I pov. Karol I
Siedzę właśnie przy biurku w hotelu. Nie mogę pozbierać myśli. Nie mogę pozbyć się wyrzutów sumienia związanych ze spotkaniem z Hanią. Nie mogę przestać się obwiniać za to, że opowiedziałem o tym co zaszło między mną, a Hubertem do cholery!
Tęsknie za nim, tęsknie za nim cholernie mocno. Nie miałem z nim kontaktu od kilku dni. Odczuwam jego nieobecność bardzo mocno. Nie widzę już jego słodkiego uśmiechu, i czerwonych policzków, gdy powiem coś głupiego. Nie widzę jego pięknych, wciągających niebieskich oczu, ani nie czuje jego zapachu. Tak, jakbym stracił część siebie. Czy to już jest uzależnienie od osoby? Nie wiem, zapewne tak. Teraz sobie uświadomiłem jak Hubert dużo wycierpiał, kiedy byłem w śpiączce. Ja nie mogę wytrzymać bez niego kilku dni, a on tak dużo zniósł.
Jak ja mam sobie z tym poradzić?...
<><><><><><><><><><>
I pov. Hubert I
Od dzisiaj minęło już kilka dni od kiedy nie widziałem się z Karolem. Już nie raz chciałam się z nim skontaktować, ponieważ bardzo mi go brakuje, ale wiem że dla jego dobra nie mogę tego zrobić.
Dzisiaj poniedziałek, po tak długiej przerwie wracam niestety do szkoły. Nie wiem czy dam radę się skupić na lekcjach ale postanowiłem że pójdę, ponieważ chciałbym już skończyć ten rok szkolny. Mam też nadzieję że w szkole przestanę myśleć o szatynie.
Właśnie skończyłem się pakować i skierowałem się do kuchni w celu zjedzenia śniadania, lecz jak tylko otworzyłem lodówkę to uznałem że i tak nie ma nic do jedzenia więc odpuściłem sobie posiłek. Powinien iść na zakupy. Poszedłem więc do łazienki. Ubrałem się i uczesałem włosy, wróciłem się jeszcze tylko do pokoju i chwyciłem za plecak oraz klucze, po czym wyszedłem z domu. Udałem się na przystanek i czekałem na autobus.
<><><><><><><><>
No i jestem... szkoła. Wysiadłem właśnie z autobusu i stanąłem przed budynkiem dokładnie się mu przyglądając. Obok mnie przechodziły osoby, które w miarę znałem z widoku. Jedyny plus, że aktualnie się tu znajduje jest taki że miałem na godzinę 10:00 lekcje, a nie na 8:00, więc mogłem się wyspać. Więcej pozytywów niestety nie ma.
Postanowiłem przestać stać jak debil na wejściu i udać się w kierunku szkoły. Przeszedłem przez drzwi i udałem się w stronę szatni. Nie wiem czy tylko miałem takie wrażenie, czy rzeczywiście tak jest, ale czuje się jakby wszyscy się na mnie patrzyli, albo śmiali się pod nosem. Nie, Hubert. Spokojnie... to tylko ci się wydaje, nikt cię nie obserwuje.
Nagle wszedłem do szatni i poczułem jak zostałem mono popchnięty na szafki.
- Ooooo, widzę, że Hubercik wrócił tylko tym razem nie jako pizda, tylko pedał - nie rozumiałem o co chodziło stojącemu przede mną Marcinowi.
- O co ci chodzi? - popatrzyłem na niego niezrozumiale.
- Ty już doskonale wiesz. Brzydzę się takimi jak ty zboczeńcu!
- ALE JA NA PRAWDĘ NIE ROZUMIEM O CO CI CHODZI.
- To po prostu przejdź się po szkole! - po tych słowach odszedł. Nie rozumiałem czego on ode mnie chciał. Postanowiłem, więc przejść po szkole, znów czując na sobie spojrzenia.
Wyszedłem z szatni i nagle dostrzegłem, że na ścianach, drzwiach, szybach i wielu innych miejscach były powieszone jakieś plakaty z moim zdjęciem. Szybko sięgnąłem za jeden i przeczytałem jego treść:
Hubert Wydra, czyli największy gej w okolicy. Szukasz może chłopaka, albo chciałbyś się zabawić z młodym chłopcem? Zadzwoń tutaj: xxx-xxx-xxx, oczywiście wszystko za opłatą, za darmo nie daje. Tylko przygotujcie się na to, że po wszystkim was zostawi.
CO TO KURWA JEST?!?!??
Jak najszybciej wybiegłem ze szkoły, pobiegłem do parku, który znajduje się od razu obok. Nie mogłem zostać w tym miejscu ani minuty dłużej.
KTO MÓGŁ ZROBIĆ COŚ TAKIEGO?!
Chwila... Kto? Dlaczego? Po co?
Hmm z kim się całowałem?
Jedynie z Karolem.
Kto mógł widzieć, ze może jestem gejem?
Tylko Karol, nikt więcej nie wie, że się całowaliśmy.
Kto chciałby zemsty, bo coś mu zrobiłem?
Jedynie Karol.
Kto to zrobił?!
KAROL...
NIENAWIDZĘ GO!
<><><><><><><>
:3333
CZYTASZ
Pozory mylą I DxD I
FanfictionOpowieść o shipie dealerxdoknes, w której bohaterowie przekonają się że nie warto oceniać książek po okładce. Będą patrzeć zawsze na wszystko z góry, co nie okaże się dobrym posunięciem. Jak potoczą się ich losy? To już musisz sprawdzić sam ;)