Trzecioklasiści porozrzucali na przypadkowych gałęziach pobliskiego lasu pomarańczowe szarfy. Żeby młodzi się przypadkowo nie pogubili postanowili poustawiać się w kilku strategicznych miejscach, aby nikt przypadkiem nie wszedł za głęboko do lasu i się nie zgubił. Uczniowie dobrani zostali w pary: chłopak dziewczyna, a ponadto byli związani ze sobą nadgarstkami (bo jeśli już ktoś miałby się zgubić, to lepiej we dwójkę, niż pojedynczo). Zasady zabawy były proste – która drużyna zbierze najwięcej szarf wygrywa i wymyśla karę tym, którzy przegrali.
- Dobra, mimo że nie jest nas po równo, to damy jakoś radę. Spróbujemy się połączyć w pary chłopak plus dziewczyna. Razem z Daichim przygotowaliśmy patyczki, pokolorowane z jednej strony – tej, którą zasłaniamy swoimi dłońmi, więc nie ma szans na oszustwa. Chłopaki losują u swojego kapitana, a dziewczyny zapraszam do mnie. Potem dobierzcie się w pary, a my obwiążemy wasze nadgarstki wstążką o odpowiadającym wylosowanemu przez was kolorowi.
Kirinahara wyciągnęła patyczki w kierunku piłkarek, uśmiechając się do nich szeroko. Naprzód wypchnięto kapitan, by mogła wylosować pierwsza, choć co to właściwie zmieniało? Przecież to nie tak, że chciała być z kimś konkretnym w parze... choć nie pogardziłaby, gdyby trafił jej się akurat własny brat.
- Uważaj, bo skurczu mięśni dostaniesz – powiedziała, wyciągając pierwszy lepszy los i nawet nie sprawdzając koloru, na jaki była pomalowana jego druga końcówka. Oddaliła się i stanęła przy Hasegawie ze skrzyżowanymi na piersi rękami.
- A ty coś taka podburzona? Nie podoba ci się zabawa? – zapytała, trącając Azumane łokciem w ramię.
- Mam dziwnie złe przeczucia co do tej gry – przyznała, wzdychając cicho.
- Jak zwykle musisz wyolbrzymiać, co? – Bramkarka wywróciła oczami, podchodząc do napastniczki i wyciągnąć jednej z niewielu patyczków, jakie pozostały. – Hm, mam zielony – powiedziała do siebie, zerkając na grupę chłopców i wypatrując jej odpowiednika. Kiedy go znalazła, pomachała i zawołała do piegowatego. – Yamaguchi! Patrz, jak się złożyło, jesteśmy w parze!
- Łiii... - mruknęła z zerowym entuzjazmem Nayumi, zerkając na swój patyk, wymalowany kolorem czerwonym, po czym westchnęła.
Widziała, że już wszyscy z chłopców dzierżyli w dłoniach swoje losy, a te, które zostały, podzielono między resztę dziewcząt. Większość już dobrała się w pary, a Sawamura razem z Kirinaharą zawiązywali im wstążki.
- Czerwony. – Azumane przebudziła się, słysząc blisko czyjś głos. Stała z wyciągniętym patyczkiem ku górze, przyglądając się wymalowanemu na nim kolorze. Opuściła go i ujrzała Tsukishimę, w którego wolno opadającej przy boku dłoni znajdował się odpowiednik jej losu.
- No bez jaj – mruknęła do siebie.
Niedługo później maszerowali już wąskimi i krętymi ścieżkami lasu, mało ze sobą rozmawiając. Piłkarka podejrzewała, że Tsukki wcale nie chciał uczestniczyć w tej zabawie, co można było gładko rozczytać po wyrazie jego twarzy. Cisza mocno jej ciążyła, ale nie bardziej od tempa, jakie nadawał. Miała wrażenie, że wlekli się wolnej niż ślimaki na wyścigach.
Co było jeszcze dziwniejsze, nie minęli się jak do tej pory z żadną inną parą, ani nie zauważyli żadnej pomarańczowej szarfy, która wisiałaby na drzewie. Azumane mocno zastanawiała się, czy przypadkiem nie przekroczyli „tej" granicy, której przekraczać nie powinni, ale przecież ktoś miał stać na czatach z każdej strony i pilnować tego. Plus było powiedziane, że będzie ona jasno wyznaczona.
- Wolałabyś raczej być w parze z kimś innym, co? – zagaił nagle Tsukki, niby od niechcenia.
- No wiesz... naszym zadaniem jest zebrać jak największą ilość szarf w JAK NAJSZYBSZYM tempie, a jak na razie to jesteś jedynie kulą u nogi, niż jakąkolwiek pomocą – zauważyła trafnie, mówiąc przez zaciśnięte zęby. Starała się gładko ignorować fakt, że ich dłonie były ze sobą związane tak mocno, że nie dało się nie czuć jego obecności tuż obok.
![](https://img.wattpad.com/cover/241884873-288-k761816.jpg)
CZYTASZ
Oh my Tsukki | Tsukishima Kei x OC | HAIKYUU Fanfiction | ZAWIESZONE
FanficPróbowała się od niego odciąć, a zbliżała jeszcze bardziej. Myślał, że jej nienawidził, a nieświadomie interesował się coraz częściej. Opis może ulec zmianie w najbliższej przyszłości.