ROZDZIAŁ JEDENASTY

2K 149 4
                                    

W Stoneriggs Elizabeth po prostu oniemiała z wrażenia. Okazały dom z kamienia o idealnych proporcjach, owity mgłą. Mieniące się kolorami bujne ogrody, bez wyznaczonych alejek i strzyżonych żywopłotów. Basen, korty tenisowe i soczyście zielone trawniki, a wszystko otoczone dziko porośniętymi wzgórzami.

– Harry tu jest niesamowicie pięknie – powiedziała ciepło.

– To mój ulubiony dom. Przyjeżdżm tu, kiedy tylko mogę.

Z powodu domu? Czy z powodu Fiony?

– Nie dziwię się – wydusiła przez zaciśnięte gardło.

Harry oprowadził ją po stajniach, gdzie Elizabeth w milczącym zachwycie wchodziła do kolejnych boksów i mrucząc czułe słowa, głaskała lśniące chrapy.

– Fiona pomoże ci wybrać konia – powiedział Harry, nie odrywając wzroku od jej rozpromienionej twarzy. – Teraz wejdźmy do środka. Przebierzesz się, a potem podrzucę Fionę do Willowbend, żeby zabrała Sashę.

Wnętrze domu uderzyło ją prostotą wystroju. Ściany w kolorze złamanej bieli, skromna elegancja skandynawskich mebli i dębowy parkiet. Do tego kilka dzieł sztuki dobranych z oczywistą starannością.

Panią tego wszystkiego miała wkrótce zostać Fiona.

Z uczuciem nagłego zmęczenia i dotkliwej samotności Elizabeth, wchodząc po krętych schodach na piętro, uchwyciła się mocno poręczy.

– Elizabeth, dobrze się czujesz? – spytał Harry.

– Nadmiar emocji – mruknęła pod nosem niezadowolona, że jest tak spostrzegawczy.

– Może położysz się na kilka minut? – Fiona objęła siostrę ramieniem. – Równie dobrze możemy pojeździć trochę później. Po południu ma się przejaśnić.

Z prawdziwą ulgą Elizabeth została sama w sypialni. Nie przypuszczała, że znalezienie się w domu Harry'ego aż tak wyprowadzi ją z równowagi. Nie mogła jednak odmówić Fionie. I teraz musiała skupić się na niej, nie na Harry'm.

Jej sypialnia była pomalowana na ciepły, morelowy kolor w drobny, kwiatowy deseń. Wysokie okna wychodziły na różany ogród a przy wielkim łóżku stał bukiet peonii.

Zastanawiała się, gdzie będzie spała Fiona. W sąsiednim pokoju? Czy z Harry'm?

Nie zaczynaj, zrugała się w duchu, ciskając na fotel swoje rzeczy. Potem położyła się na zasłanym łóżku i w kilka sekund zasnęła.

Dwanaście godzin później szczerze żałowała tej drzemki.

Tak jak zaplanowała Fiona, po południu wybrały się razem na cudowną, konną przejażdżkę, potem pływały w basenie, delektowały się francuską kuchnią w małej jadalni z wyjściem na kamienne patio i zbierały kwiaty do wspólnego saloniku na pierwszym piętrze. Śmiały się i rozmawiały. Rozmawiały bez przerwy, próbując nadrobić dwadzieścia straconych lat.

Każda spędzona wspólnie chwila potwierdzała ich podświadomą, bliźniaczą więź. Elizabeth była za to głęboko wdzięczna. Była też wdzięczna Harry'emu, że przez większość dnia taktownie trzymał się na uboczu.

A teraz była północ i Elizabeth obolała ze zmęczenia nie mogła się zebrać do snu. Dreptała po puszystym dywanie, słysząc,jak za ścianą Fiona bierze prysznic. Kilka minut później zapadła cisza, po czym nagle jakby coś upadło na kafelkową podłogę łazienki. Elizabeth czuła, jak dygoczą w niej nerwy. Zatrzymała się przy łóżku, wytężając słuch. Czy to nie było otwarcie i zamknięcie drzwi?

Czuła się jak szpieg ale nie była w stanie się powstrzymać: odczekała kilka sekund a potem ostrożnie otworzyła swoje drzwi. Fiona w niebieskiej koszuli oddalała się korytarzem i wkrótce znikła za zakrętem.

English aristocrat /H.S ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz