Rozdział 15

999 42 3
                                    

Dziś chłopcy mieli iść do szkoły. Minęły dwa tygodnie odkąd Taehyung chodzi do szkoły.

Była 7:30, więc chłopcy zaczęli się zbierać.

- Kookie, gadałeś z Jiminem?

- Niestety nie. Unika mnie jak ognia. Tak jak w sumie wszystkich.

- Martwię się o niego. - Westchnął i spuścił głowę.

- Ej, TaeTae nie martw się pogadam dziś z nim. - Zapewnił. Tae tylko  uśmiechnął się by później zabrać rzeczy i wyjść.

                              ***

Gdy byli już w szkole i mieli iść do szafki podbiegła do nich Lisa.

- Cześć Kookiś! - Podbiegła i uwiesiła się na szyi. Od razu ją odepchnął.

- Lisa puść mnie! - Warknął.

- Kochanie co się stało? Tęskniłam. - Powiedziała przesłodzonym głosem.

- A ja za tobą nie i nie jestem twoim kochaniem.

- Kto to? - Zapytała nie miło.

- A co cię obchodzi?

- Chyba mam prawo wiedzieć z kim przyjaźni się mój chłopak.

- Po pierwsze nie jestem twoim chłopakiem i niegdy przenigdy nie będę, a po drugie chyba miałaś jakiś mokry sen o mnie, że się tak o mnie starasz, ale na marne. Do widzenia. - I odszedł.

Kiedy byli koło szafek Tae się odezwał.

- Kto to był?

- To Lisa, najpopularniejsza dziewczyna w szkole.

- Jest ładna. Dlaczego się z nią nie umówisz?

- Jest ładna, ale tylko tyle. Ona zawsze po prostu zawsze za mną chodzi. To jest wkurzające. Mam jej dość.

- Aha

Kiedy weszli do klasy spotkali się wszyscy razem. Przywitali się, pogadali, po śmiali się.

- Jimin.

- Tak Kook?

- Pogadamy po szkole. Zaczekaj na mnie. Spotkamy się z tyłu szkoły.

- Dobrze...

                              ***

Gdy skończyli lekcje Jungkook tak jak powiedział poszedł z Jiminem na tył szkoły.

- Słuchaj Minnie, powiedz co się stało ponieważ się o ciebie martwimy. Od jakiegoś czasu jesteś nieobecny. Proszę jako twój przyjaciel powiedz mi o co chodzi. - Wyjaśnił ze zmartwieniem.

- Kook naprawdę nic się nie stało. Po prostu mam złe dni, naprawdę. - Powiedział i się uśmiechnął.

- Jimin proszę powiedz mi. Przecież widzę, że coś się dzieje. Proszę...- Załamał mu się głos.

- Jungkook powiedziałem, że nic się nie stało! Możesz to zrozumieć?! Zajmij się swoimi sprawami, a mi daj spokój! - Wykrzyczał ledwo powstrzymując łzy.

Jungkook już nie wytrzymał. Nie umiał. Polały się pełne smutku łzy.

- Jiminie jesteś dla mnie najważniejszy. Wiesz, że bym ci pomógł. Ale dobrze dam ci spokój. Tylko później nie przychodź do mnie z płacze, że coś poszło nie tak. Nie wiem co ci się stało, ale nigdy taki nie byłeś. Pomyśl jeszcze. Chcesz pomocy przez powiedzenie komuś, czy nie mówienie i załamka. Nie przeżyje tego! Zrozum! Kocham cię jak brata i się o ciebie martwię!

- Kookie...

- Nie! Mam dość wszystkich tajemnic i odpychania mnie od ciebie mam najzwyczajniej dość! - Wykrzyczał ze łzami spływającymi po twarzy i odszedł.

Został tylko Jimin. Jimin i jego łzy. Padł na kolana i się rozpłakał.

- Jiminie ci się stało? - Nagle usłyszał znajomy głos nad uchem. Podniósł głowę i zobaczył zmartwionego Yoongiego.

- Zostaw mnie! To wszystko twoja wina!

- A-ale jak t-

- Tak, twoja! Mam dość! - I uciekł w ulewie.

- Dlaczego...- Zapytał siebie  zdezorientowany Yoongi.

______________________________________

Dziękuje za przeczytanie i przepraszam za błedy.

I naprawdę przepraszam, że mnie długo nie było, ale szkoła i inne sprawy. Rozdziały będą dodawane rzadziej. Przepraszam😥

Bardzo dziękuję za 1k. wyświetlęń!!!♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️


Birthday surprise  |Taekook|  •Zakończone•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz