Powolnym krokiem szliśmy przez las, nieustannie rozglądając się wokół. Thor cały czas podtrzymywał mnie, nie chcąc pozwolić, abym znowu upadł. Kurczowo trzymałem się za brzuch, próbując spowolnić krwawienie. Nie byłem w stanie sam utrzymać się na nogach, jednak starałem się o tym nie myśleć. Odłożyłem ból na bok.
Nie wiedziałem, dokąd tak naprawdę zmierzaliśmy. Bezpieczne miejsce w w środku lasu? Nie wyglądało to dobrze z naszej perspektywy, tym bardziej, że przemieszczaliśmy się w powolnym tempie. Nie mogliśmy dać się złapać i byłem tego w pełni świadomi. To mógłby być koniec.
- Bracie - zacząłem w końcu. - Nie chcę wątpić w twoje intencje, jednak odnoszę wrażenie, że nie masz pojęcia, co robić i gdzie iść.
- Musimy znaleźć miejsce, gdzie będziesz mógł w spokoju odpocząć. Wtedy zaczniesz się regenerować. Lepiej znasz to miejsce niż ja, więc jeśli masz jakiś pomysł, możesz się nim podzielić.
Zamyśliłem się, zastanawiając się, czy było gdzieś takie miejsce. W końcu przypomniałem sobie o jaskini, w której mieszkał biały wilk. Gdyby Nekare tam był, mógłby nam nawet pomóc. Szanse na to, aby ludzie Waliego nas tam znaleźli, były marne. Nie mieli pojęcia o tym miejscu. Wiedziałem, że zanim nas znajdą, minie trochę czasu.
- Jest jedno takie miejsce - powiedziałem słabym głosem.
- W takim razie prowadź - Thor uśmiechnął się blado.
Po dziesięciu kolejnych minutach doszliśmy pod górę, w której była głęboka jaskinia. Thor zmarszczył brwi, patrząc na mnie z niepewnością. Zostawiłem blondyna za sobą i podszedłem bliżej wejścia do jamy. Niepewnie zajrzałem do środka. Wnętrze jaskini było puste. Zacząłem zastanawiać się, gdzie wilk. Miałem nadzieję, że wyczuł niebezpieczeństwo i ruszył z pomocą Allison.
- Jesteś pewien, że jest to bezpieczne miejsce? - zapytał Thor, nie ukrywając obaw.
- Lepszego nie znajdziemy - wyjaśniłem.
Wszedłem do środka jaskini, rozglądając się wokół. Cała jaskinia była pokryta lodem. Z sufitu zwisały spore sople lodu, które połyskiwały w blasku słońca. To miejsce było wręcz idealne dla nadprzyrodzonego zwierzęcia z lodowymi mocami.
Po chwili Thor stanął obok mnie, również się rozglądając. Nie zwracając na niego uwagi, oparłem się plecami o ścianę, następnie zsunąłem się po niej na ziemię. Westchnąłem ciężko. W miarę możliwości rozluźniłem się, próbując się uspokoić.
- Potrzebujesz czegoś? - zapytał gromowładny.
- Chwili spokoju - przyznałem.
- Stanę na warcie. Wolę nie ryzykować nagłego spotkania z Walim.
Skinąłem głową. Thor wyszedł przed jaskinię, zostawiając mnie samego. Miałem chwilę, aby na spokojnie pomyśleć nad wszystkim, co się wydarzyło, ale również nad tym, co mnie jeszcze czekało. Musiałem znaleźć słaby punkt Waliego. Coś, co doprowadziłoby do jego utraty przewagi. Łucznik wcale nie był tak słaby, jak mi się z początku wydawało. Był zdeterminowany i miał cel, który chciał osiągnąć za wszelką cenę. Wiedziałem, że się nie podda, jednak ja również nie mogłem odpuścić.
Nie mogłem przestać myśleć o Allison. Byłem głupi, pozwalając jej wziąć udział w tym wszystkim. Naraziłem ją na niebezpieczeństwo. Nie zasługiwała na to. Sprowadziłem na naszych poddanych kolejną wojnę. Bolał mnie fakt, że wygrana przechyla się na szalę przeciwników. Musiałem to wszystko naprawić. Nie mogłem ich zawieźć kolejny raz. Ci ludzie wycierpieli zbyt wiele.
Przez następne kilkanaście minut siedziałem w ciszy z zamkniętymi oczami, powoli zaczynając odzyskiwać część sił. Ból ustępował, jednak wiedziałem, że gdy tylko wykonam gwałtowny ruch, znowu zacznę odczuwać skutki walki. W końcu Thor wrócił do środka i usiadł obok mnie. Po jego wyrazie twarzy widziałem, że coś nie dawało mu spokoju.
CZYTASZ
Szereg kłamstw || Loki
FanfictionJEST TO DRUGA CZĘŚĆ KSIĄŻKI "SERCE Z LODU || LOKI" Tym razem historia będzie opierała się na konflikcie zaczerpniętym z mitologii. Syn Odyna, Wali (brat Thora i Lokiego), chce wypełnić swoje przeznaczenie. Jedynie pomszczenie jednego ze swoich przy...