I 13 I

597 68 142
                                    

Aktualnie podczas drogi powrotnej do domu nie mogę myśleć o niczym innym niż o tym co się przed chwilą wydarzyło. Wyznałem wszystko co leżało mi na sercu i wiem, że dobrze postąpiłem, ale nie rozumiem tego dlaczego jest mi głupio z tego powodu. Myślę, że Karolowi mogę powiedzieć wszystko i nie muszę się za to wstydzić. Jednakże idziemy teraz w kompletnej ciszy, a mi z tyłu głowy ciągle się trzyma wspomnienie tego uścisku na moście. Niby było to w geście pocieszenia, ale było w tym coś dziwnego i ta myśl nie daje mi spokoju.

Czy tak się zachowują przyjaciele?

Nie wiem. Nasza relacja po wypadku szatyna zrobiła się naprawdę dziwna. Jakby Karol, to dalej Karol i dalej jest tak samo głupi i mogę na nim polegać, jednak bardzo się zbliżyliśmy do siebie, a to zaczęło wykraczać trochę poza moją strefę komfortu, bo nie rozumiem co się dzieje ze mną, z Karolem, ani sytuacją pomiędzy nami.

- Hubert... - Karol wyrwał mnie z moim rozmyślań - powinniśmy pójść do sklepu, czy masz w domu wszystko co nam do życia potrzebne? - chłopak uśmiechnął się, co spowodowało, że moje kąciki ust również skierowały się ku górze.

- Nie musimy - spojrzałem na przyjaciela - u mnie w domu znajdziesz wszystko co będzie nam potrzebne.

- Uuu widzę, że jesteś przygotowany - Karol spojrzał na mnie dwuznacznie, a ja dopiero po chwili ogarnąłem co ma na myśli i jak to źle zabrzmiało,

- Przestań! - zrobiłem się cały czerwony - Ale ty jesteś głupi!

- Jesteś uroczy jak się rumienisz.

Okej stop, muszę jakoś przyhamować naszą konwersacje, która jest bardzo bezpośrednia.

- Umm ej wiesz co? - powiedziałem, aby zmienić temat.

- Hm?

- Może powinniśmy zrobić odcinek, w którym wyjaśnimy dlaczego tak długo nas nie ma na kanale? - spytałem, ale czułem, że Karol się zgodzi - Jednak widzom się to należy.

- Jasne, pewnie.

Jeszcze trochę rozmawialiśmy i szybko zleciała nam droga. Staliśmy właśnie przed drzwiami do mojego domu, a ja szukałem kluczy po kieszeniach. Gdy w końcu je znalazłem przekręciłem zamek i wchodząc zapaliłem światło w mieszkaniu. Karol wyglądał na zachwyconego wyglądem posiadłości, ciągle nie mogę się przyzwyczaić, że miejsca które zna od urodzenia tak jakby widzi po raz pierwszy.

Chodziłem po domu w poszukiwaniu mojej mamy, ale nie zastałem jej. Wyciągnąłem telefon i próbowałem się do niej dodzwonić, jednak bezskutecznie. Normalnie bym się zestresował, ale teraz się domyślam, że poszła na jakąś imprezę schlać się w trzy dupy.

Poszedłem z przyjacielem do mojego pokoju, a szatyn usiadł sobie na moim łóżku. Stety lub niestety zostanie u mnie na noc. Nawet nie wiem na ile, bo jego mama, z którą mieszka prawdopodobnie nie wie, że Karol już nawet nie jest w śpiączce. Dzwoniliśmy do niej wiele razy, ale nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi, co jest na maksa dziwne.

Rozłożyłem statyw i umieściłem na nim kamerę. Poszedłem jeszcze po szczotkę, którą rozczesałem włosy i usiadłem obok przyjaciela. Widziałem, że szatyn się trochę stresował, ale mimo to włączyłem nagrywanie.

- Cześć wszystkim, nagrywamy ten odcinek, ponieważ należą wam się wyjaśnienia - westchnąłem, bo to będzie ciężkie do wytłumaczenia.

Na filmie opowiedzieliśmy wszystko, od kłótni, wypadku i stracie pamięci Karola. Postanowiłem wrzucić to na „surowo", od razu po nagrywkach, nie miałem głowy tego montować.

Pozory mylą I DxD IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz