Rozdział 17

600 65 30
                                    


Z niecierpliwością stała przed lustrem, trzymając w dłoni telefon i czekając, aż osoba po drugiej stornie raczy wreszcie odebrać.

Trrr. Trrr. Trrr.

- Halo? Sorki, w łazience byłam – rozbrzmiał przyjazny i beztroski głos Hasegawy.

- Najpierw naciskasz, żebym ci się pokazała w sukience, a potem olewasz sprawę i chodzisz sobie do łazienki? – warknęła oburzona Azumane. – Rozłączam się. Nic ci nie pokażę.

- Oj no weź, Nayu! Przepraszam! Ale wiesz, jak jest parcie...

- Dobra już cicho, nie mam czasu na długie pogaduszki – wtrąciła się, naciskając na ekranie ikonkę kamery, po czym nakierowała aparata w stronę lustra, prezentując się przyjaciółce w całości. – No to jak, ujdzie w tłumie? Nie, żebym się jakoś specjalnie przejmowała.

Choć jakość nagrania pozostawiała wiele do życzenia, bo połączenie online nie było zbyt silne, to Chitose rozpromieniła się i pisnęła głośno, wywołując szumy w telefonie. Azumane naprawdę wyglądała olśniewająco. Bramkarka nie powiedziała tego na głos, bo wiedziała, że wywoła tym furię u pani kapitan, ale widać było, że jednak przyłożyła się, by tak pięknie wyglądać.

- Super jest, zrobiłam sobie zrzucik ekranu na pamiątkę, tak tylko jakbyś nie chciała wysłać mi zdjęcia z Tsukkim – odparła wesoło, śmiejąc się.

- Bo żadnych zdjęć z nim nie będę miała. Znasz go tak samo dobrze, jak ja, więc możesz się domyślić – powiedziała, wyłączając kamerkę, po czym westchnęła. – To tyle, pogadamy jutro, bo zaraz po mnie podjadą. Papa!

- Miłej zabawy gołąbeczki!

Po rozłączeniu się, Nayumi westchnęła, rozluźniając mięśnie. Gołąbeczki... Przecież Chi dobrze wiedziała, jak irytowały ją teksty tego typu i wymyślanie, że między daną dwójką znajomych jest jakieś uczucie, choć go nie było. Jej relację z Tsukishimą można określić, jako nawet luźną, ale nadal na poziomie kolega/koleżanka, bo nawet do przyjaźni było im daleko, a co dopiero o czymś... głębszym. O czym pewnie chłopak nawet nie śmiał myśleć.

Przelotem zerknęła na ekran telefonu, na którym wyświetliła się godzina i wiadomość tekstowa właśnie od Keia. Dał znać, że niedługo będą pod jej domem, dlatego zebrała się z łóżka, na którym przysiadła na chwilę, aby ochłonąć, po czym wyszła z pokoju i zeszła schodami w dół.

- Fiufiu... Twoja siorka wygląda wystrzałowo, Asahi! – odezwał się pierwszy Nishinoya. Dziewczyna zmierzyła go wzrokiem i uniosła jedną brew.

- Przyszedłeś tu tylko dlatego, żeby mnie zobaczyć w sukience. Prawda, Noya-san? – Westchnęła, kładąc jedną dłoń swobodnie na biodrze.

- Wpadł na noc, nie czepiaj się go. Dowiedział się przed chwilą, z kim idziesz na wesele – bronił go as, po czym wyciągnął prędko telefon i zrobił siostrze zdjęcie. – A to na pamiątkę.

Nayumi wywróciła oczami.

- Rozumiem też, że podpisałeś pakt milczenia własną krwią i nikt więcej się o dzisiejszym wieczorze nie dowie. Tak, Noya-san? – Azumane podeszła bliżej do niższego od siebie chłopaka, dosłownie mordując go spojrzeniem.

- A-a, t-tak, hehe, oczywiście – zaczął się jąkać i mieszać, ale piłkarka nie miała czasu dłużej nad tym rozmyślać.

W międzyczasie podeszła do niej mama. Chwyciła twarz córki w dłonie i dokładnie się jej przyjrzała, po czym uśmiechnęła niewyobrażalnie pięknie. Trzeba było przyznać, że rodzeństwo Azumane dawno nie widziało swojej rodzicielki tak uradowanej, jak w tamtej chwili.

Oh my Tsukki | Tsukishima Kei x OC | HAIKYUU FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz