Rozdział 17 część 1

920 39 0
                                    

Pov. Jungkook

Dziś była sobota. Tak jak zazwyczaj w weekend wstałem o 10. Gdy otworzyłem oczy zobaczyłem najprzyjemniejszy widok po przebudzeniu. Śpiącego Tae. Jego twarz była łagodna. Usta miał pełne, rzęsy długie i lekkie rumieńce na twarzy. Chwilę się na niego popatrzyłem i mogłem przyznać, że jest on przepiękny i szkoda, że nie mój. Szybko skarciłem się w myślach za tą niedorzeczną myśl. Przecież to chłopak! Ja jestem hetero! A może dla niego mogę się stać....Nie! Nie myśl o tym!

Przetarłem twarz i wstałem z łóżka z myślą co zrobić na śniadanie. Na razie nie będę budzić moje...Tae! Uhhhh....

Znalazłem się w kuchni i stwierdziłem, że zrobię naleśniki. Jest to proste i szybkie danie do zrobienia.

Po kilkunastu minutach zrobione danie zaniosłem do jadalni na stół i poszedłem do pokoju. Gdy otworzyłem drzwi zdziwiłem się, ponieważ nie było go w łóżku ani w pokoju. Stwierdziłem, że na pewno poszedł do łazienki, ale lepiej sprawdzę. Stałem przed drzwiami i zapukałem. Nic. Ponowiłem czynność. Nic.

Otworzyłem drzwi i mnie zamurowało. Zobaczyłem Tae odwróconego do mnie tyłem w kabinie prysznicowej. Ale on ma piękne i jędrne pośladki...STOP!!!!

- AAAA!- Nagle usłyszałem krzyk. Spojrzałem w górę i zobaczyłem Taehyunga, który wściekle się rumieni i patrzy na mnie zawstydzonym i pełny mordu wzrokiem. - Jungkook co ty tu robisz?!

- Ymmm...Bo...Ja...- Nie umiałem się wysłowić.

- W-wyjdź stąd!

- D-dobrze! Tylko jak sko...

- Wyjdź!

Zamknąłem szybko drzwi od łazienki i zbiegłem na dół. O mój Boże....

Usiadłem na krześle przy stole i zakryłem dłońmi twarz. Czułem, że jestem cały czerwony.

Po kilku minutach usłyszałem ciche kroki. Podniosłem głowę i znowu się zarumieniłem.

- O-o jesteś. - Wyjąkałem do Tae.

- T-tak. - Powiedział zawstydzony.

- Więc....Chodź zjemy śniadanie.

- Dobrze....- Powiedział cicho.

Zabraliśmy się za jedzenie w totalnej ciszy.

- Wiesz Tae...Chciałem cię prze...- W tej chwili, gdy chciałem go przeprosić zadzwonił mój telefon. Wziąłem go i odebrałem nie patrząc kto to.

- Halo?

- Jungkook?

- Tak. Cześć Yoongi. Coś się stało?

- Tak jakby...- Przerwał i słyszałem, że bierze głęboki oddech.

- Suga coś się stało? - Zapytałem ze zmartwionym wyrazem twarzy co chyba młodszy też zobaczył i popatrzył na mnie zmartwiony.

- Jimin u mnie jest. Wczoraj prawie został zgwałcony i....

- Co?! - Wykrzyczałem tak głośno, że Tae się przestraszył i chyba cała dzielnica mnie słyszała.

- I chciałem żebyś przyjechał do mnie, bo jest w złym stanie psychicznym. - Wyjaśnił.

- D-dobrze już jedziemy. - Powiedziałem zestresowany i rozłączyłem się.

Pobiegłem do przedpokoju szybko ubierając buty.

- Jungkook co się stało? - Zapytał młodszy i było po jego głosie słychać, że był zmartwiony.

- Jedziemy...teraz...Jimin...dom..teraz- Nie umiałem się wysłowić i mówiłem bardzo szybko.

- Hej, Hej spokojnie. Powiedz co się stało. - Powiedział zmartwiony i złapał mnie za policzki.

- B-bo teraz dzwonił Yoongi i powiedział, że Jimin wczoraj prawie został zgwałcony i jest teraz w złym stanie psychicznym. Ja muszę tam jechać. To mój przyjaciel. Nie mogę go tak zostawić. - Mówiłem teraz powoli i próbowałem wszystko wytłumaczyć młodszemu.

- Kookie rozumiem. Też się martwię, więc teraz pojedziemy do niego, dobrze? - Powiedział spokojnie równocześnie gładząc mnie kciukiem po policzku.

- Dobrze. Idziemy.


___________________________________________

Jutro pojawi się następna część, ponieważ jest późno i mój mózg za bardzo nie pracuje🤣

Jeszcze teraz oglądałam Annabelle z rodzicami i jestem wykończona😖

Miłego dnia/Miłej nocy❤️

Birthday surprise  |Taekook|  •Zakończone•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz