Rozdział 14

1K 48 0
                                    

Pov. Tae

Nowy dzień.

Co za tym idzie?

Wstawanie do szkoły.

Nie mogę ukryć, że nadal się stresuje, gdy chodzę do szkoły,.ale jest dobrze bo mam Kooka i jego przyjaciół. Nie wiem czy ja też mogę ich nazywać moimi przyjaciółmi....

- Tae o czym myślisz? - Z zastanowienia wyrwał mnie Jungkook.

- A...nic ważnego. - Uśmiechnąłem się.

- Taeś, no wiem że coś cię gryzie, więc powiedz.

- No dobrze... Bo zastanawiałem się czy ja no wiesz...też mogę nazywać twoich przyjaciół swoimi?

- No jasne! Moi przyjaciele to też twoi. - Zaśmiał się.

Uśmiechnąłem się i zacząłem jeść śniadanie.

Po kilku minutach mogliśmy się już zbierać do wyjścia. Gotowi wyszliśmy z domu uprzednio go zamykając.

Do szkoły szliśmy w ciszy. Nie była ona niezręczna lecz przyjemna.

Gdy weszliśmy do środka podeszliśmy do szafek i zdjęliśmy obuwie.

- Cześć wam! - Usłyszeliśmy radosny głos Hoseoka.

- Hej. - Przywitałem się.

Po chwili wszyscy już szliśmy w stronę odpowiedniej sali.

Nagle podbiegła do nas dziewczyna, która była dość ładna, lecz ja nie gustuje w dziewczynach, więc nie w moim typie.

- Cześć Kookie! - Krzyknęła i zawiesiła się na jego szyi.

- Lisa puść mnie. - Powiedział ostro.

Po chwili podajże Lisa odkleiła się od niego.

- Kto to jest? - Zapytała wskazując na mnie.

- To Taehyung, chodzi z nami do klasy. - Powiedział.

- Ok. - Powiedział z obojętnością w głosie i popatrzyła na mnie jakoś nieprzyjemnie. - Robisz coś dziś po szkole Jungkookie? - Zapytała przesłodzonym głosem.

- Tak.

- A nie możesz zmienić dzisiejszych planów dla mnie?

- Po co? Lisa posłuchaj mnie teraz uważnie. Nie interesujesz mnie, nie jesteś w moim typie i jesteś strasznie nachalna. Denerwujesz mnie swoim zachowaniem, więc się nie dziw, że cię zlewam. A teraz pójdziesz sobie grzecznie na swoje lekcje i dasz mi święty spokój. - Powiedział spokojnie, ale też trochę ostro i wyminął dziewczynę.

- Jeszcze tego pożałujesz Jungkook! - Krzyknęła na odchodzie.

Gdy już byliśmy w klasie zauważyłem, że Jimin jest jakiś cichy i nieobecny. Zmartwiłem się, bo zawsze jest pełen energii, a teraz jakby jej mu zabrakło. Jakby się wypaliła.

- Jimin wszystko okej? - Zapytałem spokojnie.

- T-tak, dlaczego pytasz?

- Wydajesz się taki nieobecny.

- Nie, wydaje ci się Tae. - Uśmiechnął się, ale na pierwszy rzut oka widać było, że jest wymuszony. Nie chciałem go zamęczać pytaniami, więc odpuściłem.

Po lekcjach wróciliśmy do domu i zjedliśmy obiad.

- Jungkook?

- Hmm?

- Wiesz co się stało z Jiminem?

- A co się miało stać? - Zapytał jakby zmartwiony.

- Dziś w szkole był taki nieobecny i przygaszony. Pomyślałem, że jak jesteście przyjaciółmi to możesz coś wiedzieć. - Wytłumaczyłem.

- Prawda. Też dziś zauważyłem, że jest smutny. Nie martw się, jutro z nim porozmawiam.

- Dobrze. - Uśmiechnąłem się.

Resztę dnia spędziliśmy na oglądaniu filmów i gadaniu o bzdurach. O dwudziestej czwartej zasnęliśmy wtuleni w siebie. Jutro rano na pewno będzie mnie boleć kark, ale nie przejąłem się tym zbytnio. Byłem szczęśliwy.

______________________________________
Dziękuje za przeczytanie i przepraszam za błędy. Rozdział pisany na szybko.

Mojego dnia/nocy☺️


Birthday surprise  |Taekook|  •Zakończone•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz