Zwiedzanie Wioski

1.6K 93 3
                                    

Następnego dnia, blondyn był na nogach   już o 5 rano, wszyscy smacznie spali. Jednak tej nocy blondyn nie przespał, wszedł do łazienki, spojrzał w lustro faktycznie wyglądał jak trup. Kurama miał rację, ale co z tego? Zmęczony on nie był.

Ochlapał zimną wodą  swoją twarz, następnie ubrał się w czysty strój napisał karteczkę iż idzie po zwiedzać wioskę.   Umieścił ją na stoliku nocnym o drewnianej konstrukcji koloru beżowego , który stał blisko łóżka śpiącego jak małe dziecko  Kakshiego. Wyszedł po cichu zaczął przemierzać uliczki. Wioska była w okropnym stanie panowała tam straszna bieda. Ten most naprawę może im pomóc. Małe dzieci mimo takiej biedy biegały szczęśliwe, blondyn uśmiechnął się jednak jego uśmiech był smutny, współczuł mieszkańcą. Zastanawiał się jak ludzie mogą tak żyć to nie dorzeczne. Przypomniał sobie jak w wiosce liścia go katowano, mimo to chciał o chce nadal  ją chronić ponad wszystko. Chciał zasiać w sercach Konochy choć trochę uśmiechu. Ludzie w jego wiosce byli oziębli.

Idąc spostrzegł małego chłopca, był ubrany w okropne łachmany, całe podarte. Siedział i płakał, brudny i smutny.   Naruto nie mógł znieść tego widoku ten chłopiec przypominał go za młodu kiedy miał 4 latka. Nie mógł przejść obojętnie nie był w stanie. Zatem kucnął przy chłopaku i zapytał ciepłym głosem:
-Młody co się dzieje? Czemu tak wyglądasz?

Chłopiec spojrzał się na blondyna z załzawionymi oczyma.

-Kim jesteś?! Nie rób mi krzywdy błagam.

Te słowa zaniepokoiły Naruto. Ten chłopiec prawdopodobnie podzielał taki sam los jaki on miał.

-Spokojnie, chłopcze, nie zrobię Ci krzywdy, jestem Uzumaki Namakize Naruto.  Przybyłem tu z Konochy aby pomóc wam w pozbyciu się Gatou i dokończenia waszego mostu abyście mogli żyć normalnie.

-P-poważnie?

-Yhm, powiedz mi jak się zwiesz i co tu robisz? Tak w ogóle gdzie Twoi rodzice?

- Ja nie posiadam rodziców, zostali zamordowani przez Gatou. Mieszkam w naszym domu ale sam.   Ludzie mnie nie lubią, nie wiem dlaczego. Jestem tu ponieważ szukałem jedzenia z śmietnika.-Odpowiedział łkając

Te słowa spowodowały okropny grymas na twarzy. Chciał wziąć go ze sobą ale nie mógł.   Dla niego było nie pojęte jak taki mały chłopiec może jeść że śmietnika, na samą myśl zrobiło mu się nie dobrze.  Podrapał się po brodzie myśląc jak mu  pomóc.

-Mam pewien pomysł ale zaprowadź mnie do swojego domu, tu jest za dużo ludzi.

Chłopak kiwnął głową i zaprowadził blondyna do swojego domu.   Naruto wchodząc był w szoku, jak na małe dziecko, bardzo dobrze umiał dbać o porządek.

-Słuchaj, mam tu dwie duże sakwy z pieniędzmi, pójdziemy teraz do wszelkich sklepów kupię ci wszystko czego będziesz potrzebował nawet mnóstwo jedzenia. Znam teraz twój adres co miesiąc będę Ci przysyłał pieniążki. Abyś miał z czego żyć co do Gatou zabije go. Nie muszisz niczym się martwić.- Chłopiec był w szoku przetarł załzawione oczy.

-Dlaczego mi pomagasz, nawet cię nie znam dokońca.

-Wiesz pomagam Ci ponieważ jesteś taki sam, dodatkowo nie mogę patrzeć jak cierpisz. Co do poznania, długo jeszcze tu będę tak myślę zatem że się dogadamy a teraz chodźmy.

-Dobrze, dziękuję za wszystko

-Nie masz za co

Takie tam Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz