22. Just you and me

390 25 10
                                    

- Oczywiście, rozpatrzymy twoją propozycję - powiedział Loki, wstając z tronu.

- Dziękujemy, że do nas przyjechałeś -  dodałam i uśmiechnęłam się.

T'Challa odwzajemnił uśmiech. Nagle do sali tronowej wpadła czarnowłosa dziewczynka, a tuż za nią białowłosy chłopiec. Westchnęłam ciężko i spojrzałam na Lokiego, zastanawiając się, czy coś z tym zrobi. Zaraz za dziećmi do sali wpadł Owen oraz Thor. Obaj wyglądali na zmęczonych i zdezorientowanych

- Mamo! Pablo znowu straszy mnie swoimi iluzjami - poskarżyła się Frigga, wskazując na brata palcem.

- Pablo, mówiłam, że ja i tata jesteśmy trochę zajęci - powiedziałam ze spokojem.

Białowłosy zrobił niewinną minę, spuszczając głowę. Wiedziałam, że Frigga również miała swój duży udział w konflikcie, które po raz kolejny pojawił się między nimi. Chwilami miałam ochotę zignorować ich sprzeczki, ponieważ wiedziałam, że za dwie minuty znowu będą się kochać i razem bawić. Było tak za każdym razem przynajmniej kilka razy dziennie.

Spojrzałam na Owena, który miał pilnować dzieci do czasu, aż T'Challa nie opuściłby zamku. Doradca zaśmiał się nerwowo. Wyglądał na wyjątkowo zmęczonego, podobnie jak Thor. Wcale mnie nie to zdziwiło. Dzieci potrafiły dać w kość. 

- Panujemy nad sytuacją - odparł gromowładny. 

- Właśnie widać - mruknął Loki.

- Dobra, chodźcie dzieciaki. Rodzice jeszcze nie skończyli.

Blondyn chciał chwycić Pabla za rękę, jednak ku jemu zdziwieniu, chłopiec zniknął. Westchnęłam ciężko. Frigga rozejrzała się ze zdziwieniem, szukając swojego brata. Nie potrafiła jeszcze rozróżnić iluzji od rzeczywistości. Wciąż potrzebowała na to trochę czasu i było to całkowicie zrozumiałe. Thor po tylu lat wciąż nie potrafił tego rozróżnić. 

- Synu, proszę - powiedziałam błagalnym tonem.

Do sali wszedł już ten prawdziwy Pablo. Chłopiec był wyraźnie rozbawiony tym, że udało mu się nabrać Owena, Thora oraz siostrę na swoją iluzję. Kątem oka zauważyłam, że Loki uśmiecha się pod nosem. Szturchnęłam go w bok, na co ten od razu spoważniał.

Podniosłam się z tronu, na którym siedziałam, następnie powolnym krokiem podeszłam bliżej swoich dzieci, próbując znaleźć im w głowie jakieś zajęcie. Ich wybuchowe charaktery sprawiały, że potrzebowali wiecznej rozrywki. Czasem było to wręcz męczące. 

- Dzieci, nie męczcie biednego staruszka i Thora - powiedział Loki. - Jeśli będziecie tak zachodzić im za skórę, niedługo będę musiał znaleźć dla nich trumny. 

Wiedziałam, że bóg psot ledwo powstrzymywał się od śmiechu. Uśmiechnęłam się lekko i pokręciłam głową, nie mogąc dłużej zachować pełnej powagi. To było silniejsze ode mnie.

- To są ci słynni Pablo i Frigga Lokison? - zapytał T'Challa, patrząc na dzieci z uśmiechem na twarzy. - Sporo o was słyszałem w ostatnim czasie. 

Pablo wypiął dumnie pierś, natomiast Frigga uśmiechnęła się szeroko, splatając ręce za plecami. Oboje byli wyraźnie zadowoleni z faktu, że król Wakandy znał ich imiona i zwracał się do nich jak do równego sobie.

Czarna pantera podeszła bliżej dzieci, intensywnie nad czymś myśląc. Po krótkiej chwili spojrzał w stronę moją i Lokiego, następnie ponownie na dzieci. Na jego twarzy wciąż widniał uśmiech.

- Jesteście bardzo podobni do swoich rodziców - zauważył.

- Są identyczni - przyznał Thor. - To samo mówiłem. 

Szereg kłamstw || LokiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz