Pov. Tae
Od niedawna czuje się jakbym był ciężarem. Jeon jest często zajęty nauką, ale i tak mi pomaga. Jest kochany. Bardzo się do niego przywiązałem. Już wcześniej to czułem. Dziś chciałem mu to wynagrodzić i zrobić dla nas śniadanie. Dlatego wstałem wcześniej, wykonałem poranną rutynę i ruszyłem na dół do kuchni. Zdecydowałem, że zrobię naleśniki z czekoladą. Może dla niektórych jest to banalne śniadanie, ale ja to robię z serca.
Po 15 minutach wszystko było gotowe. Jeszcze zdecydowałem, że pokroje owoce, by dodać piękna mojemu daniu. Kiedy wszystko było gotowe poszedłem obudzić Kookiego. Gdy wszedłem do pokoju zastygłem w miejscu z szeroko otwartymi oczami.
- Jeon! Ubierz się! - Zapuszczałem niemęsko.
- Maluchu, puka się, gdy chcesz wejść. Jak chciałeś mnie zobaczyć bez koszulki mogłeś śmiało powiedzieć. - Zaśmiał się, a ja odwróciłem się i popatrzyłem na niego morderczym wzrokiem. Niestety albo stety zarumieniłem się na jego ostatnie zdanie. Speszył mnie.
- C-chodź n-na śniadanie. - Zająkałem się.
Chłopak tylko się zaśmiał i zszedł na dół.
Zjedliśmy śniadanie w ciszy. Nie była ona uciążliwa lub niezręczna, lecz przyjemna. Czasem spoglądaliśmy na siebie i posyłaliśmy małe uśmiechy.
- O wow! To było pyszne Taeś. Dziękuje. - Powiedział i mnie przytulił. - Ale z jakiego to powodu? - Zapytał.
- Ponieważ ty dla mnie robiłeś wiele, gdy się tu pojawiłem. Dziękuje ci za to z całego mojego malutkiego serduszka.
- Aww nie ma za co dzieciaku.
- Ej! A tak w ogóle to ile ty masz lat? - Zapytał po krótkiej chwili.
- Siedemnaście. A ty?
- Ha! Jestem od ciebie starszy. J mam osiemnaście.
- No już, już. Nie chwal się tak! - Powiedziałem obrażony. Odwróciłem się do niego plecami.
- No ej! Nie obrażaj się. - Podszedł do mnie i położył swoje dłonie na moje biodra, a podbródek na moje ramię. Spiąłem się na ten czyn, ale nie odepchnąłem go.
Trwaliśmy tak kilka chwil. Po chwili się odezwał:
- To ci robimy?
- Możemy pooglądać jakiś film. - Zaproponowałem.
- Dobrze. To ty wybierz jakie film, a ja przyniosę jakieś przekáski.
Tak jak powiedział - tak zrobiłem.
Po kilku minutach wybrałem film. Była to jakaś komedia romantyczna.
Lubię takie.- Dlaczego komedia romantyczna?
- Zapytał z wyrzutem.- Sam powiedziałeś, żebym wybrał film, więc teraz nie narzekaj tylko siadaj i oglądamy.
Gdy tak oglądaliśmy już jakiś czas nadszedł moment, gdzie główna bohaterka i bohater mieli się pocałować.
- Aww!
- Co ci jest? - Zapytał że zdziwieniem.
- To jest takie słodkie! - krzyknąłem uradowany.
- Co w tym fajnego?
- Po prostu to jest słodkie. Też tak bym chciał...- Rozmarzyłem się.
- No już. Nie przesadzaj. Oglądaj dalej. - Powiedział.
Na koniec filmu się rozkleiłem, ponieważ główny bohater miał poważny wypadek i był w śpiączce.
- Ej, nie płacz. - Próbował mnie pocieszyć.
- A-ale t-to t-takie s-smutne. - Wyszlochałem.
- Taeś to tylko film. - Pogładził mnie po plecach.
- A-ale Kookie o-obiecasz mi coś? - Zapytałem, a ten pokiwał głową.
- Nie zostawiaj mnie....- Powiedziałem i ponownie się rozpłakałem kładąc głowę w zagłębiu jego szyi.
- Nie martw się. Nigdy cię nie zostawię. Jestem przy tobie. - Uspokajał mnie.
CZYTASZ
Birthday surprise |Taekook| •Zakończone•
FantasíaJungkook to chłopak o opryskliwym i aroganckim charakterze. Co się stanie gdy w swoje urodziny dostanie prezent od swoich rodziców? Jego życie się bardzo zmieni, nawet nie będzie wiedział kiedy... Zachęcam do przeczytania, bo to moje pierwsze opowia...