I Prolog I

2K 100 132
                                    

- Możesz mi to wytłumaczyć! Należą mi się jakieś wyjaśnienia! - Krzyknął zdenerwowany szatyn.

- Z niczego nie muszę ci się tłumaczyć! Po prostu jesteś zbyt toksyczną osobą, nie możemy się dalej przyjaźnić! Daj mi spokój! - krzyknąłem, lecz w oczach zbierało mi się na łzy.

- Pierdolenie, mówisz tak tylko abym się od ciebie odczepił - chłopak podszedł bliżej - Powiedz kurwa o co chodzi!

- Dobra, chcesz wiedzieć o co chodzi!?! - też już byłem mocno wkurzony.

- Tak, oświeć mnie, bo ja najwyraźniej nic kurwa nie rozumiem?!

- Bo ja się w tobie zakochałem !!

<><><><><><><><><>

II pov. Hubert II

Gwałtownie ocknąłem się słysząc głośny alarm. No tak, budzik.... Dzisiaj poniedziałek. Najgorszy dzień tygodnia, nie dość, że koniec weekendu, to początek koszmarnego tygodnia nauki i zakuwania po nocach w czasie szkoły. No cóż, ale chyba po prostu każdy musi to przeżyć. Chociaż z drugiej strony, jak pomyślę, że przede mną jeszcze tyle lat nauki to nie wiem czy śmiać się czy płakać. Nie wiem co trzeba mieć w głowie idąc na nauczyciela. Znowu wracasz do tego okropnego miejsca zgromadzenia nauki i rozwydrzonych dzieciaków. Przerwałem swoje rozmyślania, gdyż muszę zdążyć na autobus szkolny. Miałem jeszcze 40 min. Na spokojnie poszedłem zjesć śniadanie. Po jakimś czasie, który upłynął od rozpoczcia jedzenia posiłku, do kuchni przyszła moja mama.

- Hubert, jak ty wyglądasz? Poza tym wracając z łazienki weszłam do twojego pokoju. Cholera! Masz już tyle lat a pokoju nie umiesz ogarnąć? Jak wrócę o 16 to ma być posprzątane, bo jak nie to inaczej sobie porozmawiamy.

- Ciebie też miło widzieć mamo.

Standard. Moja mama chyba czerpie jakąś satysfakcję z czepiania się i krzyczenia na mnie o byle gówno. Ale chyba się już przyzwyczaiłem... Mieszkam sam z mamą. Mój tata, niestety zmarł 3 lata temu. Walczył z rakiem płuc przez prawie rok, przegrał. Miałem z nim świetny kontakt, tak samo z mamą, lecz po jego śmierci coś się zmieniło. Mama się na mnie wyżywa, a mi cholernie brakuje taty. Brakuje mi jego obecności, uśmiechu, jego najlepszych rad. Pamiętam jak dziś jak uczył mnie naprawiać rower. Albo jak stworzyliśmy domek na drzewie, który nadal jest w moim ogrodzie. Byliśmy idealną rodziną jak z obrazka, jednak wszystko się posypało. Odejście ojca było dla mnie bardzo trudne, i dalej jest jeśli tylko sobie o tym przypominam, dlatego staram się o tym nie myśleć. Skończyłem jeść śniadanie i skierowałem się w stronę mojego pokoju. Nie wiem o mojej mamie chodziło, miałem czysto. Pewnie musiała po prostu znaleść jakiś pretekst do kłótni. Udałem się do szafy w celu znalezienia jakiś ciuchów na dziś. Oczywiście, jak zwykle nie mam się w co ubrać, normalka. Wziąłem ostatecznie pierwszą lepszą standardową bluzę i czarne jeansy. W pośpiechu ubrałem się, chwyciłem za plecak, szybko założyłem buty oraz kurtkę i wybiegłem na autobus. Specjalnie wyszedłem chwilę wcześniej, aby być 10 minut przed czasem. Gdy dobiegłem nie myliłem się, autobusu jeszcze nie było. Czemu w Polsce tak jest, że jak przyjdziesz za szybko na autobus to on się spóźni, ale jak ty się spóźnisz na autobus  to on przyjedzie za szybko. Chyba że to tylko ja mam takiego pecha. No cóż zostawia mi tylko usiąść na przystanku, tak więc zrobiłem. Sięgnąłem po telefon z kieszeni i włożyłem tam rękę ponownie w celu znalezienia słuchawek, bo chciałem posłuchać sobie muzyki. Nagle usłyszałem dźwięk powiadomienia. Zdziwiony popatrzyłem na ekran, okazało się, że napisał do mnie mój przyjaciel Karol. Chłopak zawsze mi pomaga i był ze mną w trudnych chwilach, nawet podczas śmierci mojego taty. Bardzo lubiłem z nim przebywać, mimo że często mi dokuczał. Szczęśliwy zajrzałem w wiadomość i przeczytałem jej treść:

~ Hej Hubert, będę w piątek w Bielsku-Białej i może mógłbym wpaść na weekend? Może przy okazji nagramy coś razem na kanał? ~

A no tak zapomniałem wspomnieć. Wraz z Karolem prowadzimy kanały na youtubie. Naprawdę ostatnio mamy spore zasięgi, szczególnie wysokie pod naszymi wspólnymi filmami. Spodobał mi się jego pomysł, ale nie tylko z powodu nagrywek, lecz również dlatego, że spędzimy razem czas, dawno się nie wiedzieliśmy. Od razu odpisałem:

~ Pewnie! To jest świetny pomysł! Dawno się nie widzieliśmy, więc przyjeżdżaj śmiało! A na kanał na pewno musimy coś nagrać :D ~

Akurat gdy wysłałem wiadomość podjechał autobus, więc wsiadłem do niego. Zająłem miejsce z tyłu przy oknie, włożyłem słuchawki do uszu i puściłem piosenkę. Naprawdę, nie mogę doczekać się piątku. Jechaliśmy około 20 min, aż w końcu dojechaliśmy pod szkołę. Niestety w szkole nie byłem popularnym uczniem, wręcz często jestem poniżany i wyśmiewany... Dlaczego? Nie wiem, ale możliwe, że jest to z powodu mojego kanału na youtubie. Nie wiem co ja im takiego robię, moje życie to jedna wielka komedia. Po wejściu do szkoły udałem się w kierunku szafek. Gdy dotarłem do szatni nagle poczułem pchnięcie, a później ból, ten okropny ból. Poczułem jak walnąłem głową o szafki.

-Ohoho widzę, że pizda Hubercik przyszedł, uważaj jak chodzisz, haha!

No tak, Marcin z jego kolegami, oni ostatnio uwzięli się na mnie. Co jeszcze dzisiaj się wydarzy złego?! Może niech tylko piorun we mnie strzeli. Jak ja przeżyje dzisiejszy dzień to będzie cud. Skierowałem się do łazienki i przejrzałem się w lustrze. Miałem lekkiego guza na czole, ale oprócz tego chyba wszystko jest w porządku. Oczywiście wszystko w porządku fizycznie, gorzej psychicznie. Jedyną osobą, której ufam jest właśnie Karol, dlatego cieszę się, że w końcu przyjeżdża. Mieszka on dość daleko, bo w Warszawie, wiec Byłem szczęśliwy, że nareszcie przyjedzie on do mnie. W tej samej chwili usłyszałem głośny dzwonek, więc chwyciłem plecak i udałem się na lekcje.

Proszę niech ten dzień się już skończy.

<><><><><><><><><>

Cześć moje kruszynki! To moja pierwsza opowieść na poważnie, do której bardzo się przykładam, zarowno do ilości jak i do jakości. Chcę, aby ta opowieść naprawdę dobrze wyszła, i żebyście szczególnie wy byli zadowoleni, bo właśnie o to chodzi, że to wam ma się podobać. Dawajcie pomysły na różne rozdziały i akcje w książkach, a ja chętnie poczytam i może się zainspiruję, bo wiem z doświadczenia, że ​​czasem czytelnicy mają lepsze pomysły od samych autorów. Chwilowo żegnam was, ale nie na odchodźcie na długo, bo za chwilkę nowy rozdział ;). Trzymajcie się, wasza Agichi! <3

Pozory mylą I DxD IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz