Gdy obudził mnie śpiew ptaków przetarłam oczy i rozejrzałam się po pokoju w którym byłam zamknięta.
Na komodzie gdzie wczoraj stała woda i tabletki tym razem stał kubek z herbatą i talerzyk z tostami.
Na początku nie chciałam brać tych rzeczy jednak gdy mój brzuch zaczął domagać się jedzenia wstałam z łóżka i podeszłam do komody. Herbata była jeszcze gorąca a tosty ciepłe więc ktoś musiał je przynieść niedawno.
Ktoś...jasne, że Sweet Pea. Po co to robił? Jaki był tego cel? Co zamierzał?
Tego raczej szybko się nie dowiem. Zabrałam kubek i talerz po czym wróciłam na łóżko które było bardzo wygodne.
Szybko zjadłam i odkładając talerz na miejsce i wzięłam kubek w którym było jeszcze trochę herbaty. Zaczęłam bardziej rozglądać się po pomieszczeniu. Za oknem były kraty a obok przy ścianie stała wysoka szafa. Niby nic strasznego jednak moją uwagę przykuł drobny element. Z ciekawości podeszłam bliżej by się przyjrzeć jednak przeraziłam się gdy rozpoznałam, że jest to znaczek Stonwall.
Dlaczego Sweet Pea tu mnie zabrał i co te snoby mogły odemnie chcieć.
Przerażona usiadłam na łóżku, a do oczu napłynęły mi łzy. Chciałam by to był tylko zły sen jednak wiedziałam, że tak nie jest. Ciągle zastanawiało mnie co tu robię i co dzieje się w Riverdale oraz co czują moi bliscy.
_____Całe miasteczko żyło moim zaginięciem. Wszyscy bardzo chcieli mniej odnaleźć, a szczególnie Reggie.
Choć szeryf siedział do późna myśląc nad jakimś planem poprosił rano Archiego by w wolnej chwili przeszedł ze swoim przyjacielem. Po śniadaniu Reggie zażucił na siebie kurtkę Bulldogs i razem z rudowłosym poszedł do domu naprzeciwko.
W budynku chwilowo był Jughead i Betty którzy wpuścili przyjaciół do środka. Zaprowadzili chłopaków do salonu informując, że FP powinien niedługo wrócić, bo wyskoczył po coś do biura.
Nie minął nawet kwadrans, a mężczyzną znalazł się w pomieszczeniu gdzie czekali na niego młodsi.
-Reggie bądź tylko spokojny. - zaczął FP siadają na fotelu.
-Postaram się choć to raczej będzie ciężkie. - odrzekł chłopak.W tej chwili do salonu weszła Hermione i Veronica które przyjechały razem z Alice.
-Skoro są wszyscy to posłuchajcie. Podzwoniłem trochę po znajomych zarówno z policji jak i Serpens. - zaczął szeryf spoglądając na wszystkich zebranych. - Okazuje się, że gdy Sweet Pea wyjechał z miasteczka zamieszkał u wujka w Nowym Jorku. Prawdopodobnie nie poszedł do szkoły za to znalazł pracę u pana St Claira.
-Nie sądziłam, że może być tak głupi by zgłosić się do największego wroga Mayi. Jeśli to na jego polecenie Sweet Pea porwał Maykę to powinniśmy jak najszybciej ją znaleźć. - wtrąciła Veronica spoglądając ze strachem na mamę i FP.
-Nick już raz chciał skrzywdzić Mayę i jeśli to on za tym wszystkim stoi skutki mogą być naprawdę ogromne. - odrzekła Hermiona.
-Jug zbierz Serpensów, Betty poprosić Cheryl o pomoc. - rozkazał FP po czym spojrzał na Reggiego który gapił się w podłogę. - Bulldogs też by się przydali jeśli mamy odbić Mayę.
-Jasne zwołam wszystkich.
-Przypilnuje go, dziękujemy za wszystko szeryfie. - rzucił Archie kierując się za przyjacielem do wyjścia.Po kilku godzinach wszyscy zebrali się na placu przed Pop's. Każdy dobrze wiedział dlaczego zostali odciągnięci od swoich wcześniejszych zajęć w końcu całe miasteczko chciało mnie odnaleźć.
____Podczas gdy w Riverdale trwały wszelkie przygotowania do wyprawy w murach Stonwall działy się przedziwne rzeczy.
W pewnej chwili usłyszałam podjeżdżający samochód z którego ktoś wysiadł. Z tego co do mnie dobiegło przez okno wiedziałam, że z pojazdu wysiadł ktoś kogo Sweet Pea bardzo dobrze znał.
Przez długi czas słyszałam kroki przy drzwiach do pomieszczenia w którym byłam zamknięta, tak jakby ktoś mnie pilnował choć drzwi były zamknięte na klucz.
Jak zawsze się bałam, ale byłam bezradna i jedyne co mogłam robić to marzyć o tym by jak najszybciej znaleźć się znowu wśród rodziny i znajomych.
W głębi duszy wiedziałam, że prędzej czy później ktoś mnie uwolni w końcu ani Reggie ani Veronica nie zostawili by tak poprostu mojego zaginięcia.Zamknięta w czterech ścianach nie wiedziałam nawet jak mija czas jednak nudziłam się jak nigdy wcześniej. W końcu co można robić będąc zamkniętym w niewoli gdy nie ma się nawet jednej książki.
Po chyba kilku godzinach drzwi się otworzyły, a ja jak poparzona usiadłam na łóżku.
-Spokojnie masz gościa. - powiedział Sweet Pea zapalając światło.
-Witaj ślicznotko. - do pokoju wszedł nie kto inny jak ten czarnowłosy dupek Nicholas St Clair w swoim ulubionym garniturku.
-Mogłam się domyślić, że to twoja sprawka Nick. - rzuciłam ze złości przez zaciśnięte zęby.
-Miło Cię widzieć Maya. Tym razem nikt Cię nie uratuje. Ani twój tatuś, ani Veronica, ani ten cały Reggie. Naprawdę wolisz takiego typa niż jednego z milionerów Nowego Jorku?
-Kocham Reggiego tak bardzo jak ciebie nienawidzę. A po tobie Sweet Pea nie spodziewałam się, że będziesz tak głupi by współpracować z moim wrogiem.
-Ludzie się zmieniają Maya, a teraz zostawię was samych. - rzucił Sweet Pea wychodząc z pokoju.
-To musi boleć skoro przyjaciel cię zdradził, ale dzięki niemu dowiedziałem się gdzie uciekłaś.
-Sweet Pea nie jest pierwszym który się tego dopuścił.
-No tak mnie też miałaś za przyjaciele i nadal mogłabyś mieć gdybyśmy się dogadali kwiatuszku. - Nick wyciągnął rękę w stronę mojej twarzy.
-Mówiłam, że masz tak na mnie nie mówić. - rzuciłam łapiąc go jak mocno mogłam.
-Czyli tak chcesz się bawić. - chłopak posłał mi zadziorny uśmiech i przyciskając do łóżka trzymając za nadgarstki niestety był silniejszy.***
Przez cały ten czas Serpens, Preety Poisons, Bulldogs i inni mieszkańcy miasteczka którzy chcieli pomóc znaleźli się na terenie Stonwall, a dokładnie w lasku przy szkole.Na początku nie wiedzieli czy napewno znajduje się w tych murach jednak po dłuższym rozpoznaniu było pewne, że tak. Przed wejściem stała limuzyna należąca do St Clairów, a w kilku miejscach przechadzali się ludzie w czarnych garniturach.
-Cały Nick musiał zabrać ze sobą swoich ochroniarzy. - rzuciła wściekle Veronica.
-Nie wyglądają na jakiś mega silnych, pewnie da się ich połamać w kilka sekund. - wtrącił Reggie próbując nie wyrwać się z ukrycia.
-Nie dowiemy się dopóki nie sprawdzimy, ale pamiętajcie by czekać na mój znak. - odrzekł FP przyglądając się wejściu do szkoły.
-FP Jones drygujący jak za dawnych czasów. - dobiegł do wszystkich głos postaci ukrytej w cieniu.
-Wujku? - zapytała niepewnie Veronica kojarząc głos.
-Wiedziałem, że rozpoznasz. - odrzekł mężczyzna podchodząc tak by każdy mógł zauważyć jego twarz.
-A niech mnie Mark Gomez we własnej osobie. Co tu robisz? - szeryf przywitał się ze starym przyjacielem.
-Chyba nie myślałeś, że nie przyjadę gdy dowiedziałem się o zaginięciu mojej córki. A już szczególnie gdy widziałem jak Nicholas zabiera pracowników swojego ojca i gdzieś wyjeżdża co raczej nigdy nie miało miejsca.
-Miło pana widzieć. - Reggie przywitał się z moim tatą.
-Reggie wiem, że nie chcesz nikogo słuchać jeśli o to chodzi, ale to naprawdę nie twoja wina. Odbijemy Maykę razem. - mężczyzna posłał do chłopaka miły uśmiech kładąc rękę na jego ramieniu.Gdy Reggie chciał coś odpowiedzieć nagle usłyszeli wołanie.
-PUSZCZAJ!!! POMOCY!!!

CZYTASZ
Tylko jego kocham
FantasyDo Riverdale przyjeżdża dziewczyna z Nowego Jorku i chce zacząć życie na nowo. Gdy zaczyna chodzić do liceum w miasteczku poznaje przystojnego kapitana drużyny futbolowej. Czy między nimi pojawi się jakieś uczucie? A może tylko będą przyjaciółmi alb...