"Ludzie, którzy ojebaliby cię na ostatni grosz i wyruchali bez mydła, odstawiają fochy, jakbyś to ty ich ruchał. I trochę mają rację, a trochę nie. Tacy właśnie dla siebie jesteśmy." - Nico Walker
***
- Hej Pete, wstawiaj, zbieramy się - Deadpool obudził chłopaka, który spał w najlepsze.
- Znowu...?
- Tak. Za pięć minut wychodzę i nie będę na ciebie czekał.
- Nie zostawisz mnie tutaj.
- A założymy się? Wstawaj.
Spiderman ledwo wstał, a już znalazł się na podłodze, powalony przez kołdrę. Stojący pod drzwiami najemnik zaśmiał się widząc to.
- Bardzo śmieszne. Jak się połamię to będzie na ciebie.
- Nie połamiesz się, masz ten swój pajączkowy dreszczyk czy inne choroby neurologiczne.
Chłopak spojrzał na niego i popukał się palcem w czoło, dając do zrozumienia mężczyźnie, że jest w jego ocenie totalnym idiotą.
Po chwili mogli opuścić miejsce swojego noclegu i udali się na dworzec autobusowy.
- Wade, ty w ogóle spałeś? Wyglądasz jak żywy trup - zauważył Peter, który obserwował bladą twarz najemnika.
- A ty za dużo gadasz.
- Czy te rany ci się w końcu zagoiły?
- Tak - odpowiedział zdawkowo mężczyzna.
Parker zamilkł na chwilę, po czym chwycił rękę Deadpool'a i podciągnął rękaw jego bluzy.
- Kłamiesz.
- Co ty wyrabiasz Peter? - warknął Wilson, opuszczając spowrotem rękaw.
- Kłamiesz, masz szramę na przedramieniu, w którą zresztą wdało się zakażenie. Powinieneś iść do lekarza albo przynajmniej wyczyścić to i założyć opatrunek.
- Możesz się nie wymądrzać? Wiem co robię, nic mi nie jest.
- Chyba właśnie nie wiesz.
- Tracę do ciebie cierpliwość - warknął najemnik.
- Jak tobie się coś stanie, to się zgubię i już nigdy nie wrócę do domu. Fajnie jakbyś nie umierał - mówiąc to, skrzyżował ręce na piersi.
- Też bym wolał być żywy...Ale to nie znaczy, że możesz się tak zachowywać.
- Jak?
- Dobra, nasz pociąg przyjechał, chodź - mężczyzna podniósł się z ławki, a w jego ślady poszedł nastolatek.
***
Iron Man następnego dnia po telefonie od Wade'a postanowił zasugerować się słowami najemnika. Jeśli szukać wskazówek, to u takich jak on, czyli kryminał.
Nie specjalnie widziało mu się rozmawianie z dilerami i mordercami, ale stwierdził, że może udać się do pewnego baru, o którego istnieniu zdążył się już kiedyś dowiedzieć.Wieczorem Stark wyszedł, informując pozostałych o swoich planach. Nie miał pewności, czy ktoś nie czai się już na niego z nożem, niestety obecne czasy nie pozwalały na czucie się swobodnie choćby w swojej okolicy.
Milioner wszedł do nieco obskurnego baru, w którym powietrze miało ciężki zapach piwa i papierosów. Podszedł do baru, za którym stał pracujący tu mężczyzna.
- Hej... - Tony chciał zwrócić uwagę barmana - Kojarzysz może takiego typa, kręcił się tu kiedyś często. Czerwone wdzianko i cały arsenał za pasem...
CZYTASZ
Never come back [Spiderman | Deadpool | Iron Man] ✔
Fanfiction"Jeśli coś może pójść źle, to na pewno pójdzie źle. Zwłaszcza jeżeli nosisz pseudonim Deadpool." Tony w obliczu zagrożenia postanawia zaufać Deadpool'owi i powierzyć mu opiekę nad Peter'em. Prosi, by ten opuścił Nowy Jork wraz z chłopcem, ponieważ...