Nazajutrz rano Kakashi wynurzył się jako pierwszy z objęć Naruto, zaczął robić śniadanie. Kilka minut potem gdy Junin robił śniadanie, swoje oczy otworzył mozolnie Naruto. Wybudziło go zimno. Spojrzał się na łóżko. Hatake nie było, wyskoczył jak poparzony krzycząc na cały głos i dom.
-Kakashi!!!!
Srebrnowłosy podskoczył kiedy usłyszał krzyki Naruto.
-Na dole jestem!!
Po chwili Naruto zbiegał ze schodów, prawie potknął się i leciał do przodu
Junin spostrzegł lecącego Naruto, wystraszony złapał go w swe objęcia.-Hmm..co ty odwalasz Naru?
-Em... No... Ja się wystraszyłem jak ciebie nie było u mego boku. - wyszeptał cały czerwony jak burak.
-Ehh... Spokojnie nie ucieknę ci - Uniósł brew. Hatake chwycił delikatnie dłoń blondyna i poszli do stołu. Zaczęli jeść śniadanie.
-Ile się dzisiaj spóźnisz?
-jakąś godzinę
-Poważnie?
-Tak.
Kiedy zjedli Naruto udał się tam gdzie zawsze na miejsce spotkań z drużyną. Po godzinie zjawił się Hatake
CZYTASZ
Takie tam
FanfictionMłody uzumaki naruto od lat szykowany bity poniżany, nawet gwałcony. W wieku 6 lat poznaje prawdę zaprzyjaźnią się z lisim demonem. Uczył się technik pod srogim okiem kuramy przystępuje do ANBU jednak pewnego dnia sarutobi 3 hokage przydziela blond...