Bo mam do Was słabość.
Minęło już kilka ładnych dni od weekendu razem z siatkarzami nad morzem, a mimo to Azumane nie udało się uspokoić. Leżała na łóżku, ratując się przed niemożliwym upałem dzięki skradzionemu własnemu bratu wiatrakowi, dociskając do siebie koszulę Tsukkiego, której oczywiście mu nie oddała.
To nie tak, że nie chciała, tylko zwyczajnie było jej głupio robić to przy wszystkich. Już wystarczająco ich upokorzyli, a dodatkowych komentarzy nie potrzebowała. Nie było okazji, by oddać okularnikowi jego własność, bo przecież nie mogła odezwać się pierwsza, nawet z pretekstem do dokończenia projektu wakacyjnego, a sam chłopak nie napisze do niej pierwszy. Nie było takiej opcji.
Nayumi podniosła się do siadu, spoglądając na tablicę, na której umieszczała ważne zapiski, dotyczące szkoły, treningów, a także przyjaciół. Dookoła niej poprzyczepiane były różne fotografie, przedstawiające dziewczynę czy to z bratem, czy nawet mamą, ale najwięcej miejsca zajmowała Chitose. Pośród tych wszystkich zdjęć znajdowało się jedno, zdecydowanie wyróżniające się na tle reszty. Bowiem była na nim razem z Tsukishimą i nie, nie było to, które zrobiono im pod wpływem chwili, kiedy siedziała mu na kolanach podczas wyjazdu.
Asahi uchwycił bardzo ciekawy kadr podczas gdy w siatkówkę plażową. Znajdowali się po przeciwnych stronach siatki, mierząc się wzrokiem. Nayumi uśmiechała się cwaniacko, zadowolona z zablokowania ataku okularnika, natomiast Kei starał się nie wyrażać niezadowolenia z zaistniałej sytuacji, jednak irytacja na jego twarzy była bardzo widoczna.
Od dalszych rozmyślać oderwał ją dźwięk dzwoniącego telefonu. Rozejrzała się dookoła w poszukaniu jego, aż w końcu znalazła go pod jedną z poduszek, porozrzucanych po materacu.
- Chi? Co tam? – odezwała się tuż po odebraniu połączenia i obejrzeniu na wyświetlaczu imienia swojej najlepszej przyjaciółki.
- Heja hej królewno z boiska – usłyszała po drugiej stronie słuchawki. – Wiesz co, miałam do ciebie napisać, ale stwierdziłam, że to nie rozmowa na WeChat'a.
- Już zaczynam się bać – odparła z westchnieniem kapitan, przybliżając się do wentylatora.
- Raczej będziesz zadowolona z tego, co ci mam do przekazania – zapewniła ją Hasegawa, chichocząc. To już dało Azumane do myślenia. – A więc słuchaj, wstałam sobie rano i poszłam do łazienki na moją rytualną długą kąpiel...
- Do rzeczy, nie mam tyle czasu, bo zaraz się roztopię. Muszę iść do sklepu po lody.
- Nie przerywaj mi łaskawie jak mówię! Okej? Dziękuję. Otóż – zaczęła, wreszcie przechodząc do sedna – odezwał się do mnie pewien drugoklasista, wstydząc się odezwać do ciebie osobiście.
- Ta? I czego chciał?
Azumane nie była specjalnie zainteresowana, ale wolała wysłuchać bramkarki do końca. Uwaliła się wygodnie na plecach, a głowa jej zwisała z łóżka. Wentylator za to wiał prosto na nią. Ach, co za przyjemne uczucie.
- Mogłabyś się wykazać nieco większym zainteresowaniem, skoro zostałaś poproszona na randkę? – powiedziała zirytowana Chitose, niemalże warcząc do przyjaciółki przez słuchawkę. Nayumi podniosła się do siadu jak oparzona i poczuła, jak robi jej się dwa razy goręcej, niż jeszcze przed momentem. Musiała usiąść jeszcze bliżej urządzenia, ratującego jej w tamtej chwili życie.
- Randkę? Jesteś tego absolutnie pewna? – spytała, mając niemały mętlik w głowie.
- Tak, jak najbardziej. Wiesz, to nie twój ukochany Tsukki, ale może warto by jemu dać szansę? Wypisywał mi o tobie takie piękne rzeczy, że aż nieładnie by było chociaż nie wyjść z nim ten jeden raz. Jak nic nie zakwitnie, powinien zrozumieć. Wygląda na kumatego i kulturalnego chłopca.
CZYTASZ
Oh my Tsukki | Tsukishima Kei x OC | HAIKYUU Fanfiction
FanficPróbowała się od niego odciąć, a zbliżała jeszcze bardziej. Myślał, że jej nienawidził, a nieświadomie interesował się coraz częściej. Opis może ulec zmianie w najbliższej przyszłości.