Rozdział 20

968 34 10
                                    

Pov. Taehyung

Minął miesiąc od kiedy z Jungkook'iem jesteśmy parą. Jest wspaniale! Nie mogłem lepszego życia z tym człowiekiem sobie wymarzyć. Jest on czuły, miły i taki kochany! Kocham jego mały, słodki nosek, królicze ząbki, duże, sarnie oczy i piękne usta.

Dziś obudziłem się wcześniej, ponieważ jakoś zaczęło mi być gorąco i jak patrzę na Jungkook'a czuję ciarki na całym ciele. Oczywiście są one.....przyjemne?

Poszedłem do kuchni i usiadłem na krześle przy stole. Rozmyślałem co to może być...

Postanowiłem zadzwonić do Jimin'a żeby przyszedł. Może coś mi poradzi lub pomoże.

Wziąłem telefon do ręki i wybrałem numer. Po pierwszym sygnałem odebrał.

- Część Taeś. Coś się stało? - Zapytał.

- Cześć Jimin. Chciałem się spytać czy mógłbyś przyjść do naszego domu? Chciałem cię prosić o pomoc.

- Co się stało? - W jego głosie mogłem usłyszeć zmartwienie.

- Mam po prostu taką jedną małą sprawę.

- Dobrze. Będę u was za jakieś 15 minut, dobrze?

- Ok. To czekam. - I się rozłączyłem.

W tym czasie zrobiłem sobie śniadanie. Gdy je skończyłem rozległo się pukanie do drzwi. Podszedłem do drzwi i je otwarłem.

- Cześć Jimin. Wejdź.

Weszliśmy do salonu i usiedliśmy na kanapie.

- Więc.....O czym chciałeś porozmawiać? - Zapytał.

- Więc....Tak mi się wydaje, że się na tym chociaż trochę znasz. Bo wiesz.....Dziś jak wstałem rano było mi strasznie ciepło, jest zima, ale nie tak bardzo żebym się tak pocił. Później spojrzałem na Kooka i momentalnie przeszedł mnie dreszcz ciepła i tak jakby.....podniecenia? - Ostatnie zdanie powiedziałem zawstydzony.

- Dobrze.....Czy kiedyś też tak miałeś? - Zapytał niepewnie.

- Nie, nie miałem nigdy styczności z takim czymś....Jeszcze zapomniałem wspomnieć, że jakoś pachnie truskawką i czekoladą. I jeszcze taka zawstydzająca sprawa....

-  Tak? Jaka?

- Czuję, że....że....

- Że...- Dopytywał.

- Że....Jestem TAM mokry....- Na sekstylion procent mam czerwone wręcz ogniste czerwone policzki.

- Ale..Że na dole. W miejscach intymnych?

- T-tak.

- Wiem co to może być......- Powiedział po chwili ciszy.

- Tak? Co to jest? To jakaś choroba? Jestem chory? Może-

- Nie Tae. Nie jesteś chory. Miałeś kiedyś ruję?

- Nie...- Powiedziałem przerażone. Teraz dotarło do mnie, że Jimin ma rację. Te objawy....- Ale...Ja nie mogę....

- Taeś tylko nie panikuj. Musimy powiedzieć Jungkook'owi.

- Nie!

-Tae musimy mu powiedzieć. Inaczej przez twój zapach i zachowanie może się nie opanować. Ten zapach bardzo działa na człowieka.

- N-no dobrze.

Gdy miałem się już podnieść zobaczyłem Kooka, który stał koło drzwi z otwartymi oczami.

- O hej Kookie! - Zawołałem z entuzjazmem.

- Hej. Naprawdę masz ruję? - Zapytał jakby nadal niedowierzał.

- T-tak.

- Jeon słyszałeś wszystko? - Zapytał Jimin. 

- Tak. - Potwierdził.

- Dobrze, więc pamiętaj musisz się hamować. Najlepiej jak nie będziecie się za bardzo do siebie zbliżać przez tydzień.

- Tydzień?! - Powiedzieliśmy razem.

- Tak. Tyle trwa ruja. Jak dojdzie do stosunku seksualnego to Tae może zajść w ciążę.

- Postaram się. - Powiedział Jungkook.

- Ok. To ja już będę się zbierał. Do zobaczenia! - Powiedział i wyszedł.

Nastała chwila ciszy.

- To....Ty tak ładnie pachniesz? - Powiedział i przysunął się do mojej szyi.

- Tak.

- Bardzo ładnie.

Powoli całował mnie po szyi. Mruczałem z przyjemności. To było takie przyjemne.... W sumie chciałbym mieć dzieci z Jungkook'iem.

- Ej Kookie? - Zaryzykuję.

- Tak? - Odczepił się od mojej szyi i spojrzał na moją twarz.

- Czy....czy chciałbyś mieć ze mną kiedyś d-dzieci?

- Oczywiście, że tak Tae! Nawet nie wiesz jak o tym marzę! Wyobrażasz sobie takiego słodkiego bobaska, który śpi z nami w łóżku, chodzi na spacerki oczywiście jak zacznie chodzić. - Mówił rozmarzony.

Poczułem ciepło na sercu.

- Ja też chciałbym mieć z tobą bobaska. I....Chyba jestem gotowy. - Powiedziałem z nutą stresu i podekscytowania.

- Naprawdę? - Powiedział zadowolony.

- Tak. Kocham cię i jestem tego pewny. - Powiedziałem pewny.

Poczułem jego usta na moich. Przyciągnąłem go bliżej. Całowaliśmy się powoli i z miłością. Po chwili Jungkook złapał mnie pod udami i podniósł. Żeby nie spaść złapałem się jego szyi. Przenieśliśmy się do sypialni. Położył mnie na łóżku, a sam oderwał się ode mnie i ściągnął koszulkę swoją, a po chwili moją. Jaką on ma klatę....
Po kilku minutach całowania moje po szyi i klatce piersiowej zszedł niżej i złapał za moje spodnie. Popatrzył się na mnie jakby szukał pozwolenia. Skinąłem głową. Po chwili byliśmy nadzy i kochaliśmy się delikatnie i z miłością.

___________________________________________

Dziękuję, że przeczytaliście i przepraszam za to, że nie opisałam smuta, ale nie umiem. Może w następnym opowiadaniu.

Tak, mam już pomysł na następne i następne. ❤️☺️

Miłego dnia/ Miłej nocy

💜💜💜

Birthday surprise  |Taekook|  •Zakończone•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz