15. It's over

288 28 4
                                    

Pov Loki

- Dokonałaś złego wyboru - powiedział Wali. - Wybrałaś złego brata.

Łucznik zamachnął się i z całej siły uderzył Allison pięścią w twarz. Po krótkiej chwili powtórzył swoją czynność. Z jego twarzy nie schodził uśmiech, co całkowicie wyprowadzało mnie z równowagi. Podjąłem próbę podniesienia się, jednak jęknąłem jedynie z bólu i po raz kolejny bez sił opadłem na ziemię. Brunet pchnął niebieskooką w stronę drzewa, używając przy tym jak najwięcej siły. Białowłosa bez sił opadła na ziemię, jęcząc z bólu.

- Nie! - krzyknąłem. - Zabiję cię. Zabiję - powiedziałem wściekłym i zrozpaczonym głosem, podnosząc się z ziemi.

Do oczu napłynęły mi łzy. Wbiłem wzrok w ukochaną, łapiąc równowagę. Leżała w bezruchu, patrząc na mnie zapłakanymi oczami. Jej wzrok z każdą sekundą był coraz bardziej nieobecny. Jej oddech stał się płytki, co wprowadzało mnie w jeszcze większą rozpacz.

Nie zważając na nic, podszedłem do niej, następnie uklęknąłem tuż obok. Delikatnie odgarnąłem włosy z jej twarzy. Chwyciłem jej dłoń, próbując nie ulec swoim uczuciom, jednak to było silniejsze ode mnie. Białowłosa patrzyła na mnie nieobecnym wzrokiem. Po chwili po jej policzku spłynęła samotna łza, którą szybko otarłem opuszkiem palca. 

Zdawałem sobie sprawę z tego, że wali cały czas nas obserwował, jednak nie zwracałem na to uwagi. Wszystkie swoje myśli skupiłem na ukochanej, zapominając o tym, że za plecami miałem kogoś, kto w przeciągu tak krótkiego czasu zniszczył nam życie. 

- Kochanie - wyszeptałem. - Nie zasypiaj, dobrze? Proszę...

Allison wymusiła uśmiech, nie chcąc mnie martwić.

- Każda... - przerwała, aby odkaszlnąć.

Spuściłem głowę. Widok, który miałem przed oczami, niszczył mnie od środka.

- Każda wersja ciebie jest dobra, Loki - wydusiła w końcu. - Wystarczy że wiesz, jak wykorzystać je w szczytnym celu. 

Białowłosa łapczywie zaczerpnęła powietrza. Nie wiedziałem, co ma na myśli. Nie miałem siły nad tym myśleć. Wbiłem wzrok w jej zasinioną szyję, z ogromnym trudem powstrzymując łzy, które nieustannie cisnęły mi się do oczu. Chciałem, aby Wali zapłacił za wszystko, co zrobił niebieskookiej. Chciałem widzieć jego cierpienie i ból. zasłużył na to.

Widać było, że Allison cierpi. Wiedziałem, że nie może dłużej walczyć z ciężarem swoich powiek. Czule pogładziłem ją po policzku, nie wiedząc jak mógłbym jej pomóc. Byłem całkowicie bezradny. Niebieskooka z trudem chwyciła moją rękę, patrząc mi głęboko w oczy. Westchnąłem ciężko. Jej cierpienie rozrywało mnie od środka.

- Musisz walczyć - wyszeptała. - Musisz wygrać, kochanie.

- Csii, już dobrze - powiedziałem dławiącym się głosem. 

- Kocham cię, Loki. Całym sercem. 

- Ja ciebie też, dlatego proszę, wytrzymaj. 

W moim ręku pojawił się sztylet. Z trudem podniosłem się i spojrzałem na Waliego załzawionymi oczami. Brunet patrzył na mnie, śmiejąc się pod nosem. z każdą chwilą był coraz bardziej usatysfakcjonowany biegiem wydarzeń. Z czystym sumieniem mogłem powiedzieć, że nigdy nie czułem takiego gniewu do kogokolwiek. 

Nic nie mówiąc, wściekłe ruszyłem na przeciwnika, motywując się żalem. Modliłem się w duchu, aby Allison wytrzymała. Chciałem to wszystko zakończyć, aby móc zabrać ją do zamku, gdzie otrzymałaby pomoc. Myśl o niej pozwoliła mi odłożyć swój ból na bok. Motywowałem się resztkami nadziei i determinacją. 

Szereg kłamstw || LokiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz