1

898 22 9
                                    

A teraz na spokojnie, nazywam się Zosia Skot mam 16 lat i od dziecka marzyłam żeby zostać słynną aktorką. Od kąd pamiętam brałam udział w różnych przedstawieniach co sprawiało mi ogromną przyjemność.

Niektórzy mogli by powiedzieć że lubię udawać kogoś kim nie jestem kogoś totalnie innego i po części tak jest, wchodzenie w rolę różnych ludzi jest dla mnie rzeczą piękną i satysfakcjonującą można się przy tym nauczyć wielu rzeczy o innych .

I właśnie nadarzyła się piękna okazja aby to zrobić. Parę miesięcy temu zgłosiłam się do agencji w Anglii, myślałam że nic z tego nie będze ale parę dni temu dostałam telefon że zagram główną rolę w filmie "Północ" i mam jak najszybciej się da wstawić się na spotkaniu z twórcą i reżyserem. Jestem tak bardzo zafascynowana że dalej nie mogę tego pojąć, dlaczego akurat ja z tak wielu innych ludzi?

Ale stwierdziłam że nie będę się nad tym dłużej rozwodzić i nacieszę się myślą że w końcu zostanę zauważona przez większe wytwórnie.

Kiedy wreszcie wylądowałam poszłam odebrać bagaż, tam czekał na mnie wujek który miał mnie odebrać i zabrać do mojego  chwilowego mieszkania. Przywitałam się z bratem mojej mamy gdyż nie widziałam go od dobrych 3 lat.
Kiedy wreszcie udało nam się zabrać ze wszystkimi rzeczami wyszliśmy z ogromnego budynku. Na zewnątrz było chłodniej niż w Polsce ale nie zniechęciło mnie to, szybko narzuciłam na siebie płaszcz.
Udaliśmy się do samochodu. Mój opiekun zapakował do bagażnika wszystkie moje walizki a ja skierowałam się do drzwi.

Jadąc zastanawiałam się co dokładnie mnie czeka. Czy na pewno podołam temu co od zawsze chciałam zrobić. I czy może poznam parę wspaniałych osób, które będą grały wraz ze mną.
Te rozmyślania przerwał mi wujek mówiąc że już jesteśmy na miejscu. Rozejrzałam się dokładnie dookoła i zdałam sobie sprawę że totalnie nie pamiętam tego miejsca chociaż bywałam tu co jakiś czas jak byłam młodsza. Zasmuciło mnie to trochę gdyż świadczyło to o tym że nigdy nie przywiązywałam większej wagi co do niektórych członków rodziny.

Powolnym krokiem skierowałam się do skromnego ale ładnego budynku. Był to niewielki domek podobny do innych w okolicy, mogłabym powiedzieć że wręcz identyczny. Zbudowany z czerwonych cegieł i szarego dachu. Okiennice były eleganckie i zarazem starodawne, pomalowane na biało co dodawało wszystkiemu uroku.

W środku zaś był urządzony w kolorach szarych i białych były to połączone dwa style, staromodny i nowoczesny. Co razem prezentowało się wspaniale. Wbiegłam schodami na górę gdzie znajdowały się trzy pary drzwi.
Jedne prowadziły do łazienki drugie do pokoju mojego wujka a trzecie jak sądzę do mojego.
Otworzyłam trzecie drzwi i moim oczom ukazał się biały pokój z piękną białą szafą i komodą oraz wielkim łóżkiem przy którym na stoliczku stała w tych samych kolorach  lampka nocna. W pomieszczeniu znajdowały się jeszcze jedne drzwi które prowadziły do łazienki.
Była ona skromna, w kolorach tych samych co reszta domu.

Kiedy już wszytko obejrzałam zbiegłam do Alana, bo tak miał na imię mój wujek. Pomogłam mu zanieść walizki i zaczęłam się rozpakowywać.

Kończąc usłyszałam głos mężczyzny z którym mieszkam żebym się zbierała gdyż pójdziemy do pobliskiej restauracji coś zjeść, jako iż była już godzina siódma wieczorem i byłam już co jak co ale bardzo głodna schowałam ostatnią parę spodni i wychodząc przejrzałam się w lusterku czy oby na pewno mogę gdzieś w tym stanie wyjść. Jako iż wyglądałam znośnie ubrałam buty i wybiegłam z domu gdzie czekał już na mnie Alan.

Nie jechaliśmy samochodem gdyż z tego co się dowiedziałam ta restauracja jest w miarę blisko więc powolnym spacerkiem skierowaliśmy się w stronę wyznaczonego miejsca rozmawiając o wszystkim i o niczym.

Wchodząc do restauracji zauważyłam że jest bardzo klimatyczna, stonowana ale nie przesadnie. Atmosfera była przyjemna,nie za sztywna nie za luźna. Można to było nazwać taką rodzinną atmosferą.
Każdy siedział przy stoliku uśmiechnięty rozmawiając z osobą obok.
Nikt nie był sam.

Skierowałam się z wujkiem do jedynego wolnego stolika który stał przy oknie. Siadając złapaliśmy za menu i zaczęliśmy przeglądać aby kiedy przyszła kelnerka złożyć swoje zamówienie.

Czekając oglądałam co dzieje się poza restauracją. Na ulicach było dość spokojnie, ludzie wracali do domów, co jakiś czas przejeżdżały samochody. Lecz moją uwagę w największym stopniu przykuło dość duże zgromadzenie. Przyglądając się tak usłyszałam głos mojego opiekuna.

- To pewnie ten słynny aktor Tom Holland, mieszka gdzieś niedaleko często tedy przechodzi...

Słuchając tego co mówi Alan próbowałam skoncentrować swoją uwagę na głównym powodzie tego zbiegowiska. Wtedy go zobaczyłam Tom Holland we własnej osobie stał po drugiej stronie jezdni i składał autografy.

Już chciałam wstać aby przyjżeć się z bliska ale akurat przyszła kelnerka wręczając nam nasze zamówienia. Więc stwierdziłam że sobie odpuszczę a poza tym stało tam tyle ludzi ze i tak bym się nie przecisnęła.

Kiedy wyszliśmy najedzeni z restauracji na ulicy z powrotem było cicho i spokojnie. Co oznaczało że słynna gwiazda Hollywood już poszła.

Z lekkim smutkiem i rozczarowaniem na twarzy udaliśmy się z powrotem do domu aby spędzić ze sobą więcej czasu oglądając jakieś komedie.

Po dwu godzinnym oglądaniu postanowiliśmy położyć się spać, więc wzięłam szybką kąpiel aby zmyć z siebie brudy całego dnia.

Tak oto minął mi pierwszy dzień który wbrew wszystkiemu był naprawdę wspaniały.

Następnego dnia obudziły mnie promienie słońca wpadające przez okno oraz dźwięk przychodzącej wiadomości. Znowu zapomniałam wyciszyć telefon na noc.

Sięgnęłam po urządzenie aby sprawdzić kto próbował się ze mną skontaktować o tak wczesnej porze, okazało się że to była agencja przypominająca o dzisiejszym spotkaniu które miało się odbyć za cztery godziny czyli o dwunastej.

Stwierdziłam że będę miała jeszcze dużo czasu na przygotowanie się dlatego zeszłam na dół zrobić sobie jakieś proste śniadanie. Padło na kanapkę z serkiem białym i pomidorem.
Zjadając się posiłkiem do głowy wpadła mi jeszcze jedna ważna rzecz o której totalnie wczoraj zapomniałam.
Obiecałam mojemu chłopakowi Sebastianowi że zadzwonię do niego od razu po zapoznaniu się z mieszkaniem oraz okolicą. A jako iż z okolicy jeszcze nie zwiedziłam postanowiłam to jeszcze zrobić.

Zjadłam prędko śniadanie wrzuciłam do siebie po drodze spotykając wujka powiedziałam mu jakie mam plany i poszłam się przyszykować.

Tak jak codziennie lekko podkreśliłam brwi pomalowałam rzęsy i usta niewidzialnym błyszczykiem. Na końcu rozczesałam swoje długie blond włosy, a jako iż było ciepło ubrałam jeansowe spodnie z minimalnymi dziurami oraz czarny top. Na nogi założyłam swoje ulubione adidasy i wyszłam z domu.

Idąc podziwiałam widoki, dalej nie mogłam się przyzwyczaić że jest tu tak pięknie rozglądałam się dookoła kiedy nagle wpadłam na kogoś kto najwyraźniej się śpieszył gdyż moc zderzenia była tak silna że  zaczęło mnie boleć całe ramię.

Spojrzałam na osobę z którą się zderzyłam z zamiarem przeproszenia ale kiedy tylko podniosłam wzrok zamurowało mnie i nie mogłam odezwać się ani słowem.

I jest pierwszy rozdział dajcie znać jak wam się podoba i jak myślicie kto to mógł być. Rozdziały postaram się dodawać codziennie. Więc wyczekujcie!! Zachęcam do zostawienia komentarza i gwiazdki☺️

Tom HollandOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz