pomijając fakt, że Deadpool w życiu tam nie był, mogli uznać ten wybór za całkiem bezpieczny.

Oboje siedzieli teraz przy stoliku, umieszczonym w rogu lokalu, jednak był z niego dobry widok na okna i drzwi - strategiczne miejsce.

Najemnik zaczytywał się w mapie, którą miał przy sobie cały czas, jednak pozostawał czujny, rozglądając się co chwilę po pomieszczeniu.

Opuścili knajpę, gdy Peter dokończył jedzenie.
Szli chodnikiem wzdłuż jednaj z głównych ulic.

- Ał, puść mnie - jęknął niezadowolony nastolatek, gdy mężczyzna ciągnął go za sobą - Wade!

- Nie marudź. Będziesz miał większy problem jak się zgubisz - wymamrotał.

- Nie mam pięciu lat.

- Bądź cicho, prubuję się skupić - najemnik rozejrzał się po tabliczkach z nazwami ulic.

Po kilkunastu minutach dotarli na pocztę, a Wilson podszedł do lady, przy której stała młoda kobieta, wyglądająca bardziej na studentkę niż pracownicę.

- Dzień dobry - mruknął do niej mężczyzna, przyciągając chłopca za swoje plecy - miałem coś odebrać.

- Pana nazwisko?

- Stark - odpowiedział po chwili.

- Mhm... Proszę - dziewczyna podała niewielką, czarną paczkę, którą mężczyzna szybko zabrał i podziękował.

- Stark? - zapytał zdziwiony Peter, gdy wyszli z budynku.

- No widzisz, nazywasz się tak, jak akurat wymaga tego sytuacja.

- Mogła poprosić cię o dokumenty!

- Nie zrobiłaby tego, a nawet gdyby, to wykręciłbym się. Nie pierwszy i nie ostatni raz manipuluję swoją tożsamością.

- I nikt tego nie zauważył?

- A kto miał zauważyć? Generalnie nie żyję, a teraz to już właściwe nigdy nie istniałem - burknął, wspominając brak dokumentów o jego osobie.

- No nie wiem... Policja? Tony przecież wiedział jak się nazywasz.

- On to inna historia. Zapewniam cię, że w policji nie nudzą się na tyle, by dociekać co się ze mną stało.

***

Wieczorem, gdy znaleźli się już w pokoju, Peter szykował się do spania, bo o czwartej musieli zjawić się na lotnisku.
Coś jednak mu się przypomniało.

- Właściwie... Co było w tej paczce? - zapytał.

- Nic specjalnego. Lepiej idź już spać.

- Nic specjalnego oznacza?

- Rzeczy, które znaleźli przeszukując laboratorium Prescot'a. Tony nie wiedział, czy będą potrzebne, więc je tutaj wysłał. Muszę je teraz zlikwidować i odebrać bilety na samolot.

Never come back [Spiderman | Deadpool | Iron Man] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz