II pov. Karol II
Nagle w nocy usłyszałem krzyk. Ocknąłem się w hotelu i zobaczyłem Huberta, który siedzi na swoim łóżku i płaczę? Cały się trzęsie i jest w szoku. Nie za bardzo rozumiem o co chodzi. Postanowiłem go zapytać.
-Hubi?
Nie odezwał się, tylko gwałtownie spojrzał na mnie zapłakany. Jak widzę go takiego to serce mi się kraja. Ból osoby na której ci zależy boli cię podwójnie. Nie wiem co mam zrobić. Wolałem już nie pytać, zrozumiałem, że stało się coś, o czym przyjaciel nie chce rozmawiać, tylko potrzebuje wsparcia. Wstałem, więc z łóżka i podszedłem do blondyna. Usiadłem obok niego i bez słów przytuliłem go, czułem jak cały się trząsł. Lekko zszokowany i roztrzęsiony blondyn dopiero po chwili się we mnie wtulił. Wiedziałem, że właśnie teraz tego potrzebuje, drugiej osoby która podniesie go na duchu. Żeby czuł że komuś na nim zależy. Przytuliłem go mocniej i położyłem się, pociągając Huberta za sobą. Chciałem chwilę z nim tak poleżeć, aby się uspokoił. Gdy leżeliśmy Damian wtulił się we mnie jeszcze mocniej i rozpłakał się na dobre. Przeczesałem jego włosy ręką, aby dodać mu otuchy. Przyjaciel przytulał mnie tak mocno, jakby bał się, że zaraz miałbym odejść od niego. Postanowiłem więc zostać już z nim, wyczułem jak powoli się uspokaja. Po dłuższej chwili po prostu usnęliśmy wtuleni w siebie.
<><><><><><><><><>
II pov. Hubert II
Obudziłem się rano w łóżku z Karolem. Na początku nie ogarnąłem o co chodzi, ale nagle przypomniały mi się wydarzenia z nocy. Byłem na moim podwórku, ja i mój tata robiliśmy nasz domek na drzewie, doszła do nas moja mama i przyniosła nam coś do jedzenia. Wszyscy byliśmy szczęśliwi i nie przejmowaliśmy się niczym. Nagle obraz mi się zmienił, pokazał szpital i śmierć mojego ojca, wróciło wszystko - ból, żal i tęsknota. Gwałtownie z krzykiem się obudziłem, zobaczyłem, że jestem z Karolem w hotelu. Gdy siedziałem na łóżku przypomniałem sobie o wydarzeniach z moją mamą przez które teraz tu jesteśmy. Już nie mogłem wytrzymać, to wszystko we mnie uderzyło i już nie dałem rady. Zwyczajnie siedziałem i po prostu się rozpłakałem. W tej samej chwili usłyszałem głos przyjaciela. Był bardzo zmartwiony, ale ja byłem zbyt wystraszony, żeby cokolwiek z siebie wydusić, siedziałem więc bez ruchu. Karol spojrzał na mnie nie wiedząc o co chodzi. Nagle wstał, podszedł do mnie i mnie przytulił. Nie powiem zdziwił mnie jego ruch, ale chyba właśnie tego potrzebowałem, bliskości i wsparcia od drugiej osoby. Szatyn położył się, co się z tym wiąże ja z nim. Wtuliłem się mocniej, byłem wdzięczny przyjacielowi, który pomaga mi w trudnych sytuacjach, takich jak ta. Byłem wdzięczny chłopakowi, ale nie wiem co ja mam teraz zrobić. Co teraz ze mną będzie? Moja własna matka mnie nie chce, jedyna osoba, którą mam to Karol, ale nie będę się narzucał. Chyba wrócę do domu, ale nie będę nawet z pokoju wychodził, nie będę gadać z moją mamą, nie będę nawet na nią patrzeć. Tylko szatyn nie może na razie o tym wiedzieć. Nigdy by się na to nie zgodził. Nagle szatyn przerwał moje rozmyślania.
- Hej Hubi.
-Cześć.
-Możemy porozmawiać?
-Pewnie chodzi ci o tę sytuację z nocy? - Opowiedziałem mu wszystko, dlaczego obudziłem się w nocy, dlaczego płakałem - chciałem ci podziękować, że zawsze mnie wspierasz, jesteś zawsze ze mną, kiedy cię potrzebuję, nie wiem jak ci się odwdzięczyć.
- Hubert ... Nie musisz się niczym odwdzięczać, od tego jestem żeby ci pomóc, możesz odezwać się do mnie zawsze jakbyś czegoś potrzebował. Tylko powiedz mi jedno .... Co teraz? Gdzie się zatrzymasz?
- Wiesz ... jak jeszcze spałeś, to gadałem z moją babcią i ona przyjmie mnie do siebie na jakiś czas - skłamałem, nie chciałem zrzucać się Karolowi na głowę, a wiedziałem że jak powiem prawdę to zgarnie mnie do siebie, a nie chciałem mu sprawiać kłopotu.
CZYTASZ
Pozory mylą I DxD I
FanfictionOpowieść o shipie dealerxdoknes, w której bohaterowie przekonają się że nie warto oceniać książek po okładce. Będą patrzeć zawsze na wszystko z góry, co nie okaże się dobrym posunięciem. Jak potoczą się ich losy? To już musisz sprawdzić sam ;)