Rozdział 20

49 1 0
                                    

Od ostatnich wydarzeń minąło kilka miesięcy. Nick trafił do więzienia w Nowym Yorku, a jego rodzice złożyli przeprosiny całej mojej rodzinie i obiecali trzymać syna zdała jeśli miałby wyjść z pudła. Oczywiście nie obyło się bez rozgłosu w telewizji skoro taki milioner trafił za kratki.

Na szczęście moi rodzice zadbali by nikt nie dowiedział się o moim pobycie w Riverdale. Dzięki temu byłam bezpieczna. Przez parę dni wydzwaniały do mnie przyjaciółki z Nowego Jorku będąc przestraszone tym co mnie spotkało. Zawsze się o mnie zamartwiały jednak szybko je uciszyła wspominając o Reggiem. Co prawda myślałam, że po tej wiadomości dopiero nie dadzą mi spokoju w końcu nigdy wcześniej nie miałam chłopaka.

Po tygodniu temat ucichł na tyle, że mało kto wspominał co się stało.

Sweet Pea na nowo złożył ślubowanie w Serpens, a w dodatku w mojej obecności obiecał zaakceptowanie mojego związku z Mantlem. Szybko dostrzegłam u niego poprawę w zachowaniu dlatego na nowo się zaprzyjaźniliśmy. Reggie nie był co do tego przekonany jednak zaakceptował mój wybór, a ku zdziwieniu wszystkich po kilku dniach chłopacy zaczęli się dogadywać.

***
Teraz gdy wszystko wróciło do normy nareszcie mogłam się cieszyć z czasu który spędzałam z przyjaciółki.

W piękny, ciepły i słoneczny dzień ja, Veronica, Betty, Archie, Jughead i Reggie siedzieliśmy nad jeziorem na terenie Southside. Czasem niedaleko nas kręcili się Serpensi którzy chyba nie mieli co robić.

-To co chłopaki kto pierwszy w wodzie. - rzucił nagle rudowłosy zdejmując buty.
-Czemu nie. - Jughead zdjął czapkę i założył na głowę swojej dziewczyny.
-Wiadomo, że wygram. - rzucił Reggie zdejmując koszulkę.

Za każdym razem zachwycałam się tym widokiem mimo iż byłam z Mantlem już spory czas. Co się dziwić w końcu moim chłopakiem jest najprzystojniejszy kapitan Bulldogs i nie jedna dziewczyna mi zazdrości takiego cud chłopaka.

Zanim się zorientowałam Reggie stał już w samych bokserkach, a po chwili pobiegł z kumplami w stronę jeziora.

Czyż on nie jest nieziemsko przystojny. To wspaniale umięśnione ciało. Do tego brązowe hipnotyzujące oczy i proste, czarne włosy. Dodatkowo kapitan drużyny futbolowej i właściciel cudownego Mustanga. Kochany, troskliwy...

-M chyba to nie pierwszy raz gdy widzisz tak Reggiego? - zapytała Betty wyrywając mnie z zamyślenia.
-Ummm n-nieee jasne, że nie.. - odpowiedziałam szybko lekko zmieszana tą sytuacją.
-Haha jeszcze nigdy nie widziałam cię takiej zakłopotanej. - zaśmiała się Veronica trącając mnie lekko w ramię.
-Przynajmniej nie ma mowy bym oglądała się za innymi skoro tylko jego kocham. - powiedziałam przyglądając się jak mój chłopak bawi się z kumplami.
-O waszej miłości można by napisać niezłą książkę. - zaśmiała się lekko Betty.
-Trzy najlepsze przyjaciółki mają najlepszych facetów którzy są dobrymi przyjaciółmi. - dorzuciła Veronica spoglądając w stronę jeziora.
-Nasza paczka raczej nigdy się nie rozpadnie. - spojrzałam na dziewczyny, a one się do mnie uśmiechnęły.
-Ej dziewczyny chodźcie do nas! - zawołał po chwili rudowłosy.
-Idziemy! - okrzyknęła Veronica. - Całą paczką możemy się zabawić.

Dziewczyny zaczęły się rozbierać, a ja szybko zdjęłam letnią sukienkę pod którą miałam niebieski strój kąpielowy. Trzymając się za ręce pobiegłyśmy do wody gdzie każda spotkała się ze swoim ukochanym.

-Moja piękna księżniczka. - z oczu Reggiego można było oczytać, że jest zachwycony.
-Uwielbiam Cię w mokrych włosach. - powiedziałam obejmując chłopaka wokół szyji.
-Będziesz mogła potem się bawić by mi je rozczesać.

Już kilka razy miałam taką możliwość po deszczu albo gdy chłopak u mnie nocował i brał prysznic po treningach.

-Kocham Cię Reggie.

Nie dałam chłopakowi możliwości odpowiedzenia, bo odrazu go pocałowałam co wykorzystali nasi przyjaciele by móc nas ochlapać.

-Zakochane gołąbeczki. - rzucił Archie.
-Kto to mówi rudy. - odrzekł Reggie ochlapując kumpla.

Tak też zaczęła się bitwa w wodzie która trwała aż do ostatnich sił. W końcu wszyscy byliśmy tak zmęczeni, że wróciliśmy na plażę. Wychodząc z jeziora Reggie złapał mnie w talii, szybko przysunął do siebie i namiętnie pocałował.

-Kocham Cię Maya i zawsze będę kochał.

Uśmiechnęłam się do przystojniaka, a moje policzki zalały rumieńce. Byłam naprawdę szczęśliwa mając takiego chłopaka.

Nad jeziorem siedzieliśmy jeszcze kilka godzin jednak w końcu przyszedł czas gdy przebraliśmy się i wróciliśmy do miasteczka, a dokładnie pojechaliśmy do Popa jak zwykle na koktajle.

-Miło w taki dzień zobaczyć tutaj trzy najlepsze parki w miasteczku. - Pop podał nam jak zawsze nasze ulubione napoje.
-W Riverdale jest wiele wspaniałych par, ale zdecydowanie najlepsze są te gołąbeczki. - powiedziała Betty spoglądając na mnie i Reggiego.
-Twoja kuzynka byłaby zła gdyby to usłyszała. - wtrącił Jughead spoglądając na blondynkę.
-Sądzę, że Cheryl mogłaby się zgodzić z B w końcu uwielbia Maykę. - powiedziała Veronica.
-Słuchajcie tyle razy tu przychodzimy naszą paczką, a nigdy nie złożyliśmy żadnej obietnicy. - rzucił Archie spoglądając na wszystkich.
-Co masz na myśli? - zapytał Jughead kierując wzrok na przyjaciela.
-Obiecajmy sobie, że mimo wszystko zawsze będziemy trzymali się razem i wspierali jak tylko się da. - powiedział rudowłosy podnosząc swój koktajl.
-Zgoda. - rzuciłam równo z Veronicą.

Reszta też podniosła swoje napoje i wszyscy złożyliśmy obietnice.

Tutaj wśród najlepszych przyjaciół, przy kuzynce i moim chłopaku czułam się naprawdę szczęśliwa. To właśnie w Riverdale poczułam, że żyje i mogę być nareszcie sobą. Zapomniałam w większości o przeszłości i cieszyłam się tym co mam.

Zawsze była przy mnie moja ukochana kuzynka Veronica która była dla mnie jak siostra. Mogłam na nią liczyć w każdej chwili i każdej sytuacji.

Betty, Jughead i Archie też zawsze mnie wspierali i stali po mojej stronie. Takich przyjaciół można szukać tylko ze świecą.

Serpens, Bulldogs i Vixens byli dla mnie jak druga rodzina dzięki którym nie tęskniłam za starym życiem.

Nadal byłam najlepszą kapitanką cheerleaderek choć nie w Nowym Jorku tylko w małym miasteczku Riverdale. Jednak praca z Vixens przynosiła wiele wspaniałej zabawy.

No i oczywiście mam mojego ukochanego chłopaka. Kapitana drużyny futbolowej Bulldogs który zawsze był przy mnie i wspierał jak nikt inny. Bardzo go kocham i jestem wdzięczna, że mogę z nim dzielić swój czas.

Przeprowadzka do Riverdale była naprawdę dobrym wyborem. Nie wyobrażam sobie innego życia niż to które mam teraz.

__________

The end

Tylko jego kochamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz