Rozdział 16

47 1 0
                                    

Od sylwestra minął już tydzień. W Riverdale było dość spokojnie dlatego nikt nie spodziewał się co może się wydarzyć.

W końcu mieliśmy wrócić do szkoły po tym jak dyrektor Honey nareszcie wyzdrowiał choć nikt się z tego nie cieszył.
____

Piątek. Lekcje od rana dość szybko minęły i właśnie siedzieliśmy w saloniku gdy nagle jak błyskawica wpadł do pomieszczenie Fangs.

-Fangs wszystko dobrze? - zapytał Jughead widząc roztrzęsionego Serpensa.
-Ju...Jughead o...on wró...wrócił. - wyjąkała chłopak.
-Fangs już dobrze. - Kevin podszedł do przyjaciela by go uspokoić.
-Kto wrócił? - zapytał Jughead spoglądając podejrzliwie.
-Sweet Pea.
-Niech tylko spróbuję się zbliżyć do Mayki a pożałuje, że wrócił. - Reggie był wściekły gdy usłyszał imię chłopaka.
-Nikt z nas nie pozwoli by Mayi coś się stało. - powiedział Archie.
-Fangs jesteś w stanie poinformować wszystkich Serpensów? - zapytał Jughead.
-Jasne, mam przekazać by byli zawsze gotowi.
-Tak, Kevin idź z nim.
-Nie zapominaj o nas Jughead. - rzuciła rudowłosa. - Preety Poisons też chcą chronić Mayę.
-Wiem Cheryl pamiętam o was.
-M wszystko dobrze? - zapytała Betty.
-Tak tylko się zamyśliłam. Czemu Sweet Pea wrócił? - spojrzałam na Jugheada z nadzieją, że będzie znał odpowiedź na moje pytanie choć wiedziałam, że to nie możliwe.
-Nie wiem, ale dowiem się tego.
-Nie martw się nic Ci nie będzie. - Reggie pocałował mnie w policzek dzięki czemu przestałam odczuwać strach.
-M nikt z nas nie pozwoli by coś Ci się stało. - powiedziała Veronica biorąc mnie za rękę.
-Wiem V i dziękuję wam wszystkim, że tak się o mnie troszczycie.

Kiedy przerwa dobiegała końca poszłam z dziewczynami do szatni Vixens. Pod koniec tego dnia w szkole miałyśmy trening, dzięki któremu naprawdę się uspokoiłam i nie myślałam o tym, że w miasteczku był znowu chłopak którego nazywałam przyjacielem.

Reszta dnia minęła dość spokojnie. W czasie gdy Jughead i Archie byli na zebraniu Serpens, a Veronica była u Betty ja spędzałam czas z moim ukochanym. Na początku czarnowłosa chciała bym poszła z nią, ale gdy Reggie obiecał, że ze mną zostanie mogłam być w domu.

-Reg... - leżeliśmy u mnie w pokoju, a chłopak bawił się moimi włosami.
-O co chodzi? - zapytał spoglądając kątem oka.
-Myślisz, że Sweet Pea wrócił się zemścić.
-Nie zawracaj sobie tym głowy...a nawet jeśli tak jest to nie pozwolę mu się do ciebie zbliżyć. - chłopak pocałował mnie w głowę i mocniej przytulił do siebie.
-Zostaniesz na noc? - zapytałam po chwili ciszy.
-Dobrze wiesz, że mam pozwolenie by zostawać na weekend. Poza tym napisałem tacie, że Sweet Pea wrócił i kazał mi ciebie pilnować jeszcze bardziej.
-Ciagle zastanawia mnie gdzie przez ten czas był.
-Spróbuj o tym nie myśleć. - Reggie znowu pocałował mnie w czoło po czym dodał. - Może zamknij oczy i spróbuj zasnąć.
-No dobrze. - poprawiłam głowę na klatce piersiowej chłopaka i po chwili zasnęłam.

Reggie cały czas bawił się moimi włosami jednak powoli przestawał to robić widząc jak śpię.

Nagle rozległo się lekkie pukanie, a po chwili do środka weszła Veronica.

-Maya śpi? - zapytała podchodząc bliżej.
-Niedawno zasnęła. Ciągle zawracała sobie głowę powrotem Sweet Pea i poprosiłem ją by spróbowała zasnąć i nie myśleć o tym. - odpowiedział chłopak lekko głaszcząc mnie po ramieniu.
-Biedna przyjechał do Riverdale by zapomnieć o tym co ją spotykało w Nowym Jorku, a teraz nawet tu cierpi. Dobrze, że ma ciebie.
-Nie tylko mnie, to dzięki swojej kuzynce jest taka silna.
-To prawda jest bardzo silna, ale ta rodzina z tego się wywodzi. - Veronica lekko się uśmiechnęła. - Słodko tak wyglądacie.
-Słodka to jest Mayeczka. - powiedział Reggie spoglądając jak spałam wtulona w jego klate.
-Pójdę już do siebie. Dobranoc.
-Dobranoc, do jutra. - odpowiedział chłopak.
_____

Tylko jego kochamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz