Rozdział 12

72 2 0
                                    

Weekend w Riverdale mile się rozpoczął. Siedziałam z Veronicą w salonie przy śniadaniu gdy nagle wpadła ciocia Hermione. Było po niej widać, że coś jest nie tak.

-Hej dziewczynki. - powiedziała nalewając sobie kawy.
-Mamo wszystko dobrze? - zapytała V.
-Miałam wczoraj ciężki dzień w pracy i jeszcze się nie wyspałam.
-Może ja i Maja Ci pomożemy.
-Cieszcie się weekendem, ładną pogodą i nie przejmujcie się mną.

Nagle zadzwonił mój telefon. Wyszłam na korytarz by odebrać.

-Hej tatku
-Hej córciu. Co tam u ciebie?
-Dobrze. A u was?
-Wszystjo w porządku. Masz może gdzieś blisko ciocię, bo nie mogę się do niej dodzwonić.
-Właśnir jemy śniadanie, a ciocia ma ciężki dzień za sobą.
-W takim razie powiedz by zadzwoniła do mnie w wolnej chwili i baw się dobrze.
-Dobrze tatku.
-Pa córciu. Uściskaj odemnie ciocię i Veronicę.
-Dobrze, pa tatku.

Po rozmowie wróciłam do salonu.

-Ciociu tata prosił byś zadzwoniła w wolnej chwili i mam was od niego uściskać. - powiedziałam przytulając ciocię, a potem Veronicę.
-Dobrze, zadzwonię.
-Mamo pójdę z Mayką już na górę. - powiedziała V wstając od stołu.
-Dobrze, nie musicie tu ze mną siedzieć i tak za chwilę idę do siebie.

Gdy znalazłyśmy się w moim pokoju znowu zadzwonił mój telefon. Tym razem była to Cheryl.

-Hej Cheryl.
-Hejcia Maya. Masz czas by się spotkać u Popa?
-Pewnie, może być za 20 minut?
-Pasuje. Do zobaczenia, buźka
-Do zobaczenia.

Odłożyłam telefon na biurko i podeszłam do szafy by wyjąć małą torebkę.

-Czyli spotkanie z Cheryl u Popa a potem możemy gdzieś pójść. - powiedziała Veronica.
-No tak. Idziesz ze mną czy spotykamy się gdzieś potem? - zapytałam.
-Pójdę z tobą i najwyżej usiądę gdzieś dalej.

Po 5 minutach wyszłyśmy z domu, a pod Pop's byłyśmy dwie minutki przed ustalonym czasem. Jak zwykle weszłyśmy do środka.

-No proszę kogo do mnie ciągnie od samego rana, dwie piękne kuzynki.
-Cześć Pop. - przywitałyśmy się równo.
-Hejcia wszystkim. - dobiegł głos za nami.
-Panienka Blossom, dawno cię tu nie było.
-Miałam kilka spraw z rodzinką do załatwienia, ale miło cię widzieć Pop... Veronico możesz zostać i tak wszystkie Vixens dowiedzą się co tu ustalimy. - powiedziała rudowłosa widząc, że V chcę odejść.
-Dopiero wczoraj dowiedziałam się, że Mayka jest pierwszą kapitanką.
-Wolę by to Maya była pierwszą kapitanką Vixens, bo umie więcej, jest bardziej doświadczona i jest moją idolką.
-Cheryl ty też wiele umiesz. - powiedziałam spoglądając na dziewczynę.
-Wole być drugą kapitanką, poza tym dyrek już się zgodził.
-No dobrze to co ustalamy? - zapytałam.
-Może jak nie będziesz mogła ćwiczyć tak jak przez ostatnie kilka dni to będę prowadziła bardziej trening na rozciąganie albo ćwiczyła z dziewczynami stare układy. - zaproponowała Cheryl.
-Dobry pomysł, napewno też wykorzystamy pogodę i potrenujemy na boisku.

Po dłuższym czasie uznałyśmy, że mamy wszystko ustalone.

-Super, że udało nam się wszystko załatwić. Jak co jesteśmy w kontakcie. - powiedziała rudowłosa gdy wyszłyśmy od Popa.
-Też się cieszę, a w kontakcie jesteśmy zawsze. - uśmiechnęłam się do Cheryl.
-Do zobaczenia, buźka.
-Do zobaczenia Cheryl. - powiedziałam razem z Veronicą.
_____

Od 2 godzin siedziałam z Veronicę nad rzeką.

-Może wpadniemy do Archiego? - zapytała czarnowłosa.
-Czemu nie i tak długo tu siedzimy, a jeszcze cały dzień przed nami.
-To napisze, że wpadniemy i możemy powoli się zbierać.

Tylko jego kochamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz