Zwycięstwo

1.4K 90 8
                                    

Po krótce Naruto wykorzystał chwilę nie uwagi przeciwnika po czym kataną przeciął Wszerz Haku, krew napastnika wyprysła na różne strony. Sakura i Pan Tanzuma puścili pawie na co Kakshi był podirytowany i znudzony. Blondym był tak pochłonięty wcześniejszą walką nie zauważył iż ludzie Gatou się pojawili zaczęli atakować całą drużynę 7

Jednak pokonali ludzi Gatou. Jeden z ludzi przeżył i chciał zabić Hatake wbijając mu ogromny sztylet.  Naruto zauważył to i krzykł do Kakshiego

-Kakshi sensei padnij!

-Hmm..? - Kakashi wykonał polecenie

Kiedy facet chciał przebić junina, blondyn teleportnął się  z a pomocą Boga piorónów. Techniki swojego ojca i nadstawił swoje  plecy sztylet wbił się głęboko, prawie przebił go na wylot.   Naruto splujnoł krwiom obok Kakshiego.   Junin na początku nic nie rozumiał potem dopiero zauważył.

Naruto osłonił go swoimi plecami. Zaskoczyło to go, był w szoku poleciały mu łzy.

-N... Naruto? Dlaczego? - Nie uzyskał odpowiedzi - dlaczego mnie
ratowałeś  narażając swoje życie?! To ja jestem tu juninem i powiem oddawać za was życie nie wy! -

Wydedukał przez łzy podniósł rękę i położył na lewym poliku blondyna na co ten zarumienił się i zamruczał. Kakashiego wzrok mówił szok, ból, przerażenie i kilka innych emocji.

-Co to za spojrzenie Kakshi ?-zapytał lodowatym aczkolwiek z małą nutą ciepła, wzrokiem pustym.

-Naruto..cz-Czemu... . - Nic więcej nie potrafił powiedzieć czuł się sparaliżowany, czuł jak jego ciało drętwiało z szoku strachu i kilka innych emocji .   Myślał nad słowami Naruto, dodatkowo nie dowierzał że blondyn posunął się  do tak lekkomyślnego zachowania, przypomniał sobie kiedy Obito również go uratował. Nawet był w stanie oddać życie.

-Myślisz sensei, że takie małe zadrapie mnie zabije? - zaśmiał się ironiczjie- spójrz zagaja się rana.

-N-naruto! To nie jest draśnięcie tylko!
Wydedukał i warknął

-Za bardzo się przejmujesz.

-Dlaczego kurwa?!, dlaczego byłeś gotów posunąć się dla mnie tak daleko, nawet oddać życie?!

-A czemu nie! -Posłał mu smutny uśmieszek.

Blondyn wstał, wyjął z siebie sztylet napastnika po czym uśmiercił GATOU. Kakashi wciąż był w szoku. Nie dawał tego po sobie poznać, a w rzeczywistości emocje nim szargały był wściekły że blondyn zrobił coś takiego .  Naruto zrobił coś tak lekkomyślnego. Nie rozumiał słów blondyna takich  jak "a czemu nie" "za bardzo się przejmujesz" "co to za wzrok Kakashi? " Nazwał go po imieniu, nawet Posłał mu smutny uśmieszek zastanawiał się co to wszystko znaczy?.

Naruto dostał opiernicz od różowowłosej, Kakshi zaczął prawić mu kazania.   Na co  ten od odparł:

-Sensei na każdej misji przecież stawiamy życie na szali.

-T-Tak ale nie w ten sposób.
Nie wybaczył bym sobie jak byś zginął.

-Uspokój się sensei.! - Warknął

Potem resztę drogi milczeli każdy wrócił do swoich zadań. Junin nadal  trzymał swoją kamienną twarz a także zagłębił się w czytaniu.

Takie tam Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz