Budząc się rano, czuła niesamowite ciepło, bijące od czegoś, co znajdowało się za jej plecami. Podniosła się leniwie, na siłę próbując otworzyć zaspane oczy. Przeciągnęła się i chciała sięgnąć po telefon, który zwykle kładła na szafce nocnej, kiedy to zlokalizowała czyjąś rękę, znajdująca się w miejscu, gdzie jeszcze przed chwilą znajdowała się jej głowa. Zamrugała w panice kilka razy i odwróciła się za siebie, by ujrzeć smaczne śpiącego Tsukishimę.Cholera. Cholera jasna. Kurwa mać.
Przeklinała w duchu, otwierając szeroko oczy. Zsunęła się z łóżka, nie spuszczając wzroku z siatkarza i próbując sobie przypomnieć to, co wydarzyło się wczoraj. Owszem, pamiętała burzę i to, że został razem z nią, ale jak...
No tak, przecież nie rozłożyła mu kanapy w salonie, bo długo rozmawiali i oglądali film... podczas którego musiała usnąć i tak to się właśnie skończyło.
Siadła na podłodze i schowała twarz w dłoniach. Spała razem z Tsukkim. Tym samym, w którym się zadurzyła.
- Oh my Tsukki... - wyjęczała cicho, czując zbierające się zażenowanie swoją osobą. Było tyle rzeczy, o których nie mogła przestać myśleć w tej chwili i musiała wyjść z pokoju, żeby się uspokoić.
Jednak zanim to zrobiła, nie mogła oprzeć się pokusie spojrzenia na niego po raz ostatni i zrobienia mu zdjęcia. Leżał na plecach, z jedną ręką wyciągniętą, która posłużyła Azumane za poduszkę. Drugą miał ułożoną na piersi, a okulary nadal miał na nosie. Widocznie zapomniał ich zdjąć i, tak samo jak ona, nie zdawał sobie sprawy z tego, w którym miejscu usnął.
Schodząc po schodach musiała mocno trzymać się poręczy, by nie spaść. Jedną rękę trzymała w miejscu serca, próbując powstrzymać jego nadnaturalnie szybkie bicie. O motylkach w brzuchu nie wspominając. Przejechała po nim dłonią, gdy oparła się o zimną ścianę w kuchni. Automatycznie przypomniała sobie o tym, że Kei dotykał jej rany wczoraj.
Chodziło tylko o rozprowadzenie maści po ranie, ale mimo wszystko... to jednak było jej ciało. Ciało, którego dotykał Tsukki.
- Jest ze mną źle – mruknęła do siebie i zabrała się do przygotowywania śniadania, by czymś innym zająć myśli.
Powyjmowała z lodówki wszystko, czego potrzebowała i puściła sobie cicho muzykę z telewizora, by przypadkiem nie obudzić okularnika. Próbowała się uspokoić, ale ciągle czuła wypieki na buzi i walenie w klatce piersiowej. Pokusiła się nawet o szklankę wody z lodem, ale nic to nie dało. Otworzyła drzwi balkonowe, prowadzące na niewielkie podwórze – również nic.
Wepchnęła kawałek omleta to buzi, skupiając się tylko i wyłącznie na przeżuwaniu, kiedy zaczął dzwonić jej telefon, więc odwróciła się i zabrała urządzenie ze stołu, by odebrać przychodzące połączenie.
- Chi? Co tam? – zapytała, przytrzymując komórkę ramieniem przy uchu.
- Co? Jak to co? Co u licha robi u ciebie Tsukishima?! – wydarła się jej prosto do ucha, przez co zaczęły boleć ją bębenki.
- Skąd o tym wiesz? – Przyłożyła rękę do czoła, rumieniąc się.
- Yamaguchi mi powiedział, kiedy wracaliśmy razem z treningu – wyjaśniła.
- Ty i Tasahi? Od kiedy? – Azumane zmarszczyła czoło.
- Oj no, zapytał mnie, czy wszystko będzie z tobą w porządku, bo nigdy cię nie widział takiej wkurwionej, i co gorsza, przeklinającej, więc się zmartwił. No i tak się złożyło, że zostałam z nimi na hali i przyglądałam się, jak ćwiczyli, a potem zasugerował, że mnie odprowadzi i poszliśmy na lody.
CZYTASZ
Oh my Tsukki | Tsukishima Kei x OC | HAIKYUU Fanfiction
Fiksi PenggemarPróbowała się od niego odciąć, a zbliżała jeszcze bardziej. Myślał, że jej nienawidził, a nieświadomie interesował się coraz częściej. Opis może ulec zmianie w najbliższej przyszłości.