"Wolność oznacza prawo do twierdzenia, że dwa i dwa to cztery" - George Orwell
***
Wilson wrócił do mieszkania, w którym zastał już śpiącego nastolatka. Wyszedł na balkon i odpalił tam papierosa, jednak nie włożył go do ust, a tylko patrzył na tlący się tytoń.
Uwielbiał wpatrywać się w nocną panoramę miasta. Przez lata mógł robić to ze spokojem w Nowym Jorku, przesiadując na dachach i czekając na zlecenia. Jakim cudem w takim razie znalazł się na drugim końcu świata wraz ze Spiderman'em? Czasami zastanawiał się nad tym, jak wyglądałoby jego życie bez Avengers. Bez Iron Man'a. Bez Peter'a... Prawdopodobnie teraz siedziałby w barze, popijając Whiskey...Wracając do mieszkania po rozmowie że Stark'iem, kupił też bilety lotnicze, więc trzymał je obecnie w kieszeni. Uśmiechał się do siebie. Czyżby to wszystko mogło się dobrze skończyć? Udało mu się dotrzymać złożonej obietnicy? Na to wyglądało.
Rano, gdy tylko Spiderman się obudził i wstał z łóżka, mężczyzna podszedł do niego. Zaspany chłopak tylko przetarł oczy i spojrzał na stojącego przed nim najemnika.
- Coś się stało? - zapytał po chwili.
- Wracamy do domu Peter - oznajmił z uśmiechem na twarzy.
Nastolatek wpatrywał się w niego, nie dowierzając w to, co usłyszał.
Gdy Wade chciał położyć mu rękę na ramieniu, Parker rzucił mu się na szyję, mocno przytulił i nie wiedzieć czemu, zaczął płakać.- Naprawdę... ? - wydukał.
- Naprawdę.
Stali tak przez dłuższy czas, gdy w końcu Deadpool odsunął od siebie chłopca, sadzając go na łóżku.
- Słuchaj, jutro wyletujemy do Stanów, więc dzisiaj trzeba już wszystko ogarnąć. Mam już bilety, także wystarczy się spakować, a ja musze pójść jeszcze wypowiedzieć umowę o wynajem. Okej?
- Jasne.
- W takim razie ogarniaj się i działamy - powiedział mężczyzna i zaczął poszukiwania odłożonej gdzieś wcześniej umowy.
- Wade?
- Tak?
- Co będzie jak wrócimy? - zapytał trochę zmieszany Parker.
- Jak to co? Wrócisz do Stark'a i Avengers, a ja nie wiem, czymś się zajmę.
- Jak to do Stark'a? A co z May?
W tym momencie Wilson stanął i patrzył jak wryty na bohatera. Co z May? Nie przewidział, że będzie musiał teraz odpowiedzieć na to pytanie. W ogóle nie myślał o tej kwestii, liczył, że ktoś inny będzie mógł mu to powiedzieć.
- Wade... - nastolatek wyrwał go z zamyślenia.
- Możemy później o tym porozmawiać?
- O czym? Kiedy później? Ja od roku nie wiem co z nią się dzieje, a ty mi mówisz, że później? Teraz porozmawiamy.
- Pete, daj mi chwilę pomyśleć.
- Nie! - krzyknął ze łzami w oczach - Powiedz mi teraz to, czego nie wiem.
- Dobrze, już dobrze. Tylko się trochę uspokój - mężczyzna usiadł obok Spider-man'a na łóżku, opierając się łokciami o kolana i wziął głęboki oddech - Rozmawiałem jakiś czas temu z Tony'm... Powiedział mi coś ważnego i miałem Ci to przekazać. Tylko, że nie wiedziałem jak...
- Co miałeś mi przekazać? - przerwał mu stanowczo.
Najemnik spojrzał na nastolatka, na którego twarzy gościły trudne do zidentyfikowania emocje. Był zły? Smutny? Niezależnie od tego, musiał poznać w końcu bolesną prawdę.
CZYTASZ
Never come back [Spiderman | Deadpool | Iron Man] ✔
Fanfiction"Jeśli coś może pójść źle, to na pewno pójdzie źle. Zwłaszcza jeżeli nosisz pseudonim Deadpool." Tony w obliczu zagrożenia postanawia zaufać Deadpool'owi i powierzyć mu opiekę nad Peter'em. Prosi, by ten opuścił Nowy Jork wraz z chłopcem, ponieważ...